Dziecko wyrzucone z przedszkola. Witam. Potrzebuję pomocy w pewnej kwesti gdyż komletnie nie wiem gdzie się udać a czuję się nabijana w bambusa. Moje dziecko mając trzy lata poszło do przedszkola, niestety stwarzało problemy i pod wpływem presji jednej nauczycielki i dyrektora przestało uczęszczać.W tym czasie robiłam badania pod
W tym roku obydwu moich synów poszło do przedszkola. 4-letni T. do grupy średniaków i 2,5-letni M. do grupy maluszków. Opowieści wielu matek dotyczących pierwszych dni, tygodni, a czasem nawet miesięcy w przedszkolu przyprawiają o gęsią skórkę, depresję matki i traumę dziecka. Jakim cudem u nas było inaczej? Research Temat przedszkola, zaczęłam od solidnego researchu jakie placówki są w okolicy. Uznałam, że odległość ok. 10 km od domu będzie dla mnie najwygodniejszą opcją, aby tracić zbyt dużo czasu na dojazdy i w najlepszym układzie mieć przedszkole w drodze do/z pracy. Na pierwszy ogień poszły samorządowe przedszkola z oczywistych, finansowych powodów. Niestety wszystkie 4 odpadły dosyć szybko. Jedno ze względu na brak miejsc. Drugie ze względu na fakt, że nie przyjmowali 2,5-letnich dzieci. Trzecie ze względu na panią wychowawczynię, która podczas naszego spotkania mającego na celu przybliżenie mi ich nowoczesnych i pełnych szacunku do dzieci metod wychowawczych, zdyscyplinowała swoich 3-letnich podopiecznych słowami: „Siadać na dupska, bo zaraz przyjdzie Baba Jaga!”. Jedynym śladem mojej obecności tam była skarga do Ministerstwa Edukacji Narodowej. Czwarte przedszkole odpadło ze względu na maleńki placyk zabaw, otoczony z 3 stron ruchliwą ulicą i spalinami. Nie pozostawało mi nic innego jak przystąpienie do poszukiwań miejsca dla moich synów w prywatnej placówce. Tutaj pomógł Internet, bo w odróżnieniu od publicznych przedszkoli, prywatne bardzo dbają o intensywny PR i marketing- są strony www z dokładnym opisem zajęć, metodyki, harmonogramu dnia, cennikiem, regulaminem, galeriami zdjęć i zwykle są też profile na FB, gdzie można prześledzić, jak toczy się codzienne życie w przedszkolu. Już na tym etapie wyłoniłam kilku faworytów, którym złożyłam wizytę. Podczas takiego osobistego spotkania z panią dyrektor można wyciągnąć masę informacji. I to nie takich, które znajdzie się na stronie internetowej przedszkola, czy ich FB, ale przede wszystkim niemierzalnych jak atmosfera, która panuje w przedszkolu. Jest to bardzo subiektywna kwestia, więc trudno tu o obiektywne mierniki. Ja podczas takiego spotkania zwracałam uwagę na: – spokój vs. hałas – bałagan w szatni/salach/gabinecie pani dyrektor vs porządek – nerwowość pani dyrektor/wychowawczyń/dzieci vs. relaks – chaos vs organizacja- Jedno z przedszkoli, które odwiedzałam, uzyskało maksimum punktów pod kątem chaosu w nim panującego. Kiedy weszłam do sali zobaczyłam grupkę maluchów skaczących po stolikach, drugą, która uczyła się w tym czasie pisać, a trzecia myła ręce i dopominała się obiadu. Do tego brak ustalonego z góry porządku dnia. Na moje pytanie, czy stosują metodę nauki czytania prof. Jagody Cieszyńskiej, pani popatrzyła na mnie tylko zmąconym wzrokiem trochę jakby przypominała sobie zajęcia z pedagogiki na uczelni, bo ewidentnie od tego czasu nie miała okazji zetknąć się ponownie z tym sformułowaniem. I to wszystko