Nie jest to dobre dla zdrowia kota, ponieważ wiele zwierząt jest uczulonych na chemiczne konserwanty i aromaty, ale objawy alergii mogą być nawet niezauważalne. Poza tym domowe jedzenie dla kotów ma więcej naturalnych składników odżywczych, witamin i minerałów. Powszechnie wiadomo, że koty są bardzo wybredne, jeśli chodzi o jedzenie: bywają grymaśne i wielu właścicieli uważa, że trudno je zadowolić. Przyczyny takich zachowań leżą zarówno w fizjologii, jak i psychice tych zwierząt. Koty mają dwa do trzech razy więcej kubków smakowych niż psy, są zatem dużo bardziej wyczulone na smak swoich posiłków niż psy, które z reguły bezkrytycznie zawartość swojej miski pochłaniają. Ponadto koty preferują pokarmy, które się nie kleją, mają wyrazistą strukturę i łatwo je rozgryźć i połknąć. Czasem nie odpowiada im też zapach karmy. Jeżeli nie chcą zjadać oferowanego im pokarmu, może to być także związane ze stresem lub nieprzyjemnymi doświadczeniami związanymi z jego przyjmowaniem. Jaka dieta dla kota jest właściwa? Zawsze powinieneś wybrać dietę, która będzie dla Twojego pupila optymalna. W diecie kota powinno przeważać przede wszystkim mięso i niewielkie ilości produktów pochodzenia roślinnego jako dodatek i uzupełnienie diety o te aminokwasy i witaminy, których kot nie potrafi są sposoby karmienia kota, dowiesz się tutaj. Potrzeby żywieniowe kota Niektóre karmy zawierają niestety dużo składników pochodzenia roślinnego, które nie zaspokajają podstawowych potrzeb pokarmowych kota. W przypadku kota-domatora zapotrzebowanie na energię jest mniejsze, a jego dieta powinna być bogatsza w białka i zawierać mniej składników wysokokalorycznych. Na potrzeby żywieniowe ma wpływ także to, czy kot jest wysterylizowany. Zwierzęta wykastrowane wykazują tendencję do przybierania na wadze z wiekiem, dlatego należy im podawać jedzenie niskokaloryczne (niskotłuszczowe). Koty to zwierzęta mięsożerne, dlatego w ich menu głównym składnikiem powinno być mięso. Nie zaspokoisz potrzeb pokarmowych kota, podając mu tylko pokarm pochodzenia roślinnego. Dlatego przy wyborze karmy dla Twojego pupila zawsze zwróć uwagę na to, jaka jest w niej zawartość mięsa. Natomiast koty wychodzące na zewnątrz powinny z reguły dostawać większą ilość karmy, bo mają większe wymagania żywieniowe niż koty żyjące w domu. Białka Białka mają ogromne znaczenie przede wszystkim dla wzrostu ciała zwierzęcia, są też potrzebne do utrzymania kota w dobrej kondycji i zapewnienia mu odporności. Kot potrzebuje cztery do pięciu razy więcej białka niż organizmowi odpowiedniej ilości protein prowadzi do poważnych problemów zdrowotnych. Białka są syntetyzowane z aminokwasów, pobieranych wraz z pożywieniem. Składnik ten znajduje się przede wszystkim w mięsie. Tłuszcze Tłuszcze są składnikiem energetycznym i biorą udział w utrzymaniu dobrej kondycji sierści i skóry kota, są także niezbędne w wewnętrznych procesach, w których uczestniczą witaminy, rozpuszczalne właśnie w tłuszczach. Brak tłuszczów w diecie przełoży się na wygląd futra i będzie miał niekorzystny wpływ na system nerwowy kota. Tłuszcze w karmie są na ogół pochodzenia Węglowodany, czyli cukry stanowią przede wszystkim źródło energii, ale od ich ilości zależy również ogólna kondycja organizmu futrzaka. Głównym źródłem węglowodanów w diecie są produkty pochodzenia roślinnego, takie jak ryż, ziemniaki, warzywa. Nadmiar tłuszczów odkłada się w postaci tkanki tłuszczowej, dlatego powinieneś ocenić karmę pod względem składników pochodzenia roślinnego. Sprawdź nasze karmy z idealnie dopasowane do potrzeb kotów: Minerały i witaminy Minerały i witaminy są potrzebne kotu do prawidłowego wzrostu i rozwoju, a ich nadmiar i niedobór może być bardzo szkodliwy. Aby zapewnić kotu odpowiednią ilość ważnych substancji witalnych, codzienna dieta kota powinna być bogata i podają swoim kotom często specjalne preparaty, zawierające witaminy i minerały. Powinieneś jednak uważać z ich ilością, gdyż ich nadmiar może być bardzo szkodliwy. Zwróć zatem szczególną uwagę na zalecenia dotyczące optymalnej dawki. Składniki mineralne możemy podzielić na mikro- i makro-elementy, a do podstawowych należą: wapń, fosfor, potas, siarka, sód, chlor oraz magnez. Karmy dobrej jakości zawierają w podstawowe minerały w odpowiedniej dawce. Woda Woda pełni wiele ważnych dla życia funkcji, a utrata już 15 – 20% wody z organizmu może prowadzić do śmierci kota. Jest ona rozpuszczalnikiem i środkiem transportu dla różnego rodzaju substancji wody, którą kot otrzymuje, zależy od rodzaju pożywienia. Pełnoporcjowe suche karmy gotowe zawierają około 8 – 10% wody. Dlatego tak istotne jest podawanie kotu wody, która powinna być zawsze świeża. Gdy kot wypija za mało płynów w ciągu doby, dochodzi do zagęszczenia moczu, co sprzyja powstawaniu kamicy jest, aby Twój kot miał zawsze dostęp do świeżej wody. Fontanna do picia na pewno zachęci kota do picia. Kot ma z natury małe pragnienie i nie przyjmuje dużej ilości płynów, bo jest przystosowany do życia w otoczeniu ubogim w wodę, w naturalnych warunkach czerpiąc ją z jedzenia. Zapotrzebowanie na wodę jest zależne od wielu czynników, takich jak rodzaj zjadanego pokarmu, aktywność fizyczna, stan fizjologiczny, choroby i stres oraz temperatura otoczenia. Jakie napoje dla kota? Jeśli chodzi o napoje, kot w zupełności zadowoli się woda i mlekiem (nie krowiem). Nie podawaj mu kawy, herbaty, napojów słodzonych i gazowanych, wody mineralnej o zbyt wysokim stopniu zmineralizowania, a także, co jest chyba oczywiste, napojów na temat zasad prawidłowego karmienia kota możesz poczytać weterynaryjne Karmiąc kota uważaj na tzw. diety weterynaryjne, czyli na wszelkie rodzaje karm dla kotów z niewydolnością trzustki, wątroby, nerek itp. Są one przeznaczone dla kotów chorych i podawanie ich zdrowym zwierzętom może zaburzyć prawidłowe funkcjonowanie kociego organizmu. Podobnie rzecz ma się z karmami dla psów – nie są one odpowiednie dla kota, ob oba te gatunki mają całkowicie różne zapotrzebowanie na poszczególne składniki pokarmowe. Dla przykładu: zapotrzebowanie na białko jest u kota cztero- lub nawet pięciokrotnie wyższe niż u psa. Dieta u kotów: karma świeża i nie za zimna Ważne jest również, aby jedzenie, które podajesz kotu, było świeże. Koci układ pokarmowy jest niezwykle wrażliwy i zjedzenie zepsutego jedzenia może mu bardzo zaszkodzić. To samo dotyczy pożywienia zimnego – nie wolno go podawać bezpośrednio po wyjęciu z lodówki, lecz w temperaturze pokojowej. Zbyt zimny pokarm jest niewskazany dla wrażliwego kociego kotów rasowych Karmę dla kotów rasowych powinieneś dobrać odpowiednio do specyficznych potrzeb pokarmowych konkretnej rasy. Niektóre z nich wymagają bowiem szczególnego sposobu żywienia. Ma to związek z charakterystycznymi cechami ich budowy oraz fizjologii. Tak jak jego pobratymcy również kot rasowy wymaga karmienia zgodnego z potrzebami żywieniowymi tego gatunku. Powinieneś zatem zadbać, aby codziennie dostarczyć mu wraz z pożywieniem wszelkich niezbędnych składników pokarmowych: białka pochodzenia zwierzęcego, tłuszczów, witamin i minerałów. Innymi ważnymi składnikami pokarmu dla kota są: tauryna (odpowiada za dobry wzrok i zdrowe serce), niacyna oraz kwas arachidowy. Karmienie kota pozostałościami z Twojego stołu jest niewskazane i nie zapewni mu wszystkich niezbędnych składników odżywczych Ile razy dziennie należy karmić kota? W naturalnym środowisku koty jedzą od kilku do kilkunastu posiłków na dobę. Jednym z lepszych rozwiązań wydaje się zatem pozostawienie kotu wydzielonej dobowej porcji w miseczce. Dzienną porcję określisz łatwo, analizując informacje zawarte w tabeli umieszczonej na opakowaniu karmy. Dzięki temu Twój pupil będzie mógł w każdej chwili zaspokoić głód. W tym przypadku lepiej sprawdzi się karma sucha, która zachowa świeżość przez cały dzień. Jeżeli jednak masz w domu więcej zwierząt, które jedzą różne posiłki lub gdy któryś z Twoich pupili intensywnie podjada i ma skłonność do tycia, musisz podawać karmę o określonych porach. Porcję dobową możesz wtedy podzielić na mniejsze części i podawać co najmniej 2 razy dobrej jakości zawierają w sobie nie tylko podstawowe minerały, które są już odpowiednio dawkowane, ale również wiele innych pożywnych dla kota składników. Potomkowie naszych domowych kotów żywiły się małymi gryzoniami, dlatego dzisiejsze koty są naturalnie przystosowane do zjadania kilku niewielkich posiłków w ciągu doby, także w nocy. Zmiana karmy – jak należy postępować? Zmiana karmy nie powinna być przeprowadzana gwałtownie – powinieneś robić to stopniowo, obserwując reakcje organizmu Twojego pupila. Nagła zmiana może przyczynić się do niepożądanych zmian w układzie pokarmowym. Aby osiągnąć sukces w tym zakresie, powinieneś być cierpliwy i konsekwentny. Jeżeli wykażesz pośpiech i niecierpliwość, możesz dodatkowo zestresować kotka, a to nie pomoże Ci osiągnąć zamierzonego przestawiasz zwierzę z jednego rodzaju karmy na drugą, to na początek mieszaj je ze sobą, zwiększając co kilka dni proporcje nowego produktu w stosunku do poprzedniego. Jeżeli chcesz nauczyć kota jeść mokrą karmę, zacznij od moczenia chrupek suchej karmy w sosie, dodając potem trochę mokrej karmy i stopniowo zmniejszając ilość suchej, a zwiększając Właściwa opieka nad kotem to przede wszystkim odpowiedniej jakości żywienie, dostosowane do specyficznych wymagań pokarmowych Twojego futrzaka. Niezależnie od tego, czy Twój kot jest wysterylizowany, długowłosy, wybredny czy przewlekle chory – dla każdego kociego indiwiduum istnieje pasujące rozwiązanie żywieniowe, które dostarczy mu niezbędnych składników pokarmowych, zapewniających długie i radosne życie. Dobra dieta dla kota jest w Twoich rękach!
\n domowe jedzenie dla kota forum

ABC żywieniowych obyczajów kota. Karmienie zwierzęcia jest dla właściciela naturalnym i oczywistym sposobem okazania uczuć i sprawienia pupilowi przyjemności. Jedzenie odgrywa bowiem ważną rolę w życiu społecznym ludzi. Podczas wspólnej biesiady utrwalają się więzi, można rozmawiać, przyjemnie spędzać czas.

