Mimo to normy normami, by jedzenie było pyszne, potrzeba smaku! Właśnie dlatego zdecydowałem, że moje dziecko od samego początku będzie jadło głównie domowe obiadki! Dlatego w tym wpisie podzielę się z Wami przepisami na niejeden obiad dla rocznego dziecka, czym może zainspiruję Was do podobnego podejścia w swoich domach.Jedzenie dla kota w sumie przybiera dwie formy. Jest to postać sucha, czyli karma dla kotów i jest postać mokra, czyli jedzenie dla kota z puszki lub z saszetek. W sumie na tym opiera się cała kocia dieta kota domowego. Ale jest jeszcze trzecia droga, która może być fantastycznym urozmaiceniem i wzbogaceniem kociej diety. Jedzenie dla kota można zrobić samodzielnie i w tym poradniku zobaczycie jak przygotować jedzenie dla kota domowego. Tak przygotowane słoiczki można podawać praktycznie codziennie ale najlepiej jest mieszać ze sobą różne rzeczy. Czyli raz dajemy karmę sucha, raz dajemy sklepowe puszkowe jedzenie a raz nasze własne, samodzielnie przygotowane. Przysmaki dla kotów to nie tylko kupne przekąski. Kiedy zrobicie taki zestaw, wasz kot z pewnością go polubi. Oczywiście są koty, które nie przepadają za tego typu domowym jedzeniem ale to rzadkość. No i dodatkowo wiesz co dajesz kotu, wiesz z jakich to jest składników i że wszystko to zdrowe składniki a nie same ścinki i chemia. Jeżeli poradnik się spodobał to wpadnijcie tutaj:
72 odp. Strona 3 z 4 Odsłon wątku: 20351 23 września 2010 19:21 | ID: 296493 Odkąd zaczęłam sama gotować Adamowi, przestał lubić jedzonko ze słoiczków. Zdaję sobie sprawę, że dobrze gotuję, ale myślę, że to raczej chodzi o konsystencje. Mały nie lubi aż takich mocno zmiksowanych papek. U Waszych Dzieci też tak jest, lub było? 1 października 2010 10:32 | ID: 301201 ja siedziałam w domu i tak podawałam słoiczki Patryk je bardzo lubił a domowego nie chciał! nawet starkowanego jabłka nie ruszył a te owoce ze słoiczka pochłaniał bez problemu! i co ja miałam zrobić???? nie podać dziecku owoca bo to ze słoiczka??????!!! zresztą pediatra też mi powiedziała że lepiej podać słoiczek niż gotować zupę na marchewce z marketu! no ale dzieci są różne jedne nie chcą gotowanego a inne słoiczków! i jak pisze Kaśka postęp jest po to żeby z niego korzystać! 42 madalenadelamur Poziom: Starszak Zarejestrowany: 22-02-2010 11:02. Posty: 3921 1 października 2010 15:02 | ID: 301363 alanml napisał 2010-09-26 20:06:12madalenadelamur napisał 2010-09-26 19:23:07Nie czytam żadnych książek ani gazet po prostu z dziećmi mam wiele wspólnego. Ale dziekuję za wasze złośliwe komentarze ;)))) Babki po prostu takie są złosliwe aż do bólu mnie to śmieszy bardzo ;)24 godziny na dobę 7 dni w tygodniu tak? Magdaleno ....daj znać za rok jak Ci idzie. Powodzenia!Dziękuję!!!Złośliwość ci doskwiera widzę...Każdy ma inną teorię na temat na przykład wolę zjeść pulpeciki w swoim wydaniu a nie takiego ze słoiczka!!!Wydaje mi się,że gdyby malec spróbował jedzenie w twoim wydaniu na pewno lepiej by mu kobietko ;) 1 października 2010 15:08 | ID: 301368 Madgaleno zauważyłaś może że jako przyszła mama próbujesz wmówić mamom z pewnym stażem że to Ty masz rację? Choć zero doświadczenia? Trochę pokory. Zweryfikujesz swoje poglądy po kwietniu 2011 r. Życzę Ci jak najlepiej ale świat nie jest tylko czarny lub biały. 1 października 2010 15:25 | ID: 301369 AlusiaSz napisał 2010-09-23 19:21:54Odkąd zaczęłam sama gotować Adamowi, przestał lubić jedzonko ze słoiczków. Zdaję sobie sprawę, że dobrze gotuję, ale myślę, że to raczej chodzi o konsystencje. Mały nie lubi aż takich mocno zmiksowanych papek. U Waszych Dzieci też tak jest, lub było?to chyba powinnaś się cieszyć?Słoiczki to wydatek!A jak dziecko przyzwyczaisz to w wieku dwóch lat nie będziesz mogła go odzwyczaić... Tymek od dawna nie je słoiczków,nie lubi zmiksowanych rzeczy,a jeśli już jest jakaś promocja gdzie drugi dają gratis to kupuję mu takie od 8 lub 12 mies gdzie papaka jest nie wielka. ogólnie przestał lubić jedzenie zmiksowane,w końcu nie zmiksowane ma calkiem inny smak. 45 madalenadelamur Poziom: Starszak Zarejestrowany: 22-02-2010 11:02. Posty: 3921 1 października 2010 15:27 | ID: 301370 Mama Tymka napisał 2010-10-01 15:08:31Madgaleno zauważyłaś może że jako przyszła mama próbujesz wmówić mamom z pewnym stażem że to Ty masz rację? Choć zero doświadczenia? Trochę pokory. Zweryfikujesz swoje poglądy po kwietniu 2011 r. Życzę Ci jak najlepiej ale świat nie jest tylko czarny lub nic nie wmawiam tutaj po prostu można tu na tym forum wyrazić swoje zdanie tak jak ty i reszta Mam i kobietek...To jest moje zdanie i nie zamierzam tego zmieniać tylko dlatego bo uważacie,że jestem nie doświadczona ;) Nie znasz mnie więc nie oceniaj ;) Każdy