okraszone nieziemskim hałasem, który nagle został skutecznie okiełznany przez pomoc kuchenną. Kobieta wparowała do sali i niczym hiszpańska tancerka flamenco podczas ataku padaczki, nerwowo potrząsając marakasami i wykrzykując „CIIIISSZAAA!!!!!!” zagłuszyła hałas dzieci. Pawłow i jego pies to był przy niej wyrafinowany pikuś. Proces wyboru odpowiedniego przedszkola był dosyć długi, ale w końcu udało się! Kiedy już ja zostałam przekonana o wyborze konkretnego przedszkola, przyszła pora na dzieci. Adaptacja Osobiście polecam, aby pierwszy dzień w przedszkolu odbył się na miesiąc, dwa miesiące przed planowaną datą rozpoczęcia. Nie chodzi tu o faktyczne posłanie dziecka w lipcu czy sierpniu do przedszkola, ale o to, aby miało czas osobiście poznać to miejsce w kontrolowanych warunkach, w obecności mamy/taty lub innej bliskiej dziecku osoby. W naszym przypadku pierwszym kontaktem chłopców z nowym przedszkolem była lipcowa wycieczka na przedszkolny plac zabaw. Mieliśmy zielone światło od Pani dyrektor, żeby przychodzić, kiedy tylko będziemy mieć ochotę. Więc starałam się raz na tydzień wybrać się tam z chłopcami. Oni byli zachwyceni, bo mieli kolejny teren do eksploracji, ja byłam szczęśliwa, kiedy pytali: „Kiedy pojedziemy na ten fajny placyk zabaw z autami?”. Te kilka-kilkanaście wizyt spowodowało, że chłopcy nie tylko poznali miejsce, w którym będą spędzać czas na świeżym powietrzu, ale także ludzi- panie i dzieci. Była to też dobra sposobność, żeby porozmawiać o przedszkolu z chłopcami. T. miał zawsze masę pytań: Po co jest przedszkole? Jak wygląda dzień w przedszkolu? Jakie są grupy w przedszkolu? Kiedy przychodzą po dzieci rodzice? itd. itd. Ja sama miałam okazję poznać przedszkole od podszewki- widziałam, jak panie rozwiązują sytuacje konfliktowe między dziećmi, jak reagują na ich prośby, jak wyglądają w praktyce zajęcia edukacyjne, itd. Kiedy lato dobiegało już końca, chłopcy wspaniale znali to miejsce i kojarzyli je z fajną zabawą, a ja byłam przekonana, że wybrałam najlepszą placówkę pod słońcem. Nie miałam żadnych uwag. Czułam, że mogę ze spokojnym sumieniem oddać moje dzieci w ręce pań. Umówiłam się z panią dyrektor, że w ostatnim tygodniu sierpnia, chłopcy będą zostawać na godzinę beze mnie w swoich grupach. Oczywiście oni doskonale o tym wiedzieli. Nie powiem, że byli zachwyceni tą wizją. Był w nich ewidentny opór i nie rozumieli, dlaczego nie mogę być tam z nimi. Ale o ile pierwszego dnia był płacz, drugiego już tylko marudzenie, a trzeciego M. miał już swoją ulubioną panią Nadię, a T. wymarzoną lawetę, którą mógł się bawić do woli. Wspierająca postawa rodzica Ostatnim elementem układanki jesteśmy my-rodzice. Czasami to właśnie w nas tkwi problem. To my boimy się jak nasze dziecko poradzi sobie w przedszkolu. Czy zaśnie, czy zje, czy będzie chciało się bawić z innymi dziećmi, czy będzie tęsknić, itd. Tych obaw i wątpliwości jest cała masa. Ale nie możemy pokazać dziecku, że czujemy się w tej sytuacji niepewnie, że wątpimy w jego możliwości, że sami wahamy się, czy to przedszkole jest na pewno aby słuszna decyzja. Bądź jak skała! Daj dziecku oparcie i 100% pewność, że to dla niego dobre. Daj mu Twoje ciepłe ramiona i milion całusów. Nie łzy i spojrzenie matki bolejącej. Ja dałam moim chłopakom w pierwszy dzień moje zdjęcie. Może jakaś ulubiona zabawka pomoże im czuć się lepiej? To często jest taką namiastką domu, więc pozwól mu je zabrać ze sobą. I rozmawiaj. Jak najwięcej rozmawiaj o tym jak było, co się działo, jak spędził dzień, kogo lubi, a kogo nie i dlaczego. Nie wypieraj jego uczuć. Kiedy mówi: „w przedszkolu jest głupio”, nie odpowiadaj: „ee tam, co ty mówisz, przecież jest super!”