Spis treści:1. Co to znaczy „dieta domowa”?2. Na co należy zwrócić uwagę, układając dietę domową dla psa? 3. Jakie są najważniejsze składniki odżywcze psiej diety? 4. Jak dostarczyć głównych składników odżywczych, gotując posiłki dla psa? 5. Przykazań diety domowej: 6. O czym jeszcze należy pamiętać przy stosowaniu diety domowej?7. Podsumowanie Wiele osób karmi swoje czworonogi tylko samodzielnie sporządzonym pokarmem. Dlaczego? Przede wszystkim uważają, że jedzenie przygotowane domowym sposobem jest zdrowsze i zawiera więcej składników odżywczych, jest wolne od konserwantów, przeciwutleniaczy, barwników czy substancji poprawiających smak i zapach, postrzeganych jako składniki niepożądane w diecie. Stosowanie domowych posiłków wynika również z tradycji rodzinnych i nawyków żywieniowych ludzi, którzy przenoszą własne zwyczaje na towarzyszące im zwierzęta. Poza tym niektórzy właściciele chcą stosować żywienie oparte na produktach wegetariańskich czy ekologicznych. Inni natomiast uważają, że tak jest po prostu taniej, co nie zawsze jest zgodne z prawdą. Pamiętajmy, że niestety nie ma diety idealnej. Co to znaczy „dieta domowa”? Dieta domowa jest alternatywą dla diet komercyjnych. Pod pojęciem „diety domowej” rozumiemy zarówno pokarm opracowany przez lekarza weterynarii lub dietetyka zwierząt na podstawie dokładnej receptury, jak i wszystko to, co pies otrzymuje w domu, niestety często w postaci pozostałości z obiadu. Dieta domowa to jedzenie nieprzetworzone, oparte na ogólnie dostępnych składnikach spożywczych. Jej definicja nie została jednoznacznie sprecyzowana, ale dla lekarzy weterynarii oraz dietetyków zwierzęcych dieta domowa to z założenia dieta zbilansowana, a dla większości opiekunów psów to dieta oparta na produktach aktualnie posiadanych w domu. Dieta domowa może mieć charakter mniej (jedzenie surowe) lub bardziej (jedzenie gotowane) przetworzonej. Skład, strawność i wartość odżywcza tych dwóch diet bardzo się różnią, dlatego też podczas komponowania posiłków należy przestrzegać pewnych reguł dietetycznych. Na co należy zwrócić uwagę, układając dietę domową dla psa? Każda dieta domowa powinna dostarczać wszystkich niezbędnych dla psa składników odżywczych. Na samym początku należy określić dzienne zapotrzebowanie na energię (DER, kcal/d), uwzględniając masę ciała, stan fizjologiczny, aktywność fizyczną oraz warunki bytowania psa. Jest ono liczone w oparciu o schematy zawarte w rekomendacjach FEDIAF. Następnie na tej podstawie powinno się ustalić minimalne zalecane zawartości wszystkich niezbędnych składników odżywczych, mineralnych i witamin oraz w niektórych przypadkach ich wartości maksymalne (np. dla wapnia, witaminy A czy witaminy D3) oraz wybrać surowce, który posłużą do przygotowania pokarmu. Jeżeli dobowa dawka składników odżywczych, witamin i minerałów nie jest zbilansowana, należy uwzględniać suplementy i inne dodatki. Jakie są najważniejsze składniki odżywcze psiej diety? BIAŁKO. Pierwszą grupę składników diety stanowią białka (przede wszystkim pochodzenia zwierzęcego, ale i roślinnego). Istotne znaczenie ma nie tylko ilość, ale również rodzaj podawanego białka. Białko zwierzęce ma większą wartość biologiczną i charakteryzuje się lepszym składem aminokwasowym niż białko pochodzenia roślinnego. Oprócz wysokiej jakości białka mięso zawiera również wiele innych składników odżywczych, ważnych dla organizmu poddawanego wysiłkowi fizycznemu. Należą do nich między innymi glutamina i kreatyna, a także aminokwas tauryna. Można podawać psu mięso niepoddane obróbce termicznej lub ugotowane (w miarę krótko, gdyż podczas długotrwałej obróbki termicznej białko ulega denaturacji). Trzeba pamiętać, że białko roślinne ma niższą jakość odżywczą. Białko ma zasadnicze znaczenie szczególnie w diecie psów sportowych. Konsekwencją zastąpienia białka zwierzęcego roślinnym może być niższa zawartość hemoglobiny we krwi. Nawet w przypadku psów niepodejmujących nadmiernego wysiłku fizycznego zastosowanie diety opartej na białku pochodzenia roślinnego może być przyczyną niewielkiego obniżenia zawartości hemoglobiny i liczby erytrocytów we krwi. Wykazano, że podawanie psom pokarmów z niedostateczną zawartością białka pochodzenia zwierzęcego może prowadzić do utraty masy mięśniowej. Dodatkowo komponenty roślinne zawierają szereg substancji antyżywieniowych (obniżających wartość odżywczą tego surowca). TŁUSZCZ. Kolejny niezbędny makroskładnik domowej diety psa to tłuszcz. Dostarcza on energii, wielonienasyconych kwasów tłuszczowych (PUFA, polyunsaturated fatty acid) i witamin rozpuszczalnych w tłuszczach (A, D, E, K). Ilość tłuszczu w diecie zależy od aktualnego zapotrzebowania psa i użytego źródła tłuszczu. Sugeruje się, by tłuszcz pokrywał ok 60-65% zapotrzebowania energetycznego zwierzęcia (przy założeniu, że białko 30-35%, węglowodany do 7%). Dlatego przy przygotowywaniu posiłku z chudego mięsa należy wprowadzić dodatkowo tłuszcz zwierzęcy. Uzupełnia to poziom tłuszczu, PUFA i witamin rozpuszczalnych w tłuszczach. Podnosi także wartość energetyczną (kaloryczność) i smakowitość pokarmu. Dobre źródło tłuszczu dla psów, szczególnie seniorów czy psów sportowych, stanowią średniołańcuchowe triglicerydy (SCFA). Duża przydatność tych związków wynika z ich bardzo dobrej przyswajalności. Uwolnione w wyniku działania enzymów trawiennych średniołańcuchowe kwasy tłuszczowe są wchłaniane bezpośrednio do krwi, a następnie transportowane do wątroby. Węglowodany to grupa makroskładników, na które nie ma zapotrzebowania w diecie psów. Mogą one jednak dostarczać łatwo przyswajalnej energii (węglowodany proste, strawne). Sugeruje się, że u niektórych ras (np. chartów) są niezbędnym jej źródłem. Występują one pod postacią glikogenu mięśniowego i wątrobowego oraz glukozy we krwi. Węglowodany są gromadzone w organizmie w stosunkowo niewielkich ilościach. Ich zawartość w organizmie wpływa na zdolności psów do pokonywania długich dystansów. Niektóre węglowodany złożone (frakcje włókna pokarmowego) pełnią również funkcje prozdrowotne, korzystnie wpływają na funkcjonowanie przewodu pokarmowego, na perystaltykę jelit (np. β-glukan, FOS, MOS) oraz na zdrowie całego organizmu. Trzeba mieć na uwadze nie tylko skład codziennej dawki pokarmowej, ale również możliwość wykorzystania przez organizm poszczególnych jej składników. Dawka pokarmowa ułożona w głównej mierze z surowców roślinnych może zawierać zbyt dużo włókna pokarmowego, co może ograniczać wchłanianie podstawowych składników odżywczych, ale również witamin, zwłaszcza rozpuszczalnych w tłuszczach, i składników mineralnych. Wiele roślin zawiera dużą ilość kwasu szczawiowego (w tym szpinak, rabarbar, buraki ćwikłowe), który wiąże związki mineralne i może powodować tworzenie się kamieni szczawianowo-wapniowych. Powinno się brać pod uwagę także inne czynniki antyżywieniowe (np. kwas fitynowy – w dużych ilościach występujący zwłaszcza w ziarnach zbóż, wiąże między innymi cynk i wapń, zmniejszając ich wchłanianie – czy inhibitory trypsyny – zawarte głównie w roślinach strączkowych). Diety domowe są trudniejsze do zbilansowania pod względem poziomu witamin i składników mineralnych. Na przykład przy wyłącznym żywieniu mięsem często spotyka się niedobory wapnia (Ca). Właściciele błędnie zakładają, że krótkoterminowe wprowadzenie do diety przetworów mlecznych (głównie fermentowanych) w małych ilościach zniweluje powstałe niedobory, jednak większość diet domowych wymaga suplementacji wapniem. Pamiętajmy, że u szczeniąt po odsadzeniu spada aktywność laktazy (enzymu odpowiedzialnego za trawienie cukru mlekowego) w jelicie cienkim, co w konsekwencji może skutkować wzdęciami i biegunkami przy podawaniu produktów zawierających laktozę. Nasze czworonogi mogą też nie trawić białka mleka – kazeiny. Należy rozważyć, czy bilansowanie składników mineralnych i witamin opierać się ma na dodawanych suplementach diety czy na źródłach naturalnych. Na przykład algi to doskonałe źródło jodu, skorupki jaj – źródło wapnia. Dodatkowo można stosować związki biologicznie czynne (np. L-karnitynę, koenzym Q), które wykazują działanie prozdrowotne. Najprościej uzupełniać dietę specjalnymi gotowymi preparatami w proszku lub w tabletkach przeznaczonymi wyłącznie dla psów. Jak dostarczyć głównych składników odżywczych, gotując posiłki dla psa? Mięso jest ważnym składnikiem diety domowej psa. Rozróżniamy mięso chude i tłuste. Chudym mięsem jest częściowo mięso drobiowe (indyk) oraz elementy wołowiny i dziczyzny. Do tłustych mięs zaliczamy baraninę, wieprzowinę i kaczkę. Ważne jest przede wszystkim, by mięso było świeże. Przygotowując pożywienie gotowane w domu, można wykorzystać każdy rodzaj mięsa – wołowinę, wieprzowinę, jagnięcinę, kurczaka, indyka, kaczkę, gęsinę, królika czy dziczyznę. Produkty pochodzenia zwierzęcego zawierają 16-25% białka, 2-30% tłuszczu (mięso głównie w postaci tłuszczu śródmięśniowego, międzymięśniowego lub mięśniowego) oraz 1-1,5% węglowodanów (ok. 1% glikogenu). Mięso to źródło składników mineralnych, głównie fosforu, potasu, sodu i żelaza, a także witamin, głównie z grupy B. Jak przygotować mięso? Surowe kroimy na większe kawałki (dla małych psów i szczeniąt można je zmielić w maszynce) i gotujemy w wodzie bez soli, bez przypraw. W diecie psa mogą znaleźć się ryby jako źródło łatwostrawnego białka, kwasów tłuszczowych i witamin rozpuszczalnych w tłuszczach. W przypadku ryb istotne jest dopasowanie odpowiednich ich gatunków w diecie do zapotrzebowania psów, ponieważ ich skład różni się istotnie w zależności od gatunku. Ważna, podobnie jak w przypadku mięsa, jest różnorodność gatunkowa. Trzeba pamiętać, że niestety niezbilansowane stosowanie mięsa i ryb może prowadzić do niedoborów lub nadmiarów składników odżywczych (głównie witamin i minerałów). Ryby dostarczają relatywnie dużo fosforu, a mało wapnia – dlatego niewłaściwa ich ilość w diecie domowej doprowadza do zaburzeń gospodarki wapniowo-fosforowej. W przeciwieństwie do produktów pochodzenia zwierzęcego – produkty roślinne, dostarczające poza witaminami i minerałami również węglowodanów, celem zwiększenia ich strawności (tych złożonych) należy poddawać obróbce termicznej. Można stosować gotowane ziemniaki, bataty, dynię, ale i topinambur, marchew, seler, pietruszkę (korzeń) czy buraki. Pamiętajmy, że dość powszechnie stosowany makaron jest tuczący i nie powinien znaleźć się w diecie psów. Z owoców warto włączyć do niej jabłka, gruszki, owoce sezonowe (w tym głównie jagodowe). Owoce i warzywa można podawać starte lub drobno pokrojone, ale też w całości, by nasz psiak mógł sobie je pochrupać. Można używać zarówno świeżych, jak i mrożonych produktów. W posiłku powinno być więcej warzyw niż owoców (75% warzyw, 25% owoców). Warzywa zawierają niewiele białka, ale są przede wszystkim źródłem witamin, składników mineralnych i włókna pokarmowego. Uważać należy na podawaną ilość owoców, dostarczających poza witaminami, minerałami i substancjami czynnymi dużych ilości cukrów prostych. Można też uwzględnić orzechy (np. włoskie), nasiona. Ze względu na szkodliwe substancje należy wystrzegać się podawania psom powszechnie stosowanych w diecie człowieka winogron i rodzynek (powodujących u tych zwierząt objawy ze strony przewodu pokarmowego i niewydolność nerek) oraz cebuli i czosnku (powodujących u nich anemię hemolityczną, zarówno w postaci surowej, jak i gotowanej). Nie