ma inny sposób wychowania jeden lubi wygodę drugi zaś trudniejsze,ale zdrowsze wszyscy byli tacy sami na tym świecie byłoby naprawdę nudno ;) 1 października 2010 15:28 | ID: 301371 mkt100 napisał 2010-10-01 15:25:15AlusiaSz napisał 2010-09-23 19:21:54Odkąd zaczęłam sama gotować Adamowi, przestał lubić jedzonko ze słoiczków. Zdaję sobie sprawę, że dobrze gotuję, ale myślę, że to raczej chodzi o konsystencje. Mały nie lubi aż takich mocno zmiksowanych papek. U Waszych Dzieci też tak jest, lub było?to chyba powinnaś się cieszyć?Słoiczki to wydatek!A jak dziecko przyzwyczaisz to w wieku dwóch lat nie będziesz mogła go odzwyczaić... Tymek od dawna nie je słoiczków,nie lubi zmiksowanych rzeczy,a jeśli już jest jakaś promocja gdzie drugi dają gratis to kupuję mu takie od 8 lub 12 mies gdzie papaka jest nie wielka. ogólnie przestał lubić jedzenie zmiksowane,w końcu nie zmiksowane ma calkiem inny co do samych słoiczków..po to je ktoś wymyślił aby pomóc mamie,odciazyć ja trochę,to pewna wygoda... 1 października 2010 15:34 | ID: 301376 Bardzo się cieszę, że małemu apetyt dopisuje. Teraz muszę wykombinować 3 posiłki dziennie. Wena twórcza mi się kończy. Teraz gotuję właśnie kaszkę kukurydzianą do banana, którego ugotowałam wcześniej. No i muszę wyskoczyć do sklepu po gruszkę i winogrona. Dodam, że Adaś jadł już nawet łososia. 1 października 2010 15:37 | ID: 301378 AlusiaSz napisał 2010-10-01 15:34:32Bardzo się cieszę, że małemu apetyt dopisuje. Teraz muszę wykombinować 3 posiłki dziennie. Wena twórcza mi się kończy. Teraz gotuję właśnie kaszkę kukurydzianą do banana, którego ugotowałam wcześniej. No i muszę wyskoczyć do sklepu po gruszkę i winogrona. Dodam, że Adaś jadł już nawet też tylko takiego z metki do chleba hehe :) 1 października 2010 15:49 | ID: 301381 mkt100 napisał 2010-10-01 15:37:02Tymek też tylko takiego z metki do chleba hehe :)Ale wiesz, że ta metka nie ma nic wspólnego z łososiem...? Nazywa się tak tylko dlatego, że ma kolor podobny do koloru mięsa z łososia. 1 października 2010 16:07 | ID: 301387 AlusiaSz napisał 2010-10-01 15:49:15mkt100 napisał 2010-10-01 15:37:02Tymek też tylko takiego z metki do chleba hehe :)Ale wiesz, że ta metka nie ma nic wspólnego z łososiem...? Nazywa się tak tylko dlatego, że ma kolor podobny do koloru mięsa z co z tego?:D moje dziecko je wszystko! nie ograniczam jego pola manewru :p 1 października 2010 16:11 | ID: 301389 Podam pomysł na 4 dania z jednego garnka. Pewnie nie ja pierwsza na to wpadłam. Ale jest to zdecydowanie ułatwienie. Można ugotować owoce (np. jabłka, winogrona i gruszkę) w małej ilości wody. Odcedzić owoce i je zmiksować na mus. Z połowy kompotu zrobić kisiel i dodać roszkę musu. Druga połowę kompotu można dać dziecku do picia, a resztę musu dodać do kaszki, albo podać sam. Ja tak robię. Dziecku smakuje. 1 października 2010 16:15 | ID: 301392 AlusiaSz napisał 2010-10-01 16:11:54Podam pomysł na 4 dania z jednego garnka. Pewnie nie ja pierwsza na to wpadłam. Ale jest to zdecydowanie ułatwienie. Można ugotować owoce (np. jabłka, winogrona i gruszkę) w małej ilości wody. Odcedzić owoce i je zmiksować na mus. Z połowy kompotu zrobić kisiel i dodać roszkę musu. Druga połowę kompotu można dać dziecku do picia, a resztę musu dodać do kaszki, albo podać sam. Ja tak robię. Dziecku też zawsze robilam synkowi sama kiśle,właśnie z kompotu albo soczków które mamy w piwnicy. 1 października 2010 16:19 | ID: 301394 AlusiaSz napisał 2010-10-01 15:34:32Bardzo się cieszę, że małemu apetyt dopisuje. Teraz muszę wykombinować 3 posiłki dziennie. Wena twórcza mi się kończy. Teraz gotuję właśnie kaszkę kukurydzianą do banana, którego ugotowałam wcześniej. No i muszę wyskoczyć do sklepu po gruszkę i winogrona. Dodam, że Adaś jadł już nawet inwencja kulinarna może się z czasem skończyć;) na tej stronce można znaleźć fajne uzupełnienie . 1 października 2010 16:29 | ID: 301399 Dzięki Marteczka. Jakby ktoś chciał, to tu też jest troszkę pomysłów 1 października 2010 16:34 | ID: 301401 często jak któraś kupuje gazety mamo to ja i inne podobne podają różne ciekawe kozystałam jak Tymke był mały :) 1 października 2010 16:36 | ID: 301403 AlusiaSz napisał 2010-10-01 16:29:54drobiazg. Wciąz mam to w ulubionych. 1 października 2010 17:11 | ID: 301409 Teraz Adaś je kaszkę kukurydzianą z bananem i mlekiem. Kolor wyszedł taki sobie, ale w smaku dość dobre. Kaszka kukurydziana jest moim ostatnim odkryciem i sobie ją bardzo cenię. 