. Tylko postaraj się dotrzeć do przyczyn: „a dlaczego tak sądzisz?”, „coś Ci się tam nie spodobało?”, itd. Tylko w ten sposób dasz dziecku do zrozumienia, że jego zdanie, opinie i emocje są dla Ciebie ważne, niezależnie od tego jakie by nie było. Nie zostawiaj go samego sobie. Bądź z nim. Bądź emocjonalnie i psychologicznie. Dziecko z takim wsparciem na pewno da sobie radę!
W związku z tym przepisy k.p.a. nie mają zastosowania w zakresie pozostałych czynności podejmowanych przez organ na podstawie przepisów u.d.i.p., w tym do czynności materialno-technicznych w rozumieniu art. 3 § 2 pkt 4 p.p.s.a. Dlatego też skarga na bezczynność organu w przedmiocie udostępnienia informacji publicznej nie musi być
SCENARIUSZ ZAJĘĆ Z EDUKACJI ZDORWOTNEJGRUPA WIEKOWA: dzieci 5-6- letnieOPRACOWANIE: Angelika SperlingTEMAT ZAJĘĆ: „Hałasy wokół nas”. Zachęcanie dzieci do dbania o zmysł słuchu, poprzez unikanie hałasu i samemu nie stawanie się jego źródłem. CEL OGÓLNY:- Uświadomienie negatywnego wpływu hałasu na zdrowie OPERACJNE; DZIECKO:- Wiąże koło, wita się w określony sposób- Rozpoznaje i nazywa słyszane dźwięki, określa ich dynamikę- Uważnie słucha opowiadania nauczyciela- Aktywnie uczestniczy w zajęciu, odpowiada na pytania, wypowiada się na konkretny temat- Podaje przykłady prawidłowych, spokojnego i cichego zachowania- Uczestniczy w zabawach ruchowych i przy muzyce- Reaguje odpowiednim ruchem na umówiony sygnał- Podaje propozycje unikania hałasu w Sali przedszkolnej- Ocenia sytuacje przedstawione na obrazkach - W skupieniu uczestniczy w zabawie ruchowej – właściwie podaje naczynie z wodą- Wykonuje pracę indywidualną, skreśla źródła dźwięku (jego zdaniem) nieprzyjemne dla ucha- Wskazuje miejsce z którego dochodzi dźwiękFORMY PRACY: zbiorowa, indywidualnaPOMOCE DYDAKTYCZNE WYKORZYSTANE W CZASIE ZAJĘĆ:Płyta CD z dźwiękami otoczenia, ilustracje kojarzące się z przyjemnymi i negatywnymi doznaniami słuchowymi, karty z minami (smutną i wesołą), klucze, szklanka z wodą, karty do pracy AKTYWNOŚCI:- Aktywność ruchowa i zdrowotnej- Aktywność językowa- Obszar aktywności społecznejZAGADNIENIA PROGRAMOWE:- Nasza sprawność ruchowa.• Wspomaganie rozwoju ruchowego:- uczestniczenie w zabawach ruchowych: kształtujących postawę, orientacyjno-porządkowych, bieżnych, z elementami skoku, podskoku, z elementami toczenia, z elementami rzutu, chwytu, równoważnych, organizowanych metodą opowieści ruchowej ze Dbanie o nasze zdrowie.• Dbałość o higienę:- dbanie o narządy zmysłów, poprzez: dobre oświetlenie miejsc zabaw, pracy, unikanie hałasu, samemu też nie będąc jego źródłem, wietrzenie Nasze bezpieczeństwo na co dzień:• Poznanie zasad bezpieczeństwa, przestrzeganie niehałasowanie przy ludziach chorych, starszychTREŚCI Z PODSTAWY PROGRAMOWEJ:1. Wychowanie zdrowotne i kształtowanie sprawności fizycznej w zajęciach ruchowych, w zabawach i grach w ogrodzie przedszkolnym, w parku, na boisku, w sali Wdrażanie dzieci do dbałości o bezpieczeństwo własne oraz Zna zagrożenia płynące ze świata ludzi, roślin oraz zwierząt i unika ich;3. Wspomaganie rozwoju mowy Mówi płynnie, niezbyt głośno, dostosowując ton głosu do sytuacji;PRZEBIEG ZAJĘĆ:1. Zaproszenie dzieci do kółeczka piosenką: „Robimy kółeczko...” śpiewanie jej głośno i cicho. 