zapominajmy również w diecie domowej o podawaniu naszym czworonogom jajek. Jeżeli chodzi o sól (NaCl), pamiętajmy, że psy mają niewielkie zapotrzebowanie na ten składnik (zalecana dawka wynosi 25 mg na 1 kg masy ciała psa). Nadmiar soli jest bardzo szkodliwy. Czynnikiem sprzyjającym zatruciu NaCl jest niedostateczna ilość wody lub jej brak. Warto podawać psu oleje rybie – z łososia, sardeli, a także tłuszcz kaczy, gęsi, wyciąg lipidowy z małża nowozelandzkiego. Psy chętnie spożywają też masło, dostarczające kwasu masłowego (zaliczany do krótkołańcuchowych kwasów tłuszczowych, short chain fatty acids – SCFA), który działa między innymi przeciwzapalnie na komórki błony śluzowej żołądka i jelit. Pamiętajmy, że każdy pies wymaga indywidualnie dobranej diety. Udział komponentów w gotowanej diecie domowej jest dość elastyczny, zależy od zapotrzebowania energetycznego oraz na niezbędne składniki odżywcze danego psa, od wartości odżywczej zastosowanych komponentów, ale możemy przyjąć następującą regułę w dużym uproszczeniu 70% (80%) – komponenty zwierzęce, 30% (20%) – komponenty roślinne (¾ – warzywa, ¼ – owoce) Jeżeli domowe jedzenie jest poddawane obróbce termicznej, to podczas jego przygotowywania pamiętajmy o poniższych zasadach. Do odmierzania ilości składników należy używać wagi kuchennej. Nie powinno się wykorzystywać w tym celu miar objętości, na przykład szklanki, ponieważ masa mieszczącego się w niej składnika może znacznie różnić się w zależności od tego, jak drobno jest on posiekany. Warto gotować duże porcje i zamrażać. Pokarm powinno się przechowywać w plastikowych torbach ułożonych płasko w zamrażarce. Dzięki temu można zaoszczędzić miejsce i mieć zawsze gotowe porcje do podania. Jeżeli to możliwe, trzeba dobrze mieszać i rozdrabniać składniki, pies nie będzie wtedy wyjadać poszczególnych komponentów. Należy unikać procesów, podczas których w żywności zachodzą reakcje Maillarda, takich jak pieczenie lub grillowanie. Reakcje te powodują niszczenie struktury białek, co może zmniejszać wchłanianie niezbędnych aminokwasów lub zwiększać zawartość antygenów w diecie. Najlepiej, gdy diety domowe są opracowane przed kogoś znającego się na żywieniu zwierząt, a także znającego dane zwierzę, czyli przez lekarza weterynarii, który może współpracować z dietetykiem weterynaryjnym, czyli specjalistą. 10 przykazań diety domowej: powinien być zawsze świeży – podajemy psu tylko taką porcję pokarmu, jaką może zjeść od razu. podajemy regularnie o tych samych porach. używamy soli, przygotowując posiłki dla naszego psa. pokarm w większych ilościach ze względu na zawartość wody i brak konserwantów należy przechowywać w lodówce, a nawet zamrozić podzielony na dzienne porcje. Nie zapominamy jednak, by podawać psu pokarm ciepły, a nie bezpośrednio po wyjęciu z lodówki. o różnorodności gatunkowej, głównie w przypadku komponentów zwierzęcych, ryb, ale także warzyw czy owoców. należy dawać psu smakołyków w trakcie posiłku domowników ani przy stole. nie powinien jadać mięsa pieczonego ani tym bardziej smażonego. Pamiętajmy też, że zbyt długie gotowanie powoduje straty witamin. Ugotowane produkty należy przed podaniem psu dobrze wymieszać, by zapobiec wyjadaniu przez niego pojedynczych komponentów, które preferuje. Kości gotowane, pieczone nie są składnikami pożywienia! Wyłącznie surowe tzw. mięsne kości. 8. Pies powinien mieć stałe miejsce, w którym jedna miska przeznaczona jest na wodę, a druga na pożywienie. 9. Dodatki witaminowe, mineralne i suplementy powinno podawać się do diety bezpośrednio przed jedzeniem. 10. Bezwzględnie nie zapominamy (szczególnie w okresie letnim), że czysta woda powinna być zawsze dostępna dla psa. Pies nie pije więcej, niż wymaga tego jego organizm. O czym jeszcze należy pamiętać przy stosowaniu diety domowej? Przy przygotowywaniu pokarmu należy go poddać odpowiedniej obróbce (gotowanie, rozdrobnienie) w celu: – polepszenia strawności składników (np. skrobia w ziemniakach i innych surowcach roślinnych), – zwiększenia bezpieczeństwa stosowania (mniejsze ryzyko inwazji pasożytniczej, zakażenia bakteryjnego), – podniesienia smakowitości. Jeżeli pies wymaga specjalistycznej opieki żywieniowej (np. jest ciężarną suką, rekonwalescentem lub choruje), należy bardzo dobrze przemyśleć ideę samodzielnego gotowania w domu i bezwzględnie skonsultować się z lekarzem weterynarii. Przeważnie w takich przypadkach najbezpieczniejszym rozwiązaniem jest żywienie odpowiednio dobraną gotową karmą suchą. Podsumowanie Pamiętajmy, że stosowanie u psa diety domowej nie jest równorzędne z podawaniem mu resztek z naszego stołu. Niewłaściwe żywienie może wpłynąć na samopoczucie pupila, jego zdrowie i długość życia. Dla zdrowia i prawidłowego funkcjonowania organizmu pies powinien otrzymywać odpowiednie proporcje składników odżywczych, witamin i makro- oraz mikroelementów. Musimy pamiętać, że potrzeby żywieniowe ludzi i psów znacznie różnią się od siebie. Układ trawienny i metabolizm psa są inne niż człowieka. W związku z tym pies potrzebuje innej diety niż nasza, dostosowanej do jego specyficznych potrzeb. Fakt, że dieta naszego pupila nie może składać się wyłącznie z resztek z naszego stołu, nie oznacza, że nie można podać pupilowi makaronu, który został z obiadu, czy warzyw z zupy. Trzeba po prostu pamiętać, by wliczyć je w dzienny bilans energetyczny i dawać psu to, co faktycznie może przysłużyć się jego organizmowi, a nie traktować go jak żywego śmietnika na resztki z kuchni. Model stosowania diety domowej nie należy do najłatwiejszych, ale na pewno dostarcza właścicielowi psa dużo satysfakcji i radości. dr hab. inż. Wioletta Biel, prof. uczelni, specjalista ds. żywienia Biorąc pod uwagę wyżej opisane potrzeby żywieniowe, nietrudno się domyślić, że zdrowym i zawsze pożądanym smakołykiem dla kota będzie kawałek świeżego, najlepiej surowego mięsa – wołowiny, baraniny, jagnięciny, dziczyzny, drobiu, ryb, a także podrobów, np. wątróbka. W poczet kocich smakołyków warto wliczyć także
Żywienie kota wydaje się być najmniejszym z problemów na jakie może się natknąć opiekun kota, a to z powodu dostępności wielkiej ilości diet i karm. Wybór wcale nie jest prosty, bo każdy producent zachwala swój produkt jako ten jedyny w pełni naturalny i zgodny z potrzebami kota. Nie zawsze jednak jest to zgodne z prawdą. Koty należą do zwierząt mięsożernych, są jednak gatunkiem wyróżniającym się w tej grupie: to mięsożercy obligatoryjni, czyli nie należy stosować w ich diecie pokarmów pochodzenia roślinnego. Dzieje się tak ponieważ koci organizm nastawił się na korzystanie z gotowego białka zwierzęcego, zatracając umiejętność syntezy niektórych aminokwasów, zwłaszcza tych zawierających siarkę. Aminokwasy egzogenne, czyli takie, których kot nie potrafi wytworzyć sam, i KONIECZNIE musi mieć je podane w jedzeniu, to między innymi: - tauryna - lizyna - tryptofan - metionina - cysteina - arginina Niedobór aminokwasów egzogennych ma bardzo poważne następstwa zdrowotne dla kota, dlatego tak ważna jest właściwie zbilansowana dieta dla naszych mruczków. Źródłem wszystkich aminokwasów egzogennych jest mięso. Odpowiednia dieta musi zapewnić dobre psychiczne samopoczucie kota, co w praktyce oznacza znacznie więcej niż jedynie zapewnienie kotu odpowiedniej ilości poszczególnych składników pokarmowych. Odpowiednio skomponowane menu to oczywiście podstawa, ale nie jest to wszystko o czym powinniśmy pamiętać; o tym jednak później. Dobrze zbilansowana dieta to taka, która zawiera wszystkie najważniejsze składniki, tzn. białko, tłuszcze, śladowe ilości węglowodanów, minerały i witaminy, w racjach zapewniających prawidłowy rozwój i wzrost. W przeciwieństwie do człowieka, udział tłuszczów w kociej diecie powinien być dość wysoki, na poziomie ok 23%, a węglowodanów bardzo niski, na poziomie 4%, to tak biorąc wartości idealne. Koty nie potrafią pozyskiwać energii z węglowodanów, pozyskują ją bezpośrednio ze spalania białka i tłuszczów właśnie, stąd zwracamy uwagę, żeby karma posiadała "węgli" jak najmniej. Węglowodany to dla kota "puste kalorie", ich nadmiar przerobiony zostanie na ich własny, odłożony na "czarną godzinę", tłuszcz. Czarną godzinę, która - znając miłość kociarzy do ich podopiecznych - nigdy nie nastąpi, w rezultacie mamy więc kota otyłego. Suche karmy renomowanych firm specjalizujących się od lat w żywieniu kotów są z punktu widzenia człowieka pokarmem bardzo wygodnym w użyciu. Działa tu jednak bardzo podobna zasada, co w przypadku wyboru żwirków do kociej toalety: nie zawsze to, co jest wygodne dla człowieka, jest równocześnie najlepsze dla kota. Karma sucha jest jedzeniem wysoko przetworzonym, najczęściej z dużą ilością produktów roślinnych, których w diecie kociej nie powinno być wcale. Mięso w wielu karmach występuje w ilościach śladowych, a najczęściej jest w nich nawet nie mięso, a produkty uboczne pochodzenia zwierzęcego. Reszta to wypełniacze w postaci pszenicy i kukurydzy na które wiele z naszych mruczków jest uczulona. Dodatki takie znajdują się, niestety, również w karmach z dość wysokiej półki, sucha karma nigdy więc nie będzie najlepszym wyborem z punktu widzenia kociego zdrowia. Największą wadą karmy suchej jest to, że jest... sucha. Kot najczęściej piją zdecydowanie za mało, karma sucha pęczniejąc w żoładku niejako dodatkowo odwadnia okoliczne tkanki. Za słabe nawodnienie to bardzo szybkoproblem z układem moczowym. Możemy zobrazować to tak: sucha karma ma wilgotność 8%, to znaczy, że kot zjadając 100 gramów suchej karmy pobiera równocześnie 8 ml wody. Dorosły, pięcio kilogramowy kot powinien jej wypić na dobę 250 ml... Więcej na temat spożycia wody piszę w artykule Woda a kocie zdrowiea> Doskonałym pogodzeniem kocich potrzeb z naszą wygodą są pokarmy w puszkach, jest to również zdecydowanie zdrowsze jedzenie dla kota niż pokarm suchy. Tutaj jednak też trzeba być ostrożnym, gdyż bardzo często to, co wygląda na mięso, jest jedynie ryżowo-pszeniczną papką z niewielkim dodatkiem mięsa, a jeszcze częściej nie mięsa a produktów ubocznych. Szukamy więc w pełni zbilansowanych, pełnoporcjowych puszek, które mają odpowiedni procent mięsa z mięśni (nie produkty pochodzenia zwierzęcego!), odpowiedni procent serc i podrobów. Mięso z resztek czy zbyt duży udział podrobów skończy się rozwolnieniami. Puszki pełnoporcjowe są dodatkowo wzbogacone o niezbędne witaminy, wyrównany jest tez w nich odpowiednio stosunek wapnia do fosforu, krótko mówiąc są pokarmem idealnym, zapewniając kotu duże ilości wody pochodzącej z jedzenia. Nie ustępują też w żaden sposób wygodzie oferowanej opiekunowi przez karmy suche, warto więc, żeby czytający ten artykuł przemyśleli zamianę dotychczasowego sposobu żywienia, o ile jest to karma sucha, i przejście na naprawdę wygodne i wartościowe jedzenie mokre. Aby urozmaicić kocią dietę, dobrze jest wprowadzać do ich diety świeże jedzenie, takie jak surowe mięso. Trzeba jednak pamiętać, że przy częstym podawaniu mięsa musimy sami zadbać o suplementację, przede wszystkim wapniem - można korzystać z gotowych premiksów witaminowych, takich jak Easy Barf. Nie należy w żadnym wypadku podawać kotu surowych ryb niektórych gatunków, tych których mięso zawiera tiaminazę, enzym rozkładający tiaminę (witamina B1), której niedobór wywołuje osłabienie, zaburzenia czucia, niewydolność serca, uszkodzenia mózgu i nerwów. Tiaminaza jest na szczęście wrażliwa