58 wosana Poziom: Starszak Zarejestrowany: 23-10-2010 13:06. Posty: 286 9 listopada 2010 19:56 | ID: 325243 moja coreczka lubiala jedzonko ze sloiczkow ale tylko przez 4 miesiace a moj syn ma 9 miesiecy i ani razu nie zjadl nic ze sloiczka tylko to co ja zrobie nie raz probiowalam mu dac cos ze sloiczka ale moj maly mezczyzna nie chce. 59 Peppa Zarejestrowany: 19-07-2010 17:59. Posty: 49 13 listopada 2010 17:02 | ID: 327429 Odpowiedź na #39Co za złośnice na tym se spokój Żal czytać jakie to Wy doświadczone jesteście.....Każda z Kobiet jest inną Matką KAŻDA Z KOBIET INACZEJ ODŻYWIA SWOJE MA PRAWO NA TYM FORUM DO TO. Mama Tymka napisał 2010-10-01 10:07:28Po pierwsze - w przeciwieństwie do tego co sami ugotujemy jedzonko w słoiczkach jest sprawdzane i badane. Jaką ja mam pewność że marchewka którą kupię na bazarze nie rosła przy autostradzie A4? Mam ją oddać do sanepidu, żeby mi sprawdzili zawartość metali ciężkich? Nie mieszkam w Puszczy Białowieskiej i nie mam ogródka. Po drugie - od tego jest postęp by z niego korzystać. To, że w średniowieczu nie chodziło się do lekarza to nie znaczy że teraz nie trzeba. To że kilkanaście lat temu dzieci nie znały pampersów nie oznacza też że Ty po nie nie sięgniesz. To samo jest ze słoiczkami. A tak na marginesie - 30 lat temu jak ja byłam mała to słoiczku już były. Może nie tak rozpowszechnione ale były. Po trzecie - dziecko powinno jeść codziennie coś innego, by nie przyzwyczaiło się do jednego typu pokarmu oraz po to by dostarczono mu wszystkiego co jest potrzebne. Nie każdy pracujący rodzic codziennie gotuje obiadki by móc urozmaicić dietę swojego dziecka. Ja tam wolę ugotować dla siebie i męża garnek zupy na cały tydzień a w resztę dni pobawić się z Młodym zamiast stać przy kuchence. Po czwarte - słoiczki wychodzą dużo taniej jak uwzględni się i energię, i gaz, i wodę i czas który trzeba poświęcić na ugotowanie posiłku dla dziecka. Po piąte - przyszłe mamuśki niech się wypowiadają jak zostaną mamuśkami. Takie gdybanie. Zobaczymy jak to będzie w MI TEGO CO NAPISAŁAŚ Współczuję 60 Peppa Zarejestrowany: 19-07-2010 17:59. Posty: 49 13 listopada 2010 17:09 | ID: 327432 Odpowiedź na #58wosana napisał 2010-11-09 19:56:12moja coreczka lubiala jedzonko ze sloiczkow ale tylko przez 4 miesiace a moj syn ma 9 miesiecy i ani razu nie zjadl nic ze sloiczka tylko to co ja zrobie nie raz probiowalam mu dac cos ze sloiczka ale moj maly mezczyzna nie się Takie Mamusie;)A Nie tak jak inne Mamy nie mam czasu na Zdrowia Dziecka ,,Obiadki'' robi się Codziennie;)A takie obiadki kupowane nie,są takie ma to jak obiadki własnej roboty.Jedzenie dla Kociąt na Allegro.pl - Zróżnicowany zbiór ofert, najlepsze ceny i promocje. Wejdź i znajdź to, czego szukasz!
72 odp. Strona 2 z 4 Odsłon wątku: 20350 23 września 2010 19:21 | ID: 296493 Odkąd zaczęłam sama gotować Adamowi, przestał lubić jedzonko ze słoiczków. Zdaję sobie sprawę, że dobrze gotuję, ale myślę, że to raczej chodzi o konsystencje. Mały nie lubi aż takich mocno zmiksowanych papek. U Waszych Dzieci też tak jest, lub było? 21 oliwka Poziom: Dzierlatka Zarejestrowany: 19-04-2008 00:57. Posty: 161880 24 września 2010 10:50 | ID: 296781 madalenadelamur napisał 2010-09-24 10:45:16sysia12 napisał 2010-09-24 10:26:18moja niuńka nie jadła nic ze słoiczkow wolała jak sama zrobiłam,rozgniatałam widelcem i było okI właśnie z Ciebie powinna brać przykład nie jedna Mamusia ;0)Przecież nasze dzieci... oj przepraszam moje nigdy nie poznały smak tego jedzonka ze słoiczków. Kto w tamtych czasach o nich słyszał... robiło się samemu i soczki, kaszki, kleiki, zupki itp. 24 września 2010 10:51 | ID: 296782 AlusiaSz napisał 2010-09-24 09:49:52Ja doprawiam tylko oliwą z oliwek, a smak nadają warzywa i owoce. Mały nie dostaje cukru i soli, a mimo to się zajada. Póki nie pozna smaku przyprawianego jedzenia, to będzie Mu odpowiadać. Tak jest zawsze i u wszystkich. Jak czegoś nie znamy, nie tęsknimy za Patrykowi też nie soliłam bardzo długo a obiadki zajadał do tej pory nie zna smaku słodkiej herbaty :)) 23 madalenadelamur Poziom: Starszak Zarejestrowany: 22-02-2010 11:02. Posty: 3921 24 września 2010 10:55 | ID: 296788 oliwka napisał 2010-09-24 10:50:45madalenadelamur napisał 2010-09-24 10:45:16sysia12 napisał 2010-09-24 10:26:18moja niuńka nie jadła nic ze słoiczkow wolała jak sama zrobiłam,rozgniatałam widelcem i było okI właśnie z Ciebie powinna brać przykład nie jedna Mamusia ;0)Przecież nasze dzieci... oj przepraszam moje nigdy nie poznały smak tego jedzonka ze słoiczków. Kto w tamtych czasach o nich słyszał... robiło się samemu i soczki, kaszki, kleiki, zupki KIEDYŚ nie było jedzenia ze słoiczków i mamy zdrowych rodziców,Babcie,Dziadków itd...Kiedys wszystko opierało się na zdrowej sami uprawiali role,warzywa,owoce do dzisiaj trzymają się tej reguły i jest te słoiczki to po prostu pójście na skąd mam wiedzieć co w nich kupuję parówkę czy konserwę nie wiem co w