2. Rozpoznawanie i nazywanie słyszanych dźwięków. Określanie: czy są głośne, czy ciche? Przyjemne, czy uciążliwe dla słuchacza? 3. Nauczycielka opowiada dzieciom pewną historię:W łóżeczku śpi małe chłopiec, Pawełek. Jest chory. Pod oknem chłopca szczeka pies. Mama prosi „Burek, przestań szczekać! Nie hałasuj! Obudzisz mojego chorego synka!Nagle do pokoiku dobiegają kolejne hałasy. To tata kosi trawę w ogrodzie – mama prosi: „Wyłącz kosiarkę, nie hałasuj, nasz synek dopiero zasnął”. Wtem, przez otwarte okno słychać przyjeżdżające auto, to ciocia Małgosia przyjechała w odwiedziny i krzyczy: „Otwórz mi bramkę!”. Mama na to: „Małgosiu, nie krzycz tak, nie hałasuj! Właśnie zasnął mój chory synek”. Starsza siostra wraca do domu, włączyła telewizor i odbija piłką o podłogę. Mama prosi „Nie przeszkadzaj, nie hałasuj! Obudzisz chorego brata”.Blisko łóżeczka leży kot, przytulając się do poduszki śpiącego dziecka. Mama prosi „zostań kotku cichutko mrucz swoje kołysanki, aby mój chory synek mógł wypocząć”Rozmowa z dziećmi na temat opowiadania. Dzieci wypowiadają się na temat scenek; zwrócenie uwagi na zachowania, które miały negatywny wpływ na sen i wypoczynek chorego dziecka. Podanie przykładów prawidłowych zachowań, kiedy w domu znajduje się chora, zmęczona lub starsza osoba. 4. Zabawa „Spacer wśród dźwięków”. Dzieci spacerują po sali; kiedy usłyszą płynną, przyjemną melodię graną przez nauczycielkę na pianinie- spacerują dalej, jeśli głośne, nieprzyjemne dźwięki- kucają i zakrywają Segregowanie obrazków. Nauczycielka rozkłada przed dziećmi obrazki przedstawiające, np. morski krajobraz, las, łąkę, halę produkcyjną, ruchliwą ulicę, itp. Dzieci określają, czy przyjemni jest przebywać w miejscach przedstawionych na obrazkach i czy poziom hałasu, jaki tam występuje jest przyjemny dla naszych uszu czy nie. Umieszczają pod nimi kartoniki z minami – smutną lub przez dzieci propozycji, w jaki sposób można unikać hałasu w sali przedszkolnej. Podkreślenie złego wpływu hałasu na organizm ludzki. 6. Ćwiczenie wyciszające „W cichym kręgu”. Dzieci siadają w kole i w ciszy podają sobie naczynie wypełnione wodą w taki sposób, aby nic z niego nie wylać. 7. Praca indywidualna przy stoliku. Skreślanie obrazków kojarzących się z nieprzyjemnymi odgłosami; uzasadnianie swoich Zabawa ruchowa „Cicho- głośno”. Na hasło „cicho” – dzieci poruszają się po sali jak najciszej. Hasło „głośno”- jest sygnałem do tworzenia hałasu – wydobywanie dźwięków poprzez klaskanie, tupanie, podskoki, uderzanie rękami o podłogę, itp. –bez używania mowy. 9. Zabawa dydaktyczna „Skąd dochodzi dźwięk?”. Nauczycielka wybiera dziecko, które siada w środku koła, zasłania mu oczy. Zadanie dziecka polega na określeniu kierunku, z którego słyszy dźwięk (potrząsanych kluczy). Powtarzanie zabawy zgodnie z zainteresowaniem Podziękowanie dzieciom za udział w zajęciu. Zachęcanie do spokojnej zabawy i rozmów umiarkowanym głosem.