na działanie wysokiej temperatury, można więc od czasu do czasu podać kotu i rybę zawierającą tiaminazę, ale ugotowaną. Są ryby, które tiaminazy nie posiadają, i te można podać na surowo, należą do nich: Łosoś Pstrąg Węgorz Halibut Dorsz Szczupak Okoń Łupacz Morszczuk, Flądra Sola Ryby z powyższej listy możemy spokojnie podawać na surowo. Poniżej lista ryb, które podajemy JEDYNIE PO OBRÓBCE CIEPLNEJ, czyli ugotowane, albo w wodzie, albo na parze: karpleszczmakrelamiętusmintajpłoćśledźsardelasumsandacz. Nie wolno również karmić kota psią karmą, gdyż kot ma zupełnie inne zapotrzebowanie na tłuszcz i białko niż pies. Pokarm kota musi zawierać duże ilości tauryny, zbędnej w karmach dla psów ponieważ potrafią ją samodzielnie syntetyzować. Koty mają większe zapotrzebowanie na inne składniki pokarmowe, witaminę B, psia karma nie zapewni więc kotu odpowiedniej ilości potrzebnych mu składników. Jeśli więc mam w domu psa i kota, trzeba bardzo uważać na to, żeby kot nie podjadał jedzenia przeznaczonego dla psów. Mleko, chociaż kojarzone jako ulubione pożywienie kotów, nie powinno być podawane dorosłym kotom, a kocięta powinny otrzymywać jedynie specjalnie dla nich przeznaczone. Podawanie mleka dorosłemu kotu może wywołać biegunkę i inne problemy trawienne, ponieważ dorosłe koty nie trawią zawartej w mleku laktozy. Nie należy też podawać kotu słodyczy, nie mają one dla niego żadnych wartości odżywczych a spowodują tycie i choroby trawienne. Czekolada, zwłaszcza gorzka, jest dla kotów wręcz toksyczna, warto więc uważać, gdzie ją przechowujemy. Domowe koty stanowczo za mało gryzą pożywienie. Dostają albo pokarmy z puszki, których zawartość jest tak miękka, że można ją łykać, albo suchą karmę, którą wystarczy nagryźć, aby pękła, i połknąć. Żeby umożliwiać kotu używanie zębów zgodnie z ich przeznaczeniem, można podawać mu mięso krojone w paski na tyle długie, aby nie można było ich połknąć. Ja tak kroję mięso, i to nawet kilkutygodniowym kociakom - doskonale radzą sobie z jego obróbką. Podsumujmy więc, jakie mięso możemy kotu podawać? indycze: udziec bądź inne elementy, mięso indycze to jedno z najzdrowszych, i to bynajmniej nie tylko dla kotów :) Pierś jest mięsem zbyt chudym, ja karmię głównie udźcem; wołowe: bardzo lubiane, szczególnie to z młodego wołu, czyli cielęcina; moje koty uwielbiają nie tylko mięso z mięśni, ale również serce wołowe bądź cielęce i wątrobę wołową; kurczak: też mile widziany, moje koty najchętniej jedzą pierś, ale młodzież uwielbia obrabiać całe skrzydełka; ryba: nie za często, jeśli z tiaminazą, to absolutnie nie surowa (lista ryb dozwolonych na surowo powyżej), nie należy też podawać ryby wędzonej. królik: jak najbardziej :) podroby: tak, ale nie za często i nie wszystkie, doradzałabym ograniczyć się do serc, żołądków i watróbki; należy zachować umiar, ponieważ zawierają bardzo dużo witamin A i D (wątroba), których nadmiaru kot nie będzie umiał usunąć, a to może wywołać choroby; u wielu kotów są też problemy jelitowe po zjedzeniu wątróbki, w takim przypadku proponuję z niej zrezygnować; Wieprzowina jest tym mięsem, którego dawniej nie podawało się kotom, a to ze względu na niebezpieczeństwo zarażenia wirusem Aujeszky'ego, wywołującym tzw. wściekliznę rzekomą, inaczej chorobę Aujeszky'ego. Jest to choroba śmiertelna dla kota, a wirus jest bardzo odporny na działanie czynników zewnętrznych. Polska co prawda ogłoszona została krajem wolnym od wirusa Aujeszky'ego, jest więc wiele osób karmiących koty wieprzowiną, jednak cena w przypadku czyjejś pomyłki bądź niedopatrzenia jest dla mnie zbyt wysoka. Jest tyle innych mięs do wyboru!; jagnięcina jak najbardziej też; serce wołowe, serce cielęce, serce jagnięce - moje koty lubią bardzo; wątroba wołowa bądź cielęca - z umiarem, ze względu na naprawdę duże ilości witamin A i D. Pamiętajmy też, że kot do pierwszego roku życia rośnie bardzo intensywnie, powinien więc mieć stały dostęp do jedzenia, i bezwzględnie pamiętać należy o stałym dostępie do świeżej wody, szczególnie, jeśli karmicie Państwo swoje koty suchą karmą, chociaż oczywiście znów wykorzystam jeszcze i to miejsce, żeby przekonać Was do zmiany sposobu karmienia. Wystarczy namoczyć suchy pokarm żeby zobaczyć, jak pęcznieje - to samo dzieje się w żołądku kota. Jeśli nie będzie miał dostępu do wody, zostanie ona "wyciągnięta" z tkanek naszego zwierzaka, czyli krótko mówiąc, bardzo szybko grozi mu odwodnienie, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Jak już pisałam, brak odpowiedniego nawodnienia to bardzo szybko problemy z układem moczowym. Krótko mówiąc, znów proponuję popatrzeć bardziej przychylnym okiem na karmy mokre. Po okresie intensywnego wzrostu musimy już być czujni, aby kota nie utuczyć. To nie znaczy, że mamy zacząć wydzielać kotu jedzenie. Kot jest przystosowany do częstego pobierania pokarmu w małych ilościach i zdrowy kot tak właśnie będzie się posilał, podchodził do jedzenia często i skubał po troszeczku. Ograniczanie kotu dostępu do jedzenia wywołuje u niego bardzo silny stres i frustrację, a to szybko prowadzi do problemów behawioralnych i zachowań niepożądanych. Oczywiście należy pilnować żeby kot miał odpowiednią ilość ruchu, żeby jego życie nie kończyło się na podróżach pomiędzy miską a legowiskiem, ponieważ odchudzenie kota nie jest prostą sprawą. Psu możemy po prostu nawet dość rygorystycznie ograniczyć jedzenie. Kota nie wolno głodzić, prowadzi to do powstawania w organizmie toksycznych substancji, które mogą doprowadzić do śpiączki ketonowej lub śmierci. Najlepiej więc zapewnić kotu wysokomięsną, nisko węglowodanową karmę mokrą i zapewnić mu odpowiednią ilość ruchu. Jedzenie możemy też stawiać w takich miejscach, żeby kot musiał wykonać jakiś wysiłek żeby się do niego dostać, zapracować na nie niejako. Kot jedzący łapczywie, wyjadający miskę do dna, przesypiający całe dnie bez wyraźnej chęci do zabawy powinien wzbudzić naszą czujność. Nadmierne, łapczywe jedzenie i otyłość są często objawami poważnych chorób metabolicznych, a niekiedy jedynymi symptomami bardzo wysokiego poziomu chronicznego stresu i wynikającej z niego depresji. Ograniczanie i wydzielanie takiemu kotu jedzenia nie dość, że nie usuwa z jego życia przyczyny stresu, to dodaje mu kolejny. Wiele osób stara się samodzielnie komponować kocie posiłki. Można to robić, ale trzeba mieć świadomość, że jest to wielka odpowiedzialność - kotu znacznie trudniej skomponować zbilansowany posiłek niż psu. Dieta taka, określana jako BARF, jest na pewno doskonałym sposobem żywienia, pod warunkiem, że opiekun potrafi dobrze zbilansować posiłek i jest w stanie podawać go w takich ilościach, żeby kot zachował sposób jedzenia zgodny z jego etogramem, czyli często w małych porcjach - karmienie kota 2-3 razy dziennie to dla niego za rzadko, skutkuje ogromnymi wahaniami poziomu cukru we krwi i nie jest zdrowe dla organizmu. Dodatkowo, jak już wspomniałam, jest też źródłem wielu problemów behawioralnych wywołanych frustracją i brakiem kontroli nad własnym życiem. Średnia częstotliwość pobierania pokarmu przez kota to 10-12 posiłków, żołądek kota jest mały a przewód pokarmowy krótki. Jeśli mamy problem z czasem na przygotowanie "własnych puszek" (ja mam), proponuję stosować naprawdę dobre, oparte właśnie na BARFowych przepisach gotowe karmy mokre. W żywieniu moich kotów na pierwszym miejscu są właśnie w pełni zbilansowane puszki, zaraz po nich mięso z bardzo różnych zwierząt suplementowane gotowymi premiksami, do tego serca również różnego pochodzenia i od czasu do czasu uwielbiana przez wszystkich wątroba wołowa. Pełnoporcjowe, zbilansowane puszki, i mięso stanowi bazę diety moich kotów. Mokra karma wykładana jest u mnie w ilościach dużych, nie wydzielam im jedzenia, mokrego wykładam tyle, żeby zniknęło w ciągu ok. 4-5 godzin. Nie znaczy to jednak, że stawiam w jakimś miejscu miskę z górą mięsa i czekam, aż zniknie. "Stacji" z mokrą karma jest u mnie 12, rozstrzelone w róznych punktach mieszkania i na rónych poziomach, część z nich na wyżej położonych półkach. Moje koty nie przejadają się, traktują mokre tak, jak inne koty suche, czyli podchodzą sobie od czasu do czasu i dojadają aż wszystko zniknie, jeśli jedzenie zniknie z najłatwiej dostępnych miejsc muszą pomyszkować i poszukać kolejnej "stacji". One mają dodatkowy ruch, namiastkę wychodzenia na polowanie i poszukania "zdobyczy", a ja nie denerwuję się będąc w pracy że muszą czekać na kolejny posiłek zbyt długo. Pragnę jeszcze raz uczulić na krytyczne podejście do gotowych karm, nawet tych określanych jako wysoko mięsne, ponieważ producenci bardzo często przemycają w nich składniki, które nie powinny w ogóle znaleźć się w menu naszego kota. Jeśli więc na opakowaniu widzimy, że karma ma dużo białka, zwróćmy uwagę z czego to białko pochodzi, czy jest to mięso, czy może białko pochodzenia roślinnego. Ile w karmie jest węglowodanów, głównych winowajców gdy chodzi o otyłość naszych kotów. Patrzmy też, jakie składniki użyte zostały do produkcji karmy - czy jest to mięso, czy może tylko mączka mięsna, albo białko z jakiegoś zwierzęcia, czyli pochodna-nie-wiadomo-czego. Na którym miejscu w składzie są podane - jeśli dopiero na 3. lub 4., i to po kukurydzy, pszenicy, i tego rodzaju atrakcjach, unikajmy takich karm, zarówno suchych jak i mokrych, jak ognia. Często w listach pytacie Państwo, co jedzą moje koty. Wiele lat broniłam się przed pisaniem, bo krypto reklama, bo może nie wypada. Na rynku mamy jednak obecnie taki zalew miernej jakości karm, wypełnionych zbożami, burakami, ziemniakami, i sama nie wiem czym jeszcze, że należy premiować to, co jest dobre i wartościowe. Moje koty na co dzień wciągają puszki Gussto, widoczne po lewej stronie artykułu, puszki Power of Nature Natural Cat, oraz Catz Finefood Purrr, do tego wszystkie wymienione przeze mnie wyżej mięsa. Gussto jest w tej chwili obecne w 9 smakach, moje koty nie zaakceptowały jedynie łososia. Te trzy marki plus paleta mięs daje mi ogromne pole do urozmaicania im posiłków. Niezależnie od tego, jaką formę karmienia wybierzecie Państwo dla swoich kotów, pamiętajcie, żeby było ono zgodne z etogramem, a nie stawało się dla nich źródłem stresu i frustracji. Opracowanie: Dorota Szadurska