niej jest!!!A może byc o wiele więcej niż może nam się zdawać ;(((((( 24 Isabelle Poziom: Przedszkolak Zarejestrowany: 03-07-2009 19:42. Posty: 21159 24 września 2010 10:59 | ID: 296793 Magdaleno! madalenadelamur napisał 2010-09-24 08:51: dla rodziców,którzy "nie mają czasu" ugotować domowego owoc czy warzywko zakupione czy te ogrodowe można zetrzeć i zrobić coś lepszego niż zawartość tych słoiczków. Magaleno! Nie osądzaj zanim sama nie podejmiesz trudu karmienia dziecka i chodzenia do pracy. A i wtedy spróbuj zrozumieć inne mamy. Różnie w życiu bywa. Nie zawsze karmienie słoiczkiem to "łatwizna" a czasem konieczność. W przypadku zawodowej pracy mamy, odprowadzania dziecka do niani gdzie trzeba dać jedzenie nie zawsze mama ma 5 dni w tygodniu gotowac zdrowe i pożywne jedzenie. Czasem musi wystarczyc słoiczek. Mamy nie są robotami. To ludzie, którzy usiłuja pogodzić wiele spraw. 25 madalenadelamur Poziom: Starszak Zarejestrowany: 22-02-2010 11:02. Posty: 3921 24 września 2010 11:07 | ID: 296806 Isabelle napisał 2010-09-24 10:59:51Magdaleno! madalenadelamur napisał 2010-09-24 08:51: dla rodziców,którzy "nie mają czasu" ugotować domowego owoc czy warzywko zakupione czy te ogrodowe można zetrzeć i zrobić coś lepszego niż zawartość tych słoiczków. Magaleno! Nie osądzaj zanim sama nie podejmiesz trudu karmienia dziecka i chodzenia do pracy. A i wtedy spróbuj zrozumieć inne mamy. Różnie w życiu bywa. Nie zawsze karmienie słoiczkiem to "łatwizna" a czasem konieczność. W przypadku zawodowej pracy mamy, odprowadzania dziecka do niani gdzie trzeba dać jedzenie nie zawsze mama ma 5 dni w tygodniu gotowac zdrowe i pożywne jedzenie. Czasem musi wystarczyc słoiczek. Mamy nie są robotami. To ludzie, którzy usiłuja pogodzić wiele spraw. A kiedy robisz obiadek sobie możesz odłozyć w mniejszy garnuszek jeszcze nie przyprawione danie,zupke póżniej ewentualnie zrobić z tego papke i obiadek gotowy!Nikt nikogo nie osądza ;) 24 września 2010 15:14 | ID: 296940 Magdaleno to nie wygląda tak prosto i pięknie jak Ci się wydaje. Powiem nawet, że jestem zaskoczona Twoja postawą. Kierujesz się teraz jakimiś ideałami, które nie istnieją. Zwłaszcza, że nie masz doświadczenia. Ja mam 7 miesięczne dziecko, byłam opiekunką 4 dzieci, a mimo to ciągle próbuję zebrać więcej informacji na temat jadłospisu. kiedyś również miałam dużo do powiedzenia. Jak zostałam matką i zaczęłam sobie przypominać moje porady, to jest mi wstyd. A nawet przeprosiłam koleżankę za to co Jej kiedyś radziłam. W moim mniemaniu myślałam, że dobrze robię, teraz mam te same problemy i nie wiem co robić. 24 września 2010 15:30 | ID: 296964 Zgadzam sie, nie zawsze podawnaie sloiczkow maluchom to lenistwo matki - nieraz koniecznosc. Ja malej serwowalam sloiczki do 5 m-ca, ale nie zawsze bo jadla to, co jej ugotowalam. Pozniej sama juz nie chciala jesc tego jedzonka... A Ty Magdaleno zauwazylam odkad zaszlas w ciaze stale sie madrzysz jakbys gro maluchow wychowala, wiele z nas -matek przekonalo sie, ze sucha teoria z ksiazek czy czasopism dla mam to bzdury. Trzeba samej 24na dobe byc z dzieckiem, aby je poznac itd. Tez bedac w ciazy czytalam wiele ksiazek i uwazalam, ze zjadlam wszystkie rozumy, ale wiesz mi ze te madrosci nieraz poszly w odstawke a robilam tak, aby maluchowi dogodzic nawet je rozpieszczajac! Takze pogadamy za rok przynajmniej i zobaczymy jak Ty ksiazkowo wychowujesz swojego malucha... 28 Sonia Poziom: Pełnoletnia Zarejestrowany: 06-01-2010 16:15. Posty: 112846 24 września 2010 19:06 | ID: 297052 U mnie było tak samo:) Mały nie chciał wziąc do buzi nic razy próbowałam i na końcu sama gotowałam mu obiadki:) Wtedy zajadał ze znowu starszy syn za nic nie chciał gotowanych tylko właśnie ze dziecko,to inaczej:) sysia12 napisał 2010-09-24 10:26:18moja niuńka nie jadła nic ze słoiczkow wolała jak sama zrobiłam,rozgniatałam widelcem i było ok 29 alanml Poziom: Starszak Zarejestrowany: 27-10-2009 17:11. Posty: 30511 24 września 2010 20:44 | ID: 297121 Oj Magdaleno przypominasz mi mnie samą przed 3 laty. Też dla mnie teoria wychowywania dzieci była tak cudowna jak Twoja. Też wyobrażałam sobie nie wiadomo co, ba! nawet radziłam doświadczonym mamom bo przecież naczytałam się gazet, miałam czas na siedzenie i czytanie w necie. Ale Moja Droga teoria (czyli to co nam tu klarujesz) to jedno a życie to całkiem co innego. Więc Kochana życzę Ci dużo ekologicznych warzyw i owoców - szczególnie zimą, dużo cierpliwości, zdrówka i dzidziusia co będzie miało zawsze apetyt, będzie przesypiało całe noce a w dzień grzecznie sie bawiło na kocyku. Aha i skoro uważasz, że słoiczkowe obiadki są niedobre, bez smaku i co nie tylko to doczytaj sobie w tych mądrych książkach dlaczego takie są. Przepraszam wszystkich za mój sarkastyczny ton wypowiedzi ale szlag mnie trafia jak czytam takie mądrale. 