Zbyt głośny klimatyzator na ścianie sklepu lub muzyka w nocnym klubie. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska wymierzył sześć kar za przekroczenie norm hałasu. Kwota to w sumie dwieście tysięcy złotych. W latach 2021-2022 do WIOŚ w Gdańsku wpłynęło 113 skarg na zbyt głośny hałas. Większość spraw ze względu na ich charakter skierowano do starostw powiatowych
Prowadzenie punktu przedszkolnego w sąsiedztwie zabudowy mieszkaniowej Pana sąsiad musiał uzyskać dla swojego punktu przedszkolnego wpis do rejestru tych placówek prowadzonych przez gminę. Niestety wśród wymogów, które należy w tym celu spełnić, nie przewidziano uzyskania zgody sąsiadów. Wspomniane wymogi określono w rozporządzeniu Ministra Edukacji Narodowej z dnia 31 sierpnia 2010 r. w sprawie rodzajów innych form wychowania przedszkolnego, warunków tworzenia i organizowania tych form oraz sposobu ich działania ( Dz. U. z 2010 r. Nr 161, poz. 1080 ze zm.). Osoba, która chce uzyskać wpis do ewidencji niepublicznych innych form wychowania przedszkolnego (punkt przedszkolny lub zespół wychowania przedszkolnego), powinna złożyć dokumenty, takie jak: kserokopia dowodu osobistego (strona z danymi osobowymi wnioskodawcy i strona z adresem zameldowania, oryginał dowodu – do wglądu), gdy organem prowadzącym będzie osoba fizyczna; dokument potwierdzający tytuł prawny do lokalu, np. akt własności, umowa najmu, umowa dzierżawy, umowa użytkowania; pozytywna opinia właściwego państwowego inspektora sanitarnego oraz komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej o zapewnieniu w lokalu, w którym mają być prowadzone zajęcia w ramach punktu lub zespołu, bezpiecznych i higienicznych warunków pobytu dzieci, uwzględniających warunki, o których mowa w § 3 i 4 rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z dnia 31 sierpnia 2010 r. w sprawie rodzajów innych form wychowania przedszkolnego, warunków tworzenia i organizowania tych form oraz sposobu ich działania; informacja organu prowadzącego o wyposażeniu lokalu, w którym prowadzone będą zajęcia, w sprzęt i pomoce dydaktyczne niezbędne do realizacji podstawy programowej wychowania przedszkolnego (zgodnie z § 2 ust. 2 wyżej wymienionego rozporządzenia); projekt organizacji wychowania przedszkolnego (zgodnie z § 5 ust. 1 wyżej wymienionego rozporządzenia); kopie dokumentów dotyczących kwalifikacji pracowników pedagogicznych przewidzianych do zatrudnienia w innej formie wychowania przedszkolnego; informacja organu prowadzącego, że nauczyciele prowadzący zajęcia w punkcie lub zespole oraz inne osoby wykonujące pracę w punkcie lub zespole posiadają orzeczenie lekarskie o braku przeciwwskazań do wykonywania tych prac, wydane zgodnie z przepisami o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi (zgodnie z § 11 ust. 1 i 2 wyżej wymienionego rozporządzenia); informacje organu prowadzącego o zapewnieniu bezpiecznych i higienicznych warunków nauki i pracy zgodnie z odrębnymi przepisami. Jeżeli Pana sąsiad uzyskał wpis swojej działalności gospodarczej dotyczącej przedszkola do wyżej wymienionego rejestru, oznacza to, że spełnił te wymogi. W takiej sytuacji może być bardzo trudno coś zrobić na drodze postępowania administracyjnego, aby działalność sąsiada