Wykres kalori w jedzeniu kota - wartość w kaloriach na 100 gram w jedzeniu gotowym i poszczególnych mięsach. Jedzenie w puszkach, sucha karma, wołowina, wątroba, serce, śledziona, płuca, królik, kurczak, ryby. Skład kociej karmy. Mokre jedzenie zawiera formułę wysoko przyswajalną dla kotów i zaspokaja poziom potrzeb. Zawarte fot. Fotolia Jedzenie dla kota musi być zróżnicowane i zawierać niezbędną dawkę białka, tłuszczów, węglowodanów, witamin i minerałów. Dzięki temu nasz kot będzie zdrowy. Mięso to podstawa kociej diety W diecie naszego pupila powinno przeważać mięso surowe, pokrojone w kawałki oraz gotowane. Może być każdego rodzaju z wyjątkiem wieprzowiny. Koty również mogą jeść serca drobiowe. Innych podrobów lepiej unikać, gdyż zawierają witaminy, których nadmiar jest dla nich szkodliwy. Nie przesadzajmy z rybami Choć same koty nie potrafią ich złowić, to za nimi przepadają. Zawarty w nich wapń może jednak przyczyniać się do tworzenia kamieni nerkowych. Dlatego nie należy przesadzać z ich ilością w kocim menu. Wystarczy serwować je raz w tygodniu gotowane. Dobry dodatek Koty chętnie również jedzą warzywa. Lubią fasolkę, szpinak, marchew, które podajemy gotowane i rozdrobnione. Niektóre zjadają też gotowane ziemniaki. Ponieważ są źródłem węglowodanów, obok makaronu i ryżu, można je serwować raz na kilka dni jako dodatek do mięsa czy ryby. Pamiętajmy o wodzie Jest absolutnie konieczna. Kot zawsze musi mieć świeżą wodę w czystej miseczce. Mleko powinny dostawać kocie maluchy oraz ciężarne i karmiące kotki. Dorosłe koty już niekoniecznie. Bardzo często ich organizm nie toleruje mleka i dostają biegunki. Karmy gotowe dla kotów Istnieją dwa rodzaje pokarmu dla kotów: – suchy w postaci chrupek, – mokry – kawałki w sosie i galaretce, oraz pasztety. Bardzo ważne jest, żeby były to karmy wysokiej jakości od renomowanych producentów. Mamy wtedy pewność, że są one dobrze zbilansowane, zawierają określoną ilość poszczególnych składników odżywczych, witamin i minerałów oraz w pełni zaspokajają zapotrzebowanie organizmu kota. Istotne jest również to, że są dostępne w kilkunastu smakach. Dzięki temu możemy dopasować karmę do upodobań naszego wymagającego pupila. Musimy również pamiętać, że kotu często nudzi się jeden rodzaj i smak karmy. Trzeba wtedy zmienić ją na inną. Dobre karmy gotowe posiadają też dodatkowe właściwości. W suchych znajdują się składniki ułatwiające usuwanie z kociego organizmu zalegających kul włosowych, które powstają na skutek wylizywania futerka przez zwierzaka. Ponadto karmy te pozwalają usuwać kamień nazębny oraz neutralizują nieprzyjemny zapach z pyszczka. Dla właścicieli ważne jest również to, że może dostać karmę odpowiednią dla każdego wieku kota – od malucha do seniora, ponadto dla kastratów oraz kotek w ciąży i karmiących. Są też w sprzedaży karmy specjalistyczne weterynaryjne dla zwierząt chorych, na określone zdiagnozowane schorzenia. Takie pożywienie wspomaga proces leczenia. Karmę suchą można podawać przemiennie z mokrą lub też z dodatkiem mięsa. Kocia trawka tak naprawdę nie ma nic wspólnego z trawą. Jest to kompozycja szybko rosnących roślin np. ziół i jęczmienia. Służy kotu do zaspokojenia naturalnego instynktu gryzienia roślin oraz działa jak miotełka, podrażniając żołądek prowokuje do zwracania niestrawnych resztek np. kłębków sierści. Polecamy: Jak przygotować się na przyjęcie kota? Regulamin stołówki dla kotów Podawać jedzenie letnie Mięso czy karma wyjęte z lodówki powinny przynajmniej pół godziny poleżeć w szafce, żeby nabrały temperatury pokojowej. Zimne jedzenie nie jest dla kota zdrowe. Nie zmieniać diety Nową karmę należy wprowadzać do kociego menu stopniowo i w małych porcjach. Musi się do niej przyzwyczaić. W przeciwnym razie dostanie rozstroju żołądka lub zacznie wymiotować. Nie przeszkadzać Koty lubią jeść powoli i w spokoju. Nie należy ich więc poganiać. Miseczkę z resztką jedzenia można schować do lodówki dopiero po godzinie. Wtedy mamy pewność, że zwierzak się najadł. Unikać dokarmiania Koty lubią żebrać o jedzenie. Nie należy dać się nabrać i karmić go między posiłkami. Bo zamiast zgrabnego tygryska, będziemy mieć okrągłego leniwca. Jeżeli twój domowy tygrysek należy do kotów ras dużych, to wygodnie mu będzie jeść z miski ustawionej na podwyższeniu. Czego unikamy w diecie kota? Niektóre produkty nie służą zdrowiu kotów. Należą do nich: wieprzowina – może być przyczyną nawet śmiertelnej choroby (Aujeszkyego); białko jajka – powoduje problemy skórne i z sierścią. Żółtko nie jest szkodliwe, ale ze względu na salmonellę najlepiej podawać je gotowane; cebula, por, czosnek – są zabójcze dla kociego żołądka, powodują też anemię; kości, ości – mogą uszkodzić błony śluzowe przewodu pokarmowego, np. przebić przełyk, żołądek, jelita, bądź utkwić w przewodzie pokarmowym; mleko krowie – większość kotów nie toleruje laktozy, zawartej w krowim mleku. Cierpią z powodu biegunki, która prowadzi do odwodnienia, a nawet do śmierci zwierzęcia; wątróbka – nie jest bardzo niebezpieczna, ale powoduje dolegliwości pokarmowe; wędzone ryby – zawierają duże ilości soli szkodliwej dla nerek kota; przyprawy – wpływają niekorzystnie na układ pokarmowy i nerki. Nie należy podawać zarówno przyprawionych potraw, jak i wędlin, kiełbas, ryb z puszki itp.; zepsute jedzenie – może zaszkodzić wrażliwemu układowi pokarmowemu kota; karma dla psów – zwierzęta mają całkowicie różne zapotrzebowanie na poszczególne składniki pokarmowe, np. kot potrzebuje cztery razy więcej białka niż pies; wysoko zmineralizowana woda mineralna; słodycze, a zwłaszcza czekolada – jest trująca dla kotów. Dawka 450 g gorzkiej czekolady może być śmiertelna. Mały kotek do wykarmienia Czasami się zdarza, że z różnych przyczyn musimy zastąpić kocią mamę. Co wtedy zrobić? Przede wszystkim powinniśmy kociakom zapewnić ciepło. Do pudełka wkładamy delikatny ręcznik (pod nim możemy położyć termofor) i umieszczamy kocięta. Gdy są już rozgrzane, karmimy je. Do karmienia używamy sztucznego mleka dla kotów (do kupienia w lecznicach weterynaryjnych), które swoim składem przypomina mleko kotki. Przyrządzamy go według przepisu na opakowaniu. W pierwszym tygodniu życia karmimy maluchy co 2–3 godziny w porcjach po 5 ml, później co 4 godziny po 8 ml i sukcesywnie zwiększamy ilość pokarmu. Każdy posiłek należy świeżo przygotować. Mleko musi być przez cały czas karmienia ciepłe, o temp. 38 st. C. Podajemy je pipetą, zakraplaczem lub strzykawką z gumowym smoczkiem. Trzeba to robić bardzo umiejętnie, aby kociak się nie zachłysnął. Po posiłku obowiązkowo masujemy brzuszek malucha okrężnymi ruchami, posuwając się w okolice odbytu (zastępuje to lizanie matki). Dobrze jest to robić za pomocą watki zwilżonej w ciepłej wodzie. Maluch powinien się wypróżnić. Czyścimy go i układamy do spania. Polecamy: Karma dla małego kota - poradnik
Mimo to normy normami, by jedzenie było pyszne, potrzeba smaku! Właśnie dlatego zdecydowałem, że moje dziecko od samego początku będzie jadło głównie domowe obiadki! Dlatego w tym wpisie podzielę się z Wami przepisami na niejeden obiad dla rocznego dziecka, czym może zainspiruję Was do podobnego podejścia w swoich domach.
Jedzenie dla kota w sumie przybiera dwie formy. Jest to postać sucha, czyli karma dla kotów i jest postać mokra, czyli jedzenie dla kota z puszki lub z saszetek. W sumie na tym opiera się cała kocia dieta kota domowego. Ale jest jeszcze trzecia droga, która może być fantastycznym urozmaiceniem i wzbogaceniem kociej diety. Jedzenie dla kota można zrobić samodzielnie i w tym poradniku zobaczycie jak przygotować jedzenie dla kota domowego. Tak przygotowane słoiczki można podawać praktycznie codziennie ale najlepiej jest mieszać ze sobą różne rzeczy. Czyli raz dajemy karmę sucha, raz dajemy sklepowe puszkowe jedzenie a raz nasze własne, samodzielnie przygotowane. Przysmaki dla kotów to nie tylko kupne przekąski. Kiedy zrobicie taki zestaw, wasz kot z pewnością go polubi. Oczywiście są koty, które nie przepadają za tego typu domowym jedzeniem ale to rzadkość. No i dodatkowo wiesz co dajesz kotu, wiesz z jakich to jest składników i że wszystko to zdrowe składniki a nie same ścinki i chemia. Jeżeli poradnik się spodobał to wpadnijcie tutaj:
Domowe jedzenie dla kota - 8 prostych przepisów. More for You. Nie żyje gwiazda TVN. Jeszcze wczoraj wrzucała zdjęcia ze szpitala. Nosiła w sobie "60-letnie dziecko". Niesamowite odkrycie w
72 odp. Strona 3 z 4 Odsłon wątku: 20351 23 września 2010 19:21 | ID: 296493 Odkąd zaczęłam sama gotować Adamowi, przestał lubić jedzonko ze słoiczków. Zdaję sobie sprawę, że dobrze gotuję, ale myślę, że to raczej chodzi o konsystencje. Mały nie lubi aż takich mocno zmiksowanych papek. U Waszych Dzieci też tak jest, lub było? 1 października 2010 10:32 | ID: 301201 ja siedziałam w domu i tak podawałam słoiczki Patryk je bardzo lubił a domowego nie chciał! nawet starkowanego jabłka nie ruszył a te owoce ze słoiczka pochłaniał bez problemu! i co ja miałam zrobić???? nie podać dziecku owoca bo to ze słoiczka??????!!! zresztą pediatra też mi powiedziała że lepiej podać słoiczek niż gotować zupę na marchewce z marketu! no ale dzieci są różne jedne nie chcą gotowanego a inne słoiczków! i jak pisze Kaśka postęp jest po to żeby z niego korzystać! 42 madalenadelamur Poziom: Starszak Zarejestrowany: 22-02-2010 11:02. Posty: 3921 1 października 2010 15:02 | ID: 301363 alanml napisał 2010-09-26 20:06:12madalenadelamur napisał 2010-09-26 19:23:07Nie czytam żadnych książek ani gazet po prostu z dziećmi mam wiele wspólnego. Ale dziekuję za wasze złośliwe komentarze ;)))) Babki po prostu takie są złosliwe aż do bólu mnie to śmieszy bardzo ;)24 godziny na dobę 7 dni w tygodniu tak? Magdaleno ....daj znać za rok jak Ci idzie. Powodzenia!Dziękuję!!!Złośliwość ci doskwiera widzę...Każdy ma inną teorię na temat na przykład wolę zjeść pulpeciki w swoim wydaniu a nie takiego ze słoiczka!!!Wydaje mi się,że gdyby malec spróbował jedzenie w twoim wydaniu na pewno lepiej by mu kobietko ;) 1 października 2010 15:08 | ID: 301368 Madgaleno zauważyłaś może że jako przyszła mama próbujesz wmówić mamom z pewnym stażem że to Ty masz rację? Choć zero doświadczenia? Trochę pokory. Zweryfikujesz swoje poglądy po kwietniu 2011 r. Życzę Ci jak najlepiej ale świat nie jest tylko czarny lub biały. 1 października 2010 15:25 | ID: 301369 AlusiaSz napisał 2010-09-23 19:21:54Odkąd zaczęłam sama gotować Adamowi, przestał lubić jedzonko ze słoiczków. Zdaję sobie sprawę, że dobrze gotuję, ale myślę, że to raczej chodzi o konsystencje. Mały nie lubi aż takich mocno zmiksowanych papek. U Waszych Dzieci też tak jest, lub było?to chyba powinnaś się cieszyć?Słoiczki to wydatek!A jak dziecko przyzwyczaisz to w wieku dwóch lat nie będziesz mogła go odzwyczaić... Tymek od dawna nie je słoiczków,nie lubi zmiksowanych rzeczy,a jeśli już jest jakaś promocja gdzie drugi dają gratis to kupuję mu takie od 8 lub 12 mies gdzie papaka jest nie wielka. ogólnie przestał lubić jedzenie zmiksowane,w końcu nie zmiksowane ma calkiem inny smak. 45 madalenadelamur Poziom: Starszak Zarejestrowany: 22-02-2010 11:02. Posty: 3921 1 października 2010 15:27 | ID: 301370 Mama Tymka napisał 2010-10-01 15:08:31Madgaleno zauważyłaś może że jako przyszła mama próbujesz wmówić mamom z pewnym stażem że to Ty masz rację? Choć zero doświadczenia? Trochę pokory. Zweryfikujesz swoje poglądy po kwietniu 2011 r. Życzę Ci jak najlepiej ale świat nie jest tylko czarny lub nic nie wmawiam tutaj po prostu można tu na tym forum wyrazić swoje zdanie tak jak ty i reszta Mam i kobietek...To jest moje zdanie i nie zamierzam tego zmieniać tylko dlatego bo uważacie,że jestem nie doświadczona ;) Nie znasz mnie więc nie oceniaj ;) Każdy ma inny sposób wychowania jeden lubi wygodę drugi zaś trudniejsze,ale zdrowsze wszyscy byli tacy sami na tym świecie byłoby naprawdę nudno ;) 1 października 2010 15:28 | ID: 301371 mkt100 napisał 2010-10-01 15:25:15AlusiaSz napisał 2010-09-23 19:21:54Odkąd zaczęłam sama gotować Adamowi, przestał lubić jedzonko ze słoiczków. Zdaję sobie sprawę, że dobrze gotuję, ale myślę, że to raczej chodzi o konsystencje. Mały nie lubi aż takich mocno zmiksowanych papek. U Waszych Dzieci też tak jest, lub było?to chyba powinnaś się cieszyć?Słoiczki to wydatek!A jak dziecko przyzwyczaisz to w wieku dwóch lat nie będziesz mogła go odzwyczaić... Tymek od dawna nie je słoiczków,nie lubi zmiksowanych rzeczy,a jeśli już jest jakaś promocja gdzie drugi dają gratis to kupuję mu takie od 8 lub 12 mies gdzie papaka jest nie wielka. ogólnie przestał lubić jedzenie zmiksowane,w końcu nie zmiksowane ma calkiem inny co do samych słoiczków..po to je ktoś wymyślił aby pomóc mamie,odciazyć ja trochę,to pewna wygoda... 