30 pinquin Poziom: Maluch Zarejestrowany: 11-12-2009 21:25. Posty: 896 24 września 2010 21:02 | ID: 297151 Hehehe, teoria jest piękna. Przed urodzeniem Majki, wiedziałam że mała nie będzie ssać smoka, będzie ssała do 6 m-ca tylko pierś, będzie sama zasypiac w łóżeczku itp :) A potem się urodziła ;) Darła się i chciała ssać pierś non stop, bo miała taki instynk ssania, że poraniła mi brodawki do krwi. Dałam smoczek. W wieku 4 m-cy była głodna jak wil i wyrywała nam jedzenie - dałam marchewkę (o zgrozo! ze słoiczka, bo tylko od takiej nie miała alergicznych ran na twarzy). Od alergii, bolącego brzuszka i ran na ciele przepłakała wieeele nocy, a my ją głaskaliśmy, tuliliśmy, nosiliśmy, śpiewalismy i szeptaliśmy. Więc chyba jesteśmy niedobrymi rodzicami... 26 września 2010 14:39 | ID: 298036 Ja również podawałam zupki i obiadki ze słoiczka. Nie czuję się przez to zła mamą. Wprost przeciwnie. Takie gotowe dania maja jeszcze jeden plus oprócz tego, ze mają stały i sprawdzony skład, a mianowicie - wystarczy je tylko podgrzać i podać, przez co oszczedza się czas za zabawę z dzieckiem. Magdaleno, sama sprawdzisz niedługo jak to jest z tym macierzyństwem. A jeśli będziesz miała jakiekolwiek wątpliwości, co do słoiczków, to zapytasz pediatry. Moja pani doktor doradzała taką postać jedzonka. 32 anusia Zarejestrowany: 10-07-2009 16:27. Posty: 1629 26 września 2010 18:54 | ID: 298096 ja gotuję Szymkowi sama, ale jestem na wychowawczym,fakt,ze nigdy nie wychodzi mi jedna porcja! za to kupilam sporo malutkich pojemniczków i zamrażam to co zostaje, opisuję i w rezultacie gotuję co 3 -4 dni. Mały je wszystkie warzywa i owoce bez grymaszenia, doprawiam ziołami, oliwą lub masłem 100%, nie używam soli ani cukru. to naprawde proste, a na awaryjne sytuacje mam zamrożone woreczki z pokrojonymi warzywami akurat do wrzucenia do jeśli podczas obiadu mamy być poza domem albo jedziemy gdzieś to biorę słoiczki mały też je zjada. no i jak wprowadzam cos nowego to zaczynam od miałam swoje teorie przed urodzeniem życie je zweryfikowało. jak pójdę do pracy to pewnie róznie będzie- chociaż raczej będę zamrażać.(taki sposób podpowiedziala mi moja pediatra) 33 madalenadelamur Poziom: Starszak Zarejestrowany: 22-02-2010 11:02. Posty: 3921 26 września 2010 19:23 | ID: 298120 Nie czytam żadnych książek ani gazet po prostu z dziećmi mam wiele wspólnego. Ale dziekuję za wasze złośliwe komentarze ;)))) Babki po prostu takie są złosliwe aż do bólu mnie to śmieszy bardzo ;) 34 madalenadelamur Poziom: Starszak Zarejestrowany: 22-02-2010 11:02. Posty: 3921 26 września 2010 19:35 | ID: 298131 kasianml napisał 2010-09-24 15:30:28Zgadzam sie, nie zawsze podawnaie sloiczkow maluchom to lenistwo matki - nieraz koniecznosc. Ja malej serwowalam sloiczki do 5 m-ca, ale nie zawsze bo jadla to, co jej ugotowalam. Pozniej sama juz nie chciala jesc tego jedzonka... A Ty Magdaleno zauwazylam odkad zaszlas w ciaze stale sie madrzysz jakbys gro maluchow wychowala, wiele z nas -matek przekonalo sie, ze sucha teoria z ksiazek czy czasopism dla mam to bzdury. Trzeba samej 24na dobe byc z dzieckiem, aby je poznac itd. Tez bedac w ciazy czytalam wiele ksiazek i uwazalam, ze zjadlam wszystkie rozumy, ale wiesz mi ze te madrosci nieraz poszly w odstawke a robilam tak, aby maluchowi dogodzic nawet je rozpieszczajac! Takze pogadamy za rok przynajmniej i zobaczymy jak Ty ksiazkowo wychowujesz swojego malucha...A ty kobietko proszę zacytuj mi posty,w których tak strasznie się mądrzyłam...Nic z tego co opisałaś na mój temat powyżej prawdą nie trzeba być mądrą Mamą poprzez czytanie wszystkiego co w rękę słucham niż to tak jakby moja ciąża bardzo mi rozpieszczasz malucha nie znaczy,że robisz dobrze...Pozdrawiam cieplutko!!! 35 alanml Poziom: Starszak Zarejestrowany: 27-10-2009 17:11. Posty: 30511 26 września 2010 20:06 | ID: 298178 madalenadelamur napisał 2010-09-26 19:23:07Nie czytam żadnych książek ani gazet po prostu z dziećmi mam wiele wspólnego. Ale dziekuję za wasze złośliwe komentarze ;)))) Babki po prostu takie są złosliwe aż do bólu mnie to śmieszy bardzo ;)24 godziny na dobę 7 dni w tygodniu tak? Magdaleno ....daj znać za rok jak Ci idzie. Powodzenia! 