była dla Pana mniej uciążliwa. W planie zagospodarowania przestrzennego mogą być określone ograniczenia dotyczące na przykład godzin prowadzenia działalności (tylko od do Jeżeli organ gminy wpisał działalność do rejestru, to najprawdopodobniej jest ona zgodna z MPZP. Z reguły w planach tych jest dozwolone prowadzenie działalności gospodarczej w nieruchomościach przeznaczonych na cele mieszkaniowe, jeżeli nie ma ona charakteru uciążliwego. Oczywiście może Pan sprawdzić, jak to wygląda w przypadku nieruchomości Pana sąsiada i czy nie ma tam żadnych ograniczeń w tym zakresie. Zakłócanie korzystania z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę W Pana sytuacji można skorzystać z roszczeń cywilnoprawnych dotyczących tzw. immisji. W art. 140 Kodeksu cywilnego (w skrócie wyraźnie ujęto uprawnienie właściciela do korzystania z rzeczy z wyłączeniem innych osób. W takim przypadku przeciwko osobie, która narusza własność w inny sposób aniżeli przez pozbawienie właściciela faktycznego władztwa nad rzeczą, przysługuje właścicielowi roszczenie o przywrócenie stanu zgodnego z prawem i o zaniechanie naruszeń (art. 222 § 2 Jest to roszczenie negatoryjne, w ramach którego właścicielowi przysługuje uprawnienie do żądania przywrócenia stanu zgodnego z prawem lub zaniechania naruszeń. Może on także zrealizować oba te uprawnienia łącznie. Jak podaje art. 144 „Art. 144. Właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych”. Czym są immisje pośrednie? W oparciu o ten przepis wyróżnia się tzw. immisje pośrednie, które są częściowo dopuszczalne – w granicach określonych normą art. 144 Należą do nich immisje materialne (polegają na przenikaniu na nieruchomości sąsiednie cząstek materii; np. pyły, dym) oraz niematerialne (polegają na przenikaniu na nieruchomości sąsiednie pewnych sił, takich jak wstrząsy, hałasy, fale elektromagnetyczne) – E. Gniewek, Kodeks cywilny. Księga druga. Własność i inne prawa rzeczowe. Komentarz, Zakamycze 2001. Dlatego też w przypadku immisji pośrednich można wystąpić z roszczeniem negatoryjnym na podstawie art. 144 w zw. z art. 222 § 2 jeżeli doszło do przekroczenia dopuszczalnej miary przeciętnej (nadmierny hałas). Zaniechania naruszeń można żądać, jeżeli istnieje możliwość, że ingerencja w prawo własności (np. poprzez nadmierny hałas) będzie się powtarzała. W Pana przypadku działalność gospodarcza sąsiada jest prowadzona przez cały czas, a zatem jest oczywiste, że nadmierny hałas ma charakter ciągły. Z kolei przywrócenie stanu zgodnego z prawem ma na celu usunięcie zaistniałych naruszeń prawa własności. Roszczenie negatoryjne właściciela nieruchomości o zaniechanie immisji Roszczenie negatoryjne właściciela nieruchomości o zaniechanie immisji (art. 222 § 2 w zw. z art. 144 ma charakter majątkowy (postanowienie SN z dnia 19 grudnia 2002 r., V CZ 162/02, OSNCP 2004, nr 2, poz. 31). Jeżeli wskutek naruszenia prawa własności doszło w wyżej opisany sposób do powstania szkody, można dochodzić jej naprawienia na zasadach ogólnych określonych w art. 415 i następnych Kodeksu cywilnego. Według art. 415 „kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia”. W wyroku SN z dnia 21 stycznia 1976 r. (III CRN 367/75) wskazano: „Art. 144 ma zastosowanie nie tylko wtedy, gdy właściciel sąsiedniej nieruchomości doznaje szkody, ale także wtedy, gdy właściciel sąsiedniej nieruchomości przy wykonywaniu swych praw zakłóca korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych (np. budowa chodnika betonowego spowodowała nadmierne odpływanie wód spadowych na nieruchomość sąsiednią). Natomiast jeżeli zakłócenie wywołuje nadto szkodę, to wówczas ponoszący szkodę może dochodzić odszkodowania, ale na zasadach ogólnych (art. 415 i nast.)”