1 października 2010 15:34 | ID: 301376 Bardzo się cieszę, że małemu apetyt dopisuje. Teraz muszę wykombinować 3 posiłki dziennie. Wena twórcza mi się kończy. Teraz gotuję właśnie kaszkę kukurydzianą do banana, którego ugotowałam wcześniej. No i muszę wyskoczyć do sklepu po gruszkę i winogrona. Dodam, że Adaś jadł już nawet łososia. 1 października 2010 15:37 | ID: 301378 AlusiaSz napisał 2010-10-01 15:34:32Bardzo się cieszę, że małemu apetyt dopisuje. Teraz muszę wykombinować 3 posiłki dziennie. Wena twórcza mi się kończy. Teraz gotuję właśnie kaszkę kukurydzianą do banana, którego ugotowałam wcześniej. No i muszę wyskoczyć do sklepu po gruszkę i winogrona. Dodam, że Adaś jadł już nawet też tylko takiego z metki do chleba hehe :) 1 października 2010 15:49 | ID: 301381 mkt100 napisał 2010-10-01 15:37:02Tymek też tylko takiego z metki do chleba hehe :)Ale wiesz, że ta metka nie ma nic wspólnego z łososiem...? Nazywa się tak tylko dlatego, że ma kolor podobny do koloru mięsa z łososia. 1 października 2010 16:07 | ID: 301387 AlusiaSz napisał 2010-10-01 15:49:15mkt100 napisał 2010-10-01 15:37:02Tymek też tylko takiego z metki do chleba hehe :)Ale wiesz, że ta metka nie ma nic wspólnego z łososiem...? Nazywa się tak tylko dlatego, że ma kolor podobny do koloru mięsa z co z tego?:D moje dziecko je wszystko! nie ograniczam jego pola manewru :p 1 października 2010 16:11 | ID: 301389 Podam pomysł na 4 dania z jednego garnka. Pewnie nie ja pierwsza na to wpadłam. Ale jest to zdecydowanie ułatwienie. Można ugotować owoce (np. jabłka, winogrona i gruszkę) w małej ilości wody. Odcedzić owoce i je zmiksować na mus. Z połowy kompotu zrobić kisiel i dodać roszkę musu. Druga połowę kompotu można dać dziecku do picia, a resztę musu dodać do kaszki, albo podać sam. Ja tak robię. Dziecku smakuje. 1 października 2010 16:15 | ID: 301392 AlusiaSz napisał 2010-10-01 16:11:54Podam pomysł na 4 dania z jednego garnka. Pewnie nie ja pierwsza na to wpadłam. Ale jest to zdecydowanie ułatwienie. Można ugotować owoce (np. jabłka, winogrona i gruszkę) w małej ilości wody. Odcedzić owoce i je zmiksować na mus. Z połowy kompotu zrobić kisiel i dodać roszkę musu. Druga połowę kompotu można dać dziecku do picia, a resztę musu dodać do kaszki, albo podać sam. Ja tak robię. Dziecku też zawsze robilam synkowi sama kiśle,właśnie z kompotu albo soczków które mamy w piwnicy. 1 października 2010 16:19 | ID: 301394 AlusiaSz napisał 2010-10-01 15:34:32Bardzo się cieszę, że małemu apetyt dopisuje. Teraz muszę wykombinować 3 posiłki dziennie. Wena twórcza mi się kończy. Teraz gotuję właśnie kaszkę kukurydzianą do banana, którego ugotowałam wcześniej. No i muszę wyskoczyć do sklepu po gruszkę i winogrona. Dodam, że Adaś jadł już nawet inwencja kulinarna może się z czasem skończyć;) na tej stronce można znaleźć fajne uzupełnienie . 1 października 2010 16:29 | ID: 301399 Dzięki Marteczka. Jakby ktoś chciał, to tu też jest troszkę pomysłów 1 października 2010 16:34 | ID: 301401 często jak któraś kupuje gazety mamo to ja i inne podobne podają różne ciekawe kozystałam jak Tymke był mały :) 1 października 2010 16:36 | ID: 301403 AlusiaSz napisał 2010-10-01 16:29:54drobiazg. Wciąz mam to w ulubionych. 1 października 2010 17:11 | ID: 301409 Teraz Adaś je kaszkę kukurydzianą z bananem i mlekiem. Kolor wyszedł taki sobie, ale w smaku dość dobre. Kaszka kukurydziana jest moim ostatnim odkryciem i sobie ją bardzo cenię. 58 wosana Poziom: Starszak Zarejestrowany: 23-10-2010 13:06. Posty: 286 9 listopada 2010 19:56 | ID: 325243 moja coreczka lubiala jedzonko ze sloiczkow ale tylko przez 4 miesiace a moj syn ma 9 miesiecy i ani razu nie zjadl nic ze sloiczka tylko to co ja zrobie nie raz probiowalam mu dac cos ze sloiczka ale moj maly mezczyzna nie chce. 59 Peppa Zarejestrowany: 19-07-2010 17:59. Posty: 49 13 listopada 2010 17:02 | ID: 327429 Odpowiedź na #39Co za złośnice na tym se spokój Żal czytać jakie to Wy doświadczone jesteście.....Każda z Kobiet jest inną Matką KAŻDA Z KOBIET INACZEJ ODŻYWIA SWOJE MA PRAWO NA TYM FORUM DO TO. Mama Tymka napisał 2010-10-01 10:07:28Po pierwsze - w przeciwieństwie do tego co sami ugotujemy jedzonko w słoiczkach jest sprawdzane i badane. Jaką ja mam pewność że marchewka którą kupię na bazarze nie rosła przy autostradzie A4? Mam ją oddać do sanepidu, żeby mi sprawdzili zawartość metali ciężkich? Nie mieszkam w Puszczy Białowieskiej i nie mam ogródka. Po drugie - od tego jest postęp by z niego korzystać. To, że w średniowieczu nie chodziło się do lekarza to nie znaczy że teraz nie trzeba. To że kilkanaście lat temu dzieci nie znały pampersów nie oznacza też że Ty po nie nie sięgniesz. To samo jest ze słoiczkami. A tak na marginesie - 30 lat temu jak ja byłam mała to słoiczku już były. Może nie tak rozpowszechnione ale były. Po trzecie - dziecko powinno jeść codziennie coś innego, by nie przyzwyczaiło się do jednego typu pokarmu oraz po to by dostarczono mu wszystkiego co jest potrzebne. Nie każdy pracujący rodzic codziennie gotuje obiadki by móc urozmaicić dietę swojego dziecka. Ja tam wolę ugotować dla siebie i męża garnek zupy na cały tydzień a w resztę dni pobawić się z Młodym zamiast stać przy kuchence. Po czwarte - słoiczki wychodzą dużo taniej jak uwzględni się i energię, i gaz, i wodę i czas który trzeba poświęcić na ugotowanie posiłku dla dziecka. Po piąte - przyszłe mamuśki niech się wypowiadają jak zostaną mamuśkami. Takie gdybanie. Zobaczymy jak to będzie w MI TEGO CO NAPISAŁAŚ Współczuję 60 Peppa Zarejestrowany: 19-07-2010 17:59. Posty: 49 13 listopada 2010 17:09 | ID: 327432 Odpowiedź na #58wosana napisał 2010-11-09 19:56:12moja coreczka lubiala jedzonko ze sloiczkow ale tylko przez 4 miesiace a moj syn ma 9 miesiecy i ani razu nie zjadl nic ze sloiczka tylko to co ja zrobie nie raz probiowalam mu dac cos ze sloiczka ale moj maly mezczyzna nie się Takie Mamusie;)A Nie tak jak inne Mamy nie mam czasu na Zdrowia Dziecka ,,Obiadki'' robi się Codziennie;)A takie obiadki kupowane nie,są takie ma to jak obiadki własnej roboty.
Jedzenie dla Kociąt na Allegro.pl - Zróżnicowany zbiór ofert, najlepsze ceny i promocje. Wejdź i znajdź to, czego szukasz!

72 odp. Strona 2 z 4 Odsłon wątku: 20350 23 września 2010 19:21 | ID: 296493 Odkąd zaczęłam sama gotować Adamowi, przestał lubić jedzonko ze słoiczków. Zdaję sobie sprawę, że dobrze gotuję, ale myślę, że to raczej chodzi o konsystencje. Mały nie lubi aż takich mocno zmiksowanych papek. U Waszych Dzieci też tak jest, lub było? 21 oliwka Poziom: Dzierlatka Zarejestrowany: 19-04-2008 00:57. Posty: 161880 24 września 2010 10:50 | ID: 296781 madalenadelamur napisał 2010-09-24 10:45:16sysia12 napisał 2010-09-24 10:26:18moja niuńka nie jadła nic ze słoiczkow wolała jak sama zrobiłam,rozgniatałam widelcem i było okI właśnie z Ciebie powinna brać przykład nie jedna Mamusia ;0)Przecież nasze dzieci... oj przepraszam moje nigdy nie poznały smak tego jedzonka ze słoiczków. Kto w tamtych czasach o nich słyszał... robiło się samemu i soczki, kaszki, kleiki, zupki itp. 24 września 2010 10:51 | ID: 296782 AlusiaSz napisał 2010-09-24 09:49:52Ja doprawiam tylko oliwą z oliwek, a smak nadają warzywa i owoce. Mały nie dostaje cukru i soli, a mimo to się zajada. Póki nie pozna smaku przyprawianego jedzenia, to będzie Mu odpowiadać. Tak jest zawsze i u wszystkich. Jak czegoś nie znamy, nie tęsknimy za Patrykowi też nie soliłam bardzo długo a obiadki zajadał do tej pory nie zna smaku słodkiej herbaty :)) 23 madalenadelamur Poziom: Starszak Zarejestrowany: 22-02-2010 11:02. Posty: 3921 24 września 2010 10:55 | ID: 296788 oliwka napisał 2010-09-24 10:50:45madalenadelamur napisał 2010-09-24 10:45:16sysia12 napisał 2010-09-24 10:26:18moja niuńka nie jadła nic ze słoiczkow wolała jak sama zrobiłam,rozgniatałam widelcem i było okI właśnie z Ciebie powinna brać przykład nie jedna Mamusia ;0)Przecież nasze dzieci... oj przepraszam moje nigdy nie poznały smak tego jedzonka ze słoiczków. Kto w tamtych czasach o nich słyszał... robiło się samemu i soczki, kaszki, kleiki, zupki KIEDYŚ nie było jedzenia ze słoiczków i mamy zdrowych rodziców,Babcie,Dziadków itd...Kiedys wszystko opierało się na zdrowej sami uprawiali role,warzywa,owoce do dzisiaj trzymają się tej reguły i jest te słoiczki to po prostu pójście na skąd mam wiedzieć co w nich kupuję parówkę czy konserwę nie wiem co w niej jest!!!A może byc o wiele więcej niż może nam się zdawać ;(((((( 24 Isabelle Poziom: Przedszkolak Zarejestrowany: 03-07-2009 19:42. Posty: 21159 24 września 2010 10:59 | ID: 296793 Magdaleno! madalenadelamur napisał 2010-09-24 08:51: dla rodziców,którzy "nie mają czasu" ugotować domowego owoc czy warzywko zakupione czy te ogrodowe można zetrzeć i zrobić coś lepszego niż zawartość tych słoiczków. Magaleno! Nie osądzaj zanim sama nie podejmiesz trudu karmienia dziecka i chodzenia do pracy. A i wtedy spróbuj zrozumieć inne mamy. Różnie w życiu bywa. Nie zawsze karmienie słoiczkiem to "łatwizna" a czasem konieczność. W przypadku zawodowej pracy mamy, odprowadzania dziecka do niani gdzie trzeba dać jedzenie nie zawsze mama ma 5 dni w tygodniu gotowac zdrowe i pożywne jedzenie. Czasem musi wystarczyc słoiczek. Mamy nie są robotami. To ludzie, którzy usiłuja pogodzić wiele spraw. 25 madalenadelamur Poziom: Starszak Zarejestrowany: 22-02-2010 11:02. Posty: 3921 24 września 2010 11:07 | ID: 296806 Isabelle napisał 2010-09-24 10:59:51Magdaleno! madalenadelamur napisał 2010-09-24 08:51: dla rodziców,którzy "nie mają czasu" ugotować domowego owoc czy warzywko zakupione czy te ogrodowe można zetrzeć i zrobić coś lepszego niż zawartość tych słoiczków. Magaleno! Nie osądzaj zanim sama nie podejmiesz trudu karmienia dziecka i chodzenia do pracy. A i wtedy spróbuj zrozumieć inne mamy. Różnie w życiu bywa. Nie zawsze karmienie słoiczkiem to "łatwizna" a czasem konieczność. W przypadku zawodowej pracy mamy, odprowadzania dziecka do niani gdzie trzeba dać jedzenie nie zawsze mama ma 5 dni w tygodniu gotowac zdrowe i pożywne jedzenie. Czasem musi wystarczyc słoiczek. Mamy nie są robotami. To ludzie, którzy usiłuja pogodzić wiele spraw. A kiedy robisz obiadek sobie możesz odłozyć w mniejszy garnuszek jeszcze nie przyprawione danie,zupke póżniej ewentualnie zrobić z tego papke i obiadek gotowy!Nikt nikogo nie osądza ;) 24 września 2010 15:14 | ID: 296940 Magdaleno to nie wygląda tak prosto i pięknie jak Ci się wydaje. Powiem nawet, że jestem zaskoczona Twoja postawą. Kierujesz się teraz jakimiś ideałami, które nie istnieją. Zwłaszcza, że nie masz doświadczenia. Ja mam 7 miesięczne dziecko, byłam opiekunką 4 dzieci, a mimo to ciągle próbuję zebrać więcej informacji na temat jadłospisu. kiedyś również miałam dużo do powiedzenia. Jak zostałam matką i zaczęłam sobie przypominać moje porady, to jest mi wstyd. A nawet przeprosiłam koleżankę za to co Jej kiedyś radziłam. W moim mniemaniu myślałam, że dobrze robię, teraz mam te same problemy i nie wiem co robić. 