36 pinquin Poziom: Maluch Zarejestrowany: 11-12-2009 21:25. Posty: 896 26 września 2010 20:32 | ID: 298214 anusia napisał 2010-09-26 18:54:16ja gotuję Szymkowi sama, ale jestem na wychowawczym,fakt,ze nigdy nie wychodzi mi jedna porcja! za to kupilam sporo malutkich pojemniczków i zamrażam to co zostaje, opisuję i w rezultacie gotuję co 3 -4 dni. Mały je wszystkie warzywa i owoce bez grymaszenia, doprawiam ziołami, oliwą lub masłem 100%, nie używam soli ani cukru. to naprawde proste, a na awaryjne sytuacje mam zamrożone woreczki z pokrojonymi warzywami akurat do wrzucenia do jeśli podczas obiadu mamy być poza domem albo jedziemy gdzieś to biorę słoiczki mały też je zjada. no i jak wprowadzam cos nowego to zaczynam od miałam swoje teorie przed urodzeniem życie je zweryfikowało. jak pójdę do pracy to pewnie róznie będzie- chociaż raczej będę zamrażać.(taki sposób podpowiedziala mi moja pediatra) Robię tak samo. Tzn, młody dostaje również słoiczki, ale przynajmniej raz w tygodniu gotuje gar zupy, który potem w pojemniczkach zamrażam. Jednak jesli musze gdzies wyjsć, biore gotowy słoiczek, młody zjada nawet zimne obiadki ;) Wiem, wiem, nie powinnam się chwalić, i lepiej odgrzewać. Ale naprawde nie zawsze jest jak... A jak dzieciaczki były malutkie, to gotowałam papki jednoskładnikowe (sama marchewka, albo ziemniaczek itp) i zamrażałam na tackach do lodu. Kiedy już nabrały formy, przesypywałam takie kostki warzywne do woreczków (zajmuje mniej miejsca). A potem miałam gotową bazę do mieszania - np. jedną kostę ziemniaczkową i dwie marchewkowe. 37 cocilla Poziom: Niemowlak Zarejestrowany: 19-02-2010 08:09. Posty: 106 26 września 2010 20:35 | ID: 298217 madalenadelamur napisał 2010-09-24 08:51:11Moja Mama była Nianią dla 2 letniego rodzice dawali mu na obiadki jedzenie ze raz masakra...Od tamtej pory Mama sama postanowiła mu gotować obiadki jadł je z wielkim smakiem,aż miło było osobiście nie mam przekonania co do tych paskudnych dla rodziców,którzy "nie mają czasu" ugotować domowego owoc czy warzywko zakupione czy te ogrodowe można zetrzeć i zrobić coś lepszego niż zawartość tych słoiczków. Po pierwsze karmienie 2latka, ktorego jest sie opiekunka przez pare godzin dziennie to zupelnie cos innego niz karmienie niemowlecia, z ktorym przebywa sie cala dobe i ktore rzadko kiedy potrafi sie soba zajac dluzej niz pol godziny. Po drugie, to ze tobie oraz rzeczonemu 2latkowi sloiczki nie smakuja nie znaczy, ze nie smakuja innym. Moje dziecko wsuwa zarcie, ze sloiczkow az mu sie uszy trzesa. Tak, ide na latwizne, ale nie sadze, zeby to byl wiecej czas spedzic z juniorem niz przy garach, bo za chwile wracam do pracy i zostanie nam raptem kilka wspolnych godzin dziennie. A po trzecie nie kazdy ma mozliwosc uprawiania ogrodka, a co siedzi w warzywach czy owocach zakupionych na targu czy w sklepie tez nikt nie wie. 38 anusia Zarejestrowany: 10-07-2009 16:27. Posty: 1629 1 października 2010 09:12 | ID: 301145 pinquin napisał 2010-09-26 2 A jak dzieciaczki były malutkie, to gotowałam papki jednoskładnikowe (sama marchewka, albo ziemniaczek itp) i zamrażałam na tackach do lodu. Kiedy już nabrały formy, przesypywałam takie kostki warzywne do woreczków (zajmuje mniej miejsca). A potem miałam gotową bazę do mieszania - np. jedną kostę ziemniaczkową i dwie też na to nie wpadłam! genialny pomysł! szkoda że już za pozno bo mały uwielbia kawałki w od początku daje jedzenie ledwo ciepłe - nawet gotowane przez siebie(też rada pediatry-miałam wątpliwości ale miała rację ). jak jedziemy w dłuższą trasę to proszę na stacji o podgrzanie ale nie zawsze chca więc też zjada czasami zimne. 1 października 2010 10:07 | ID: 301182 Po pierwsze - w przeciwieństwie do tego co sami ugotujemy jedzonko w słoiczkach jest sprawdzane i badane. Jaką ja mam pewność że marchewka którą kupię na bazarze nie rosła przy autostradzie A4? Mam ją oddać do sanepidu, żeby mi sprawdzili zawartość metali ciężkich? Nie mieszkam w Puszczy Białowieskiej i nie mam ogródka. Po drugie - od tego jest postęp by z niego korzystać. To, że w średniowieczu nie chodziło się do lekarza to nie znaczy że teraz nie trzeba. To że kilkanaście lat temu dzieci nie znały pampersów nie oznacza też że Ty po nie nie sięgniesz. To samo jest ze słoiczkami. A tak na marginesie - 30 lat temu jak ja byłam mała to słoiczku już były. Może nie tak rozpowszechnione ale były. Po trzecie - dziecko powinno jeść codziennie coś innego, by nie przyzwyczaiło się do jednego typu pokarmu oraz po to by dostarczono mu wszystkiego co jest potrzebne. Nie każdy pracujący rodzic codziennie gotuje obiadki by móc urozmaicić dietę swojego dziecka. Ja tam wolę ugotować dla siebie i męża garnek zupy na cały tydzień a w resztę dni pobawić się z Młodym zamiast stać przy kuchence. Po czwarte - słoiczki wychodzą dużo taniej jak uwzględni się i energię, i gaz, i wodę i czas który trzeba poświęcić na ugotowanie posiłku dla dziecka. Po piąte - przyszłe mamuśki niech się wypowiadają jak zostaną mamuśkami. Takie gdybanie. Zobaczymy jak to będzie w przyszłości. 1 października 2010 10:08 | ID: 301183 I jeszcze jedno - nie każdy chce wykorzystywać opiekunkę czy babcię by oprócz tego, że zajmuje się dzieckiem poświęcała czas na gotowanie.
Moderatorzy: Robert A., Jarek Gość Podajcie jakies krotkie , proste przepisy na domowe jedzenie dla malych kociakow (2mies - 8mies ) i dla kotow doroslych.... Bede bardzo wdzieczny POZDRAWIAM Gość 22 lutego 2009, 19:16 Prosze rowniez o napisanie mi jak ustalic dzienna dawke jedzenia dla malego kota (2mies.) ?? Co ile i ile mu podawac i co domowe czy z puszki albo suche.? misiowa Posty: 66 Rejestracja: 23 lutego 2009, 16:08 05 marca 2009, 14:06 Gotuje ryż ( zkilkoma kawałkami mięsa) , do tego jakieś warzywka np. marchewka, może być też groszek ( ja ostatnio dodałam seler, nie wiem czy sie nadaje ale kot zjadł ). Mieszam z pokrojonym surowym filetem z kurczaka lub tez wołowiną gulaszową ( albo wątróbką ale wątróbki nie powinno się dawać kotu zbyt często) i gotowe. Ważę po 100 g i do zamrażarki. Gdy rozmrozi sie dodatkowo lekko przygrzewam, mój kot preferuje ciepłe jedzonko. Borysek Posty: 886 Rejestracja: 21 lutego 2007, 11:13 05 marca 2009, 14:29 A ja już prawie zapomniałem, jak to fajnie jest gotować frykasy dla swojego kociastego Ale tak to już jest, kiedy posiada się kota 100% bobkożercę Amika Posty: 1704 Rejestracja: 26 listopada 2006, 20:24 Lokalizacja: Chełm 05 marca 2009, 17:07 Borysek pisze:A ja już prawie zapomniałem, jak to fajnie jest gotować frykasy dla swojego kociastego Ale tak to już jest, kiedy posiada się kota 100% bobkożercę Borysku, a feee ... to są chrupki i chrupkożercy Borysek Posty: 886 Rejestracja: 21 lutego 2007, 11:13 05 marca 2009, 17:10 Amika pisze: Borysku, a feee ... to są chrupki i chrupkożercy Dobrze, że moja Pola nie potrafi czytać... misiowa Posty: 66 Rejestracja: 23 lutego 2009, 16:08 05 marca 2009, 17:25 Kot dostał totalnego hopla. Uwielbia , po prostu. Kilogram takiego mięsa ( ok 14 zł) to równowartość kilograma " tanich" saszetek np. Wiskas czy Kitty, gdzie mięsa jest... 4% ! Poza tym, gdy kotu daje sie dobre jedzenie , zwierzak mniej pochłania. A jak sie pomiesza mięsko z ryzem czy płatkami i warzywami( węglowodany i warzywa dobrze ugotowane) to wychodzi naprawde tanio. MOżna dodac watróbkę czy serca .Mięso podobno powinno byc przemrożone, tak dla bezpieczeństwa, więc moje pakunki wkładam do zamrażarki. Fajnie jest przygotowywać jedzonko dla zwierzaczka. DamaKier Posty: 1213 Rejestracja: 03 grudnia 2005, 20:59 Lokalizacja: Lublin Kontakt: 05 marca 2009, 20:05 Przepisów wielkich nie stosuję, po prostu urozmaicam. Kupuję mięsko (filety, serca, wątróbkę sporadycznie, ścinki, często też udka i skrzydełka z kuraka- ale wtedy mielę w całości) i albo daję samo surowe, albo gotuję kilka łyżek ryżu, wrzucam jakieś obierki z marchewek (a jak marchewki to ucieram surowe), brokuły (po ugotowaniu zgniatam na papkę) i dodaję mięso drobno pokrojone czy zmielone- czasem je gotuję, czasem daję surowe, czasem sparzę. Czasem też mięso z Gerberami dziecięcymi mieszam. Młody wpierniczy wszystko jak leci, Starsza czasem marudzi ale tzw. doktor Głód szybko leczy ją z niejedzenia Borysek Posty: 886 Rejestracja: 21 lutego 2007, 11:13 05 marca 2009, 20:47 misiowa pisze: " bobkożerca" ????? Proszę nie mylić z koprofagią To stworzone na własny użytek określenie kota tolerującego tylko i wyłącznie suche karmy misiowa Posty: 66 Rejestracja: 23 lutego 2009, 16:08 15 marca 2009, 09:49 Borysek pisze:misiowa pisze: " bobkożerca" ????? :lol: Proszę nie mylić z koprofagią :lol: To stworzone na własny użytek określenie kota tolerującego tylko i wyłącznie suche karmy :oops: :lol: Mój kotek nie chce pić ,więc mam opory przed karmieniem go jedynie sucha karmą ,choc kocur bardzo ja lubi! Jego jadłospis jest bardzo zróznicowany, a kot chimeryczny. Raz zje, innym razem nie chce . Lubi pić wodę prosto z kranu siedząć na brzegu wanny.Dorosłego shih tzu nie należy karmić częściej niż dwa razy dziennie. Zdarza się, że jedzenie powinno być serwowane wyłącznie raz na dzień, jednak każdy przypadek wymaga indywidualnego podejścia. Wiele osób decyduje się na podawanie wyłącznie karmy suchej. Może on być spulchniana za pomocą wody. Jedni ponad wszystko zachwalają gotowe karmy dla kotów dostępne w sklepach zoologicznych, inni wręcz przeciwnie, stawiają na własnoręcznie przygotowane, domowe posiłki. Który model żywienia jest tak naprawdę korzystniejszy dla naszego pupila? Jak karmić kota, by dostarczyć mu wszelkich niezbędnych składników odżywczych? Podstawy żywienia kotów Zanim zdecydujemy o tym, co będzie najlepsze dla naszego pupila, warto dowiedzieć się co nieco o kocich potrzebach żywieniowych (dowiedz się więcej