24 września 2010 15:30 | ID: 296964 Zgadzam sie, nie zawsze podawnaie sloiczkow maluchom to lenistwo matki - nieraz koniecznosc. Ja malej serwowalam sloiczki do 5 m-ca, ale nie zawsze bo jadla to, co jej ugotowalam. Pozniej sama juz nie chciala jesc tego jedzonka... A Ty Magdaleno zauwazylam odkad zaszlas w ciaze stale sie madrzysz jakbys gro maluchow wychowala, wiele z nas -matek przekonalo sie, ze sucha teoria z ksiazek czy czasopism dla mam to bzdury. Trzeba samej 24na dobe byc z dzieckiem, aby je poznac itd. Tez bedac w ciazy czytalam wiele ksiazek i uwazalam, ze zjadlam wszystkie rozumy, ale wiesz mi ze te madrosci nieraz poszly w odstawke a robilam tak, aby maluchowi dogodzic nawet je rozpieszczajac! Takze pogadamy za rok przynajmniej i zobaczymy jak Ty ksiazkowo wychowujesz swojego malucha... 28 Sonia Poziom: Pełnoletnia Zarejestrowany: 06-01-2010 16:15. Posty: 112846 24 września 2010 19:06 | ID: 297052 U mnie było tak samo:) Mały nie chciał wziąc do buzi nic razy próbowałam i na końcu sama gotowałam mu obiadki:) Wtedy zajadał ze znowu starszy syn za nic nie chciał gotowanych tylko właśnie ze dziecko,to inaczej:) sysia12 napisał 2010-09-24 10:26:18moja niuńka nie jadła nic ze słoiczkow wolała jak sama zrobiłam,rozgniatałam widelcem i było ok 29 alanml Poziom: Starszak Zarejestrowany: 27-10-2009 17:11. Posty: 30511 24 września 2010 20:44 | ID: 297121 Oj Magdaleno przypominasz mi mnie samą przed 3 laty. Też dla mnie teoria wychowywania dzieci była tak cudowna jak Twoja. Też wyobrażałam sobie nie wiadomo co, ba! nawet radziłam doświadczonym mamom bo przecież naczytałam się gazet, miałam czas na siedzenie i czytanie w necie. Ale Moja Droga teoria (czyli to co nam tu klarujesz) to jedno a życie to całkiem co innego. Więc Kochana życzę Ci dużo ekologicznych warzyw i owoców - szczególnie zimą, dużo cierpliwości, zdrówka i dzidziusia co będzie miało zawsze apetyt, będzie przesypiało całe noce a w dzień grzecznie sie bawiło na kocyku. Aha i skoro uważasz, że słoiczkowe obiadki są niedobre, bez smaku i co nie tylko to doczytaj sobie w tych mądrych książkach dlaczego takie są. Przepraszam wszystkich za mój sarkastyczny ton wypowiedzi ale szlag mnie trafia jak czytam takie mądrale. 30 pinquin Poziom: Maluch Zarejestrowany: 11-12-2009 21:25. Posty: 896 24 września 2010 21:02 | ID: 297151 Hehehe, teoria jest piękna. Przed urodzeniem Majki, wiedziałam że mała nie będzie ssać smoka, będzie ssała do 6 m-ca tylko pierś, będzie sama zasypiac w łóżeczku itp :) A potem się urodziła ;) Darła się i chciała ssać pierś non stop, bo miała taki instynk ssania, że poraniła mi brodawki do krwi. Dałam smoczek. W wieku 4 m-cy była głodna jak wil i wyrywała nam jedzenie - dałam marchewkę (o zgrozo! ze słoiczka, bo tylko od takiej nie miała alergicznych ran na twarzy). Od alergii, bolącego brzuszka i ran na ciele przepłakała wieeele nocy, a my ją głaskaliśmy, tuliliśmy, nosiliśmy, śpiewalismy i szeptaliśmy. Więc chyba jesteśmy niedobrymi rodzicami... 26 września 2010 14:39 | ID: 298036 Ja również podawałam zupki i obiadki ze słoiczka. Nie czuję się przez to zła mamą. Wprost przeciwnie. Takie gotowe dania maja jeszcze jeden plus oprócz tego, ze mają stały i sprawdzony skład, a mianowicie - wystarczy je tylko podgrzać i podać, przez co oszczedza się czas za zabawę z dzieckiem. Magdaleno, sama sprawdzisz niedługo jak to jest z tym macierzyństwem. A jeśli będziesz miała jakiekolwiek wątpliwości, co do słoiczków, to zapytasz pediatry. Moja pani doktor doradzała taką postać jedzonka. 32 anusia Zarejestrowany: 10-07-2009 16:27. Posty: 1629 26 września 2010 18:54 | ID: 298096 ja gotuję Szymkowi sama, ale jestem na wychowawczym,fakt,ze nigdy nie wychodzi mi jedna porcja! za to kupilam sporo malutkich pojemniczków i zamrażam to co zostaje, opisuję i w rezultacie gotuję co 3 -4 dni. Mały je wszystkie warzywa i owoce bez grymaszenia, doprawiam ziołami, oliwą lub masłem 100%, nie używam soli ani cukru. to naprawde proste, a na awaryjne sytuacje mam zamrożone woreczki z pokrojonymi warzywami akurat do wrzucenia do jeśli podczas obiadu mamy być poza domem albo jedziemy gdzieś to biorę słoiczki mały też je zjada. no i jak wprowadzam cos nowego to zaczynam od miałam swoje teorie przed urodzeniem życie je zweryfikowało. jak pójdę do pracy to pewnie róznie będzie- chociaż raczej będę zamrażać.(taki sposób podpowiedziala mi moja pediatra) 33 madalenadelamur Poziom: Starszak Zarejestrowany: 22-02-2010 11:02. Posty: 3921 26 września 2010 19:23 | ID: 298120 Nie czytam żadnych książek ani gazet po prostu z dziećmi mam wiele wspólnego. Ale dziekuję za wasze złośliwe komentarze ;)))) Babki po prostu takie są złosliwe aż do bólu mnie to śmieszy bardzo ;) 34 madalenadelamur Poziom: Starszak Zarejestrowany: 22-02-2010 11:02. Posty: 3921 26 września 2010 19:35 | ID: 298131 kasianml napisał 2010-09-24 15:30:28Zgadzam sie, nie zawsze podawnaie sloiczkow maluchom to lenistwo matki - nieraz koniecznosc. Ja malej serwowalam sloiczki do 5 m-ca, ale nie zawsze bo jadla to, co jej ugotowalam. Pozniej sama juz nie chciala jesc tego jedzonka... A Ty Magdaleno zauwazylam odkad zaszlas w ciaze stale sie madrzysz jakbys gro maluchow wychowala, wiele z nas -matek przekonalo sie, ze sucha teoria z ksiazek czy czasopism dla mam to bzdury. Trzeba samej 24na dobe byc z dzieckiem, aby je poznac itd. Tez bedac w ciazy czytalam wiele ksiazek i uwazalam, ze zjadlam wszystkie rozumy, ale wiesz mi ze te madrosci nieraz poszly w odstawke a robilam tak, aby maluchowi dogodzic nawet je rozpieszczajac! Takze pogadamy za rok przynajmniej i zobaczymy jak Ty ksiazkowo wychowujesz swojego malucha...A ty kobietko proszę zacytuj mi posty,w których tak strasznie się mądrzyłam...Nic z tego co opisałaś na mój temat powyżej prawdą nie trzeba być mądrą Mamą poprzez czytanie wszystkiego co w rękę słucham niż to tak jakby moja ciąża bardzo mi rozpieszczasz malucha nie znaczy,że robisz dobrze...Pozdrawiam cieplutko!!! 35 alanml Poziom: Starszak Zarejestrowany: 27-10-2009 17:11. Posty: 30511 26 września 2010 20:06 | ID: 298178 madalenadelamur napisał 2010-09-26 19:23:07Nie czytam żadnych książek ani gazet po prostu z dziećmi mam wiele wspólnego. Ale dziekuję za wasze złośliwe komentarze ;)))) Babki po prostu takie są złosliwe aż do bólu mnie to śmieszy bardzo ;)24 godziny na dobę 7 dni w tygodniu tak? Magdaleno ....daj znać za rok jak Ci idzie. Powodzenia! 36 pinquin Poziom: Maluch Zarejestrowany: 11-12-2009 21:25. Posty: 896 26 września 2010 20:32 | ID: 298214 anusia napisał 2010-09-26 18:54:16ja gotuję Szymkowi sama, ale jestem na wychowawczym,fakt,ze nigdy nie wychodzi mi jedna porcja! za to kupilam sporo malutkich pojemniczków i zamrażam to co zostaje, opisuję i w rezultacie gotuję co 3 -4 dni. Mały je wszystkie warzywa i owoce bez grymaszenia, doprawiam ziołami, oliwą lub masłem 100%, nie używam soli ani cukru. to naprawde proste, a na awaryjne sytuacje mam zamrożone woreczki z pokrojonymi warzywami akurat do wrzucenia do jeśli podczas obiadu mamy być poza domem albo jedziemy gdzieś to biorę słoiczki mały też je zjada. no i jak wprowadzam cos nowego to zaczynam od miałam swoje teorie przed urodzeniem życie je zweryfikowało. jak pójdę do pracy to pewnie róznie będzie- chociaż raczej będę zamrażać.(taki sposób podpowiedziala mi moja pediatra) Robię tak samo. Tzn, młody dostaje również słoiczki, ale przynajmniej raz w tygodniu gotuje gar zupy, który potem w pojemniczkach zamrażam. Jednak jesli musze gdzies wyjsć, biore gotowy słoiczek, młody zjada nawet zimne obiadki ;) Wiem, wiem, nie powinnam się chwalić, i lepiej odgrzewać. Ale naprawde nie zawsze jest jak... A jak dzieciaczki były malutkie, to gotowałam papki jednoskładnikowe (sama marchewka, albo ziemniaczek itp) i zamrażałam na tackach do lodu. Kiedy już nabrały formy, przesypywałam takie kostki warzywne do woreczków (zajmuje mniej miejsca). A potem miałam gotową bazę do mieszania - np. jedną kostę ziemniaczkową i dwie marchewkowe. 37 cocilla Poziom: Niemowlak Zarejestrowany: 19-02-2010 08:09. Posty: 106 26 września 2010 20:35 | ID: 298217 madalenadelamur napisał 2010-09-24 08:51:11Moja Mama była Nianią dla 2 letniego rodzice dawali mu na obiadki jedzenie ze raz masakra...Od tamtej pory Mama sama postanowiła mu gotować obiadki jadł je z wielkim smakiem,aż miło było osobiście nie mam przekonania co do tych paskudnych dla rodziców,którzy "nie mają czasu" ugotować domowego owoc czy warzywko zakupione czy te ogrodowe można zetrzeć i zrobić coś lepszego niż zawartość tych słoiczków. Po pierwsze karmienie 2latka, ktorego jest sie opiekunka przez pare godzin dziennie to zupelnie cos innego niz karmienie niemowlecia, z ktorym przebywa sie cala dobe i ktore rzadko kiedy potrafi sie soba zajac dluzej niz pol godziny. Po drugie, to ze tobie oraz rzeczonemu 2latkowi sloiczki nie smakuja nie znaczy, ze nie smakuja innym. Moje dziecko wsuwa zarcie, ze sloiczkow az mu sie uszy trzesa. Tak, ide na latwizne, ale nie sadze, zeby to byl wiecej czas spedzic z juniorem niz przy garach, bo za chwile wracam do pracy i zostanie nam raptem kilka wspolnych godzin dziennie. A po trzecie nie kazdy ma mozliwosc uprawiania ogrodka, a co siedzi w warzywach czy owocach zakupionych na targu czy w sklepie tez nikt nie wie. 38 anusia Zarejestrowany: 10-07-2009 16:27. Posty: 1629 1 października 2010 09:12 | ID: 301145 pinquin napisał 2010-09-26 2 A jak dzieciaczki były malutkie, to gotowałam papki jednoskładnikowe (sama marchewka, albo ziemniaczek itp) i zamrażałam na tackach do lodu. Kiedy już nabrały formy, przesypywałam takie kostki warzywne do woreczków (zajmuje mniej miejsca). A potem miałam gotową bazę do mieszania - np. jedną kostę ziemniaczkową i dwie też na to nie wpadłam! genialny pomysł! szkoda że już za pozno bo mały uwielbia kawałki w od początku daje jedzenie ledwo ciepłe - nawet gotowane przez siebie(też rada pediatry-miałam wątpliwości ale miała rację ). jak jedziemy w dłuższą trasę to proszę na stacji o podgrzanie ale nie zawsze chca więc też zjada czasami zimne. 1 października 2010 10:07 | ID: 301182 Po pierwsze - w przeciwieństwie do tego co sami ugotujemy jedzonko w słoiczkach jest sprawdzane i badane. Jaką ja mam pewność że marchewka którą kupię na bazarze nie rosła przy autostradzie A4? Mam ją oddać do sanepidu, żeby mi sprawdzili zawartość metali ciężkich? Nie mieszkam w Puszczy Białowieskiej i nie mam ogródka. Po drugie - od tego jest postęp by z niego korzystać. To, że w średniowieczu nie chodziło się do lekarza to nie znaczy że teraz nie trzeba. To że kilkanaście lat temu dzieci nie znały pampersów nie oznacza też że Ty po nie nie sięgniesz. To samo jest ze słoiczkami. A tak na marginesie - 30 lat temu jak ja byłam mała to słoiczku już były. Może nie tak rozpowszechnione ale były. Po trzecie - dziecko powinno jeść codziennie coś innego, by nie przyzwyczaiło się do jednego typu pokarmu oraz po to by dostarczono mu wszystkiego co jest potrzebne. Nie każdy pracujący rodzic codziennie gotuje obiadki by móc urozmaicić dietę swojego dziecka. Ja tam wolę ugotować dla siebie i męża garnek zupy na cały tydzień a w resztę dni pobawić się z Młodym zamiast stać przy kuchence. Po czwarte - słoiczki wychodzą dużo taniej jak uwzględni się i energię, i gaz, i wodę i czas który trzeba poświęcić na ugotowanie posiłku dla dziecka. Po piąte - przyszłe mamuśki niech się wypowiadają jak zostaną mamuśkami. Takie gdybanie. Zobaczymy jak to będzie w przyszłości. 1 października 2010 10:08 | ID: 301183 I jeszcze jedno - nie każdy chce wykorzystywać opiekunkę czy babcię by oprócz tego, że zajmuje się dzieckiem poświęcała czas na gotowanie.

Specjalistyczna karma naśladuje trochę dzikiej żywności - musi być także skubana. Jeśli jednak jedzenie Twojego zwierzaka jest całkowicie domowe, z jedzeniem miękkim, pamiętaj, że konieczne jest mycie zębów dla kotów domowych. Oczywiście nie musisz myć zębów kota dwa razy dziennie, tak jak ty.
Moderatorzy: Robert A., Jarek Gość Podajcie jakies krotkie , proste przepisy na domowe jedzenie dla malych kociakow (2mies - 8mies ) i dla kotow doroslych.... Bede bardzo wdzieczny POZDRAWIAM Gość 22 lutego 2009, 19:16 Prosze rowniez o napisanie mi jak ustalic dzienna dawke jedzenia dla malego kota (2mies.) ?? Co ile i ile mu podawac i co domowe czy z puszki albo suche.? misiowa Posty: 66 Rejestracja: 23 lutego 2009, 16:08 05 marca 2009, 14:06 Gotuje ryż ( zkilkoma kawałkami mięsa) , do tego jakieś warzywka np. marchewka, może być też groszek ( ja ostatnio dodałam seler, nie wiem czy sie nadaje ale kot zjadł ). Mieszam z pokrojonym surowym filetem z kurczaka lub tez wołowiną gulaszową ( albo wątróbką ale wątróbki nie powinno się dawać kotu zbyt często) i gotowe. Ważę po 100 g i do zamrażarki. Gdy rozmrozi sie dodatkowo lekko przygrzewam, mój kot preferuje ciepłe jedzonko. Borysek Posty: 886 Rejestracja: 21 lutego 2007, 11:13 05 marca 2009, 14:29 A ja już prawie zapomniałem, jak to fajnie jest gotować frykasy dla swojego kociastego Ale tak to już jest, kiedy posiada się kota 100% bobkożercę Amika Posty: 1704 Rejestracja: 26 listopada 2006, 20:24 Lokalizacja: Chełm 05 marca 2009, 17:07 Borysek pisze:A ja już prawie zapomniałem, jak to fajnie jest gotować frykasy dla swojego kociastego Ale tak to już jest, kiedy posiada się kota 100% bobkożercę Borysku, a feee ... to są chrupki i chrupkożercy Borysek Posty: 886 Rejestracja: 21 lutego 2007, 11:13 05 marca 2009, 17:10 Amika pisze: Borysku, a feee ... to są chrupki i chrupkożercy Dobrze, że moja Pola nie potrafi czytać... misiowa Posty: 66 Rejestracja: 23 lutego 2009, 16:08 05 marca 2009, 17:25 Kot dostał totalnego hopla. Uwielbia , po prostu. Kilogram takiego mięsa ( ok 14 zł) to równowartość kilograma " tanich" saszetek np. Wiskas czy Kitty, gdzie mięsa jest... 4% ! Poza tym, gdy kotu daje sie dobre jedzenie , zwierzak mniej pochłania. A jak sie pomiesza mięsko z ryzem czy płatkami i warzywami( węglowodany i warzywa dobrze ugotowane) to wychodzi naprawde tanio. MOżna dodac watróbkę czy serca .Mięso podobno powinno byc przemrożone, tak dla bezpieczeństwa, więc moje pakunki wkładam do zamrażarki. Fajnie jest przygotowywać jedzonko dla zwierzaczka. DamaKier Posty: 1213 Rejestracja: 03 grudnia 2005, 20:59 Lokalizacja: Lublin Kontakt: 05 marca 2009, 20:05 Przepisów wielkich nie stosuję, po prostu urozmaicam. Kupuję mięsko (filety, serca, wątróbkę sporadycznie, ścinki, często też udka i skrzydełka z kuraka- ale wtedy mielę w całości) i albo daję samo surowe, albo gotuję kilka łyżek ryżu, wrzucam jakieś obierki z marchewek (a jak marchewki to ucieram surowe), brokuły (po ugotowaniu zgniatam na papkę) i dodaję mięso drobno pokrojone czy zmielone- czasem je gotuję, czasem daję surowe, czasem sparzę. Czasem też mięso z Gerberami dziecięcymi mieszam. Młody wpierniczy wszystko jak leci, Starsza czasem marudzi ale tzw. doktor Głód szybko leczy ją z niejedzenia Borysek Posty: 886 Rejestracja: 21 lutego 2007, 11:13 05 marca 2009, 20:47 misiowa pisze: " bobkożerca" ????? Proszę nie mylić z koprofagią To stworzone na własny użytek określenie kota tolerującego tylko i wyłącznie suche karmy misiowa Posty: 66 Rejestracja: 23 lutego 2009, 16:08 15 marca 2009, 09:49 Borysek pisze:misiowa pisze: " bobkożerca" ????? :lol: Proszę nie mylić z koprofagią :lol: To stworzone na własny użytek określenie kota tolerującego tylko i wyłącznie suche karmy :oops: :lol: Mój kotek nie chce pić ,więc mam opory przed karmieniem go jedynie sucha karmą ,choc kocur bardzo ja lubi! Jego jadłospis jest bardzo zróznicowany, a kot chimeryczny. Raz zje, innym razem nie chce . Lubi pić wodę prosto z kranu siedząć na brzegu wanny.
Dorosłego shih tzu nie należy karmić częściej niż dwa razy dziennie. Zdarza się, że jedzenie powinno być serwowane wyłącznie raz na dzień, jednak każdy przypadek wymaga indywidualnego podejścia. Wiele osób decyduje się na podawanie wyłącznie karmy suchej. Może on być spulchniana za pomocą wody. Jedni ponad wszystko zachwalają gotowe karmy dla kotów dostępne w sklepach zoologicznych, inni wręcz przeciwnie, stawiają na własnoręcznie przygotowane, domowe posiłki. Który model żywienia jest tak naprawdę korzystniejszy dla naszego pupila? Jak karmić kota, by dostarczyć mu wszelkich niezbędnych składników odżywczych? Podstawy żywienia kotów Zanim zdecydujemy o tym, co będzie najlepsze dla naszego pupila, warto dowiedzieć się co nieco o kocich potrzebach żywieniowych (dowiedz się więcej o tym, czym karmić kota KLIK). Pamiętajmy, że kot to nie tylko drapieżnik, ale i jeden z najbardziej wyspecjalizowanych mięsożerców. Organizm tego zwierzaka przystosowany jest do pobierania pokarmu bogatego w zwierzęce białko oraz tłuszcz, natomiast zapotrzebowanie na składniki roślinne jest, zdaniem większości weterynarzy, mocno ograniczone, wręcz minimalne. Jadłospis wolno żyjących kotów składa się przede wszystkim z gryzoni, takich jak myszy, szczury czy nornice, ale także kretów, małych ptaków oraz ich jaj. Koty spożywają swoje ofiary wraz z zawartością ich żołądków i właściwie tylko w ten sposób dostarczają sobie wartościowych składników roślinnych. Do prawidłowego funkcjonowania koty potrzebują pokarmu bogatego w wysokiej jakości białko, taurynę, witaminę A oraz kwas arachidowy, warto pamiętać o tym komponując jadłospis dla swojego pupila. Gotowe karmy a domowe jedzenie dla kota Wbrew temu, co twierdzą niektórzy nie ma jednego, uniwersalnego sposobu żywienia, idealnego dla każdego kota. Zwierzaki te możemy karmić na wiele sposobów, przyrządzając im posiłki samodzielnie, kupując gotowe pokarmy suche lub mokre czy też obierając którąś z nieco bardziej wyrafinowanych dróg, na przykład BARF albo slow food. Powiedzmy sobie od razu, że każda z tych metod ma szansę sprawdzić się doskonale, pod warunkiem, że dopasujemy ją starannie do potrzeb naszego zwierzaka. Wiele zależy tutaj od wieku mruczka, jego wielkości i wagi, trybu życia oraz stanu zdrowia, a także, nie oszukujemy się, naszych możliwości finansowych. Czy domowe jedzenie jest dobre dla kota? Na wstępie warto wyjaśnić sobie, co właściwie kryje się pod hasłem „domowe jedzenie”. Niestety niektórzy wciąż sądzą, że chodzi tu o karmienie kota resztkami z naszych własnych obiadów. Nic bardziej mylnego. Pamiętajmy, że kocie zapotrzebowanie na składniki odżywcze, takie jak białko, tłuszcze czy węglowodany jest całkowicie inne od naszego. Dieta składająca się ze stołowych resztek i odpadków, na pewno nie dostarczy zwierzakowi wszystkich niezbędnych elementów we właściwych dla niego ilościach i proporcjach. Domowe jedzenie dla kota to posiłki przyrządzane samodzielnie, specjalnie dla czworonoga, z uwzględnieniem wszystkich jego potrzeb. Dieta tego rodzaju rzeczywiście może być korzystna i wartościowa dla zwierzaka, oczywiście o ile dołożymy starań, by właściwie ją zbilansować. Niestety dobieranie odpowiednich proporcji poszczególnych składników może być trudne, łatwo tu o błędy i niedobory elementów, takich jak witaminy czy minerały. Dlatego najlepiej przyjąć określoną metodę przyrządzania posiłków dla pupila, na przykład BARF i kierować się jej zasadami. Wytyczne diety BARF wydają się skomplikowane na pierwszy rzut oka, warto jednak dać jej szansę, bo jest to metoda najbardziej zbliżona do naturalnej diety kota. Zalety gotowych karm dla kotów Dla wielu właścicieli to gotowe karmy dla kotów » są najlepszym rozwiązaniem. Jest to zdecydowanie najwygodniejsza metoda żywienia domowego mruczka. Za stosunkowo nieduże pieniądze dostajemy produkt, który zawiera wszystkie niezbędne zwierzakowi składniki, w starannie dobranych proporcjach. Dzięki temu nie musimy martwić się ewentualnymi niedoborami czy koniecznością dodatkowej suplementacji. Sklepy zoologiczne zapewniają szeroki wybór tego rodzaju pokarmów, łatwo więc dobrać produkt odpowiedni do potrzeb naszego zwierzaka. Znajdziemy między innymi karmy dla kotów dorosłych, kociąt i seniorów, ponadto produkty dla kotów kastrowanych lub borykających się z nadwagą, a także specjalną kategorię karm weterynaryjnych, dedykowanych kotom z różnymi problemami zdrowotnymi. ↓ MOKRA KARMA DLA KOTA ↓ Jaka powinna być sucha karma dla kota? Niestety gwarantem wysokiej jakości pokarmu dla kota nie jest jego marka czy cena. Wybierając karmę dla naszego ulubieńca nie kierujmy się wiec ani jednym, ani drugi, a zamiast tego zwróćmy uwagę na skład produktu. Zawsze warto dokładnie przeanalizować etykietę, by ustalić zawartość najważniejszych składników. Dobra karma dla kota powinna zawierać co najmniej 40% zwierzęcego białka, o jasno określonym pochodzeniu. Dobrze, aby w składzie znalazły się także ryby, oleje rybne, suszone owoce i warzywa, a także specjalne dodatki, takie jak tauryna, chondroityna, glukozamina oraz cenne prebiotyki i przeciwutleniacze. Unikajmy natomiast karm z dodatkiem zbóż, ryżu, kukurydzy czy innych produktów roślinnych (dowiedz się czym grozi złe odżywianie kota KLIK). ↓ SUCHA KARMA DLA KOTA ↓ Zdjęcie: Zapisz się do newslettera, a otrzymasz 5% rabatu na zakupy! Super oferty e-sklepu Kakadu na Twój email atrakcyjne wyprzedaże ♥ wyjątkowe promocje ♥ kody rabatowe Profil autora na Google+ .
  • gy5ghpa7ci.pages.dev/318
  • gy5ghpa7ci.pages.dev/277
  • gy5ghpa7ci.pages.dev/635
  • gy5ghpa7ci.pages.dev/688
  • gy5ghpa7ci.pages.dev/537
  • gy5ghpa7ci.pages.dev/766
  • gy5ghpa7ci.pages.dev/836
  • gy5ghpa7ci.pages.dev/636
  • gy5ghpa7ci.pages.dev/905
  • gy5ghpa7ci.pages.dev/600
  • gy5ghpa7ci.pages.dev/642
  • gy5ghpa7ci.pages.dev/38
  • gy5ghpa7ci.pages.dev/532
  • gy5ghpa7ci.pages.dev/372
  • gy5ghpa7ci.pages.dev/167
  • domowe jedzenie dla kota forum