o tym, czym karmić kota KLIK). Pamiętajmy, że kot to nie tylko drapieżnik, ale i jeden z najbardziej wyspecjalizowanych mięsożerców. Organizm tego zwierzaka przystosowany jest do pobierania pokarmu bogatego w zwierzęce białko oraz tłuszcz, natomiast zapotrzebowanie na składniki roślinne jest, zdaniem większości weterynarzy, mocno ograniczone, wręcz minimalne. Jadłospis wolno żyjących kotów składa się przede wszystkim z gryzoni, takich jak myszy, szczury czy nornice, ale także kretów, małych ptaków oraz ich jaj. Koty spożywają swoje ofiary wraz z zawartością ich żołądków i właściwie tylko w ten sposób dostarczają sobie wartościowych składników roślinnych. Do prawidłowego funkcjonowania koty potrzebują pokarmu bogatego w wysokiej jakości białko, taurynę, witaminę A oraz kwas arachidowy, warto pamiętać o tym komponując jadłospis dla swojego pupila. Gotowe karmy a domowe jedzenie dla kota Wbrew temu, co twierdzą niektórzy nie ma jednego, uniwersalnego sposobu żywienia, idealnego dla każdego kota. Zwierzaki te możemy karmić na wiele sposobów, przyrządzając im posiłki samodzielnie, kupując gotowe pokarmy suche lub mokre czy też obierając którąś z nieco bardziej wyrafinowanych dróg, na przykład BARF albo slow food. Powiedzmy sobie od razu, że każda z tych metod ma szansę sprawdzić się doskonale, pod warunkiem, że dopasujemy ją starannie do potrzeb naszego zwierzaka. Wiele zależy tutaj od wieku mruczka, jego wielkości i wagi, trybu życia oraz stanu zdrowia, a także, nie oszukujemy się, naszych możliwości finansowych. Czy domowe jedzenie jest dobre dla kota? Na wstępie warto wyjaśnić sobie, co właściwie kryje się pod hasłem „domowe jedzenie”. Niestety niektórzy wciąż sądzą, że chodzi tu o karmienie kota resztkami z naszych własnych obiadów. Nic bardziej mylnego. Pamiętajmy, że kocie zapotrzebowanie na składniki odżywcze, takie jak białko, tłuszcze czy węglowodany jest całkowicie inne od naszego. Dieta składająca się ze stołowych resztek i odpadków, na pewno nie dostarczy zwierzakowi wszystkich niezbędnych elementów we właściwych dla niego ilościach i proporcjach. Domowe jedzenie dla kota to posiłki przyrządzane samodzielnie, specjalnie dla czworonoga, z uwzględnieniem wszystkich jego potrzeb. Dieta tego rodzaju rzeczywiście może być korzystna i wartościowa dla zwierzaka, oczywiście o ile dołożymy starań, by właściwie ją zbilansować. Niestety dobieranie odpowiednich proporcji poszczególnych składników może być trudne, łatwo tu o błędy i niedobory elementów, takich jak witaminy czy minerały. Dlatego najlepiej przyjąć określoną metodę przyrządzania posiłków dla pupila, na przykład BARF i kierować się jej zasadami. Wytyczne diety BARF wydają się skomplikowane na pierwszy rzut oka, warto jednak dać jej szansę, bo jest to metoda najbardziej zbliżona do naturalnej diety kota. Zalety gotowych karm dla kotów Dla wielu właścicieli to gotowe karmy dla kotów » są najlepszym rozwiązaniem. Jest to zdecydowanie najwygodniejsza metoda żywienia domowego mruczka. Za stosunkowo nieduże pieniądze dostajemy produkt, który zawiera wszystkie niezbędne zwierzakowi składniki, w starannie dobranych proporcjach. Dzięki temu nie musimy martwić się ewentualnymi niedoborami czy koniecznością dodatkowej suplementacji. Sklepy zoologiczne zapewniają szeroki wybór tego rodzaju pokarmów, łatwo więc dobrać produkt odpowiedni do potrzeb naszego zwierzaka. Znajdziemy między innymi karmy dla kotów dorosłych, kociąt i seniorów, ponadto produkty dla kotów kastrowanych lub borykających się z nadwagą, a także specjalną kategorię karm weterynaryjnych, dedykowanych kotom z różnymi problemami zdrowotnymi. ↓ MOKRA KARMA DLA KOTA ↓ Jaka powinna być sucha karma dla kota? Niestety gwarantem wysokiej jakości pokarmu dla kota nie jest jego marka czy cena. Wybierając karmę dla naszego ulubieńca nie kierujmy się wiec ani jednym, ani drugi, a zamiast tego zwróćmy uwagę na skład produktu. Zawsze warto dokładnie przeanalizować etykietę, by ustalić zawartość najważniejszych składników. Dobra karma dla kota powinna zawierać co najmniej 40% zwierzęcego białka, o jasno określonym pochodzeniu. Dobrze, aby w składzie znalazły się także ryby, oleje rybne, suszone owoce i warzywa, a także specjalne dodatki, takie jak tauryna, chondroityna, glukozamina oraz cenne prebiotyki i przeciwutleniacze. Unikajmy natomiast karm z dodatkiem zbóż, ryżu, kukurydzy czy innych produktów roślinnych (dowiedz się czym grozi złe odżywianie kota KLIK). ↓ SUCHA KARMA DLA KOTA ↓ Zdjęcie: Zapisz się do newslettera, a otrzymasz 5% rabatu na zakupy! Super oferty e-sklepu Kakadu na Twój email atrakcyjne wyprzedaże ♥ wyjątkowe promocje ♥ kody rabatowe Profil autora na Google+ .