. W związku z tym teoretycznie może Pan wystąpić z roszczeniem negatoryjnym przeciwko sąsiadowi. Sformułowanie „teoretycznie” należy odnieść do konkretnego przypadku, tj. immisje powinny naruszać przeciętną miarę w danym środowisku, określoną według kryteriów zobiektywizowanych, do których opisu posłużono się nazwą „zasady współżycia społecznego”. Od Pana zależy (przy wnoszeniu pozwu) ocena, czy w praktyce normy te zostały przekroczone. Sugeruję wysłać do sąsiada pismo, w którym będzie się Pan domagał zaniechania naruszeń Pana własności w postaci nadmiernego hałasu z informacją, że w razie braku reakcji wystąpi Pan na drogę postępowania sądowego. Najlepiej zrobić to listem poleconym, aby mieć potwierdzenie nadania pisma. Możliwe, że po otrzymaniu pisma sąsiad trochę wyciszy działalność, np. zamontuje wyciszenie w lokalu, zmniejszy ilość dzieci czy też skróci ich okres pobytu w swoim ogrodzie. Wysokość opłat sądowych jest uzależniona od charakteru roszczenia. Przytoczyłam wyżej orzeczenie SN z 2002 r., w którym przyjęto, że roszczenie negatoryjne o zaniechanie immisji ma charakter majątkowy. W późniejszym postanowieniu SN z 27 marca 2008 r. (II CZ 4/08) przyjęto pogląd odmienny, tj. że roszczenie negatoryjne właściciela nieruchomości o zaniechanie immisji (art. 222 § 2 w zw. z art. 144 ma charakter niemajątkowy. Sąd pobiera opłatę stałą od pozwu o prawa niemajątkowe w kwocie 600 zł. W każdym razie należy zaznaczyć, iż orzecznictwo jest rozbieżne. Uciążliwe hałasy z przedszkola w sąsiedztwie Trudno wskazać władze lokalne, które powinien Pan zawiadomić, jeżeli Pana sąsiad spełnił wymogi konieczne do uzyskania wpisu do rejestru przedszkoli niepublicznych, czyli uzyskał pozytywną decyzję oznaczającą, że spełnił wszystkie wymogi przewidziane prawem, aby tę działalność prowadzić. Może Pan spróbować zawiadomić inspektora nadzoru budowlanego o placu zabaw w ogrodzie sąsiada. Niestety nie ma definicji placu zabaw w prawie budowlanym ani wymogów dotyczących warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać place zabaw w przypadku domów mieszkalnych, które nie mają charakteru wielorodzinnego. Dlatego trudno mi określić, czy w ten sposób uda się Panu coś osiągnąć. Skoro hałas jest bardzo duży, może u sąsiada przebywa zbyt dużo dzieci. Zatem być może są naruszone przepisy bhp, o czym można ewentualnie poinformować gminę. Jeżeli działalność sąsiada jest bardzo dokuczliwa – tj. na tyle, że spełnia wymogi dotyczące immisji w zakresie hałasu – to sąd powinien uwzględnić Pana roszczenie. Postępowanie to może być długotrwałe, ale daje szansę na pozytywne dla Pana rozstrzygnięcie. Natomiast nie mogę zagwarantować, że faktyczne tak będzie, ponieważ zależy to od przebiegu samego postępowania sądowego i dowodów zgłaszanych przez strony. Jeśli masz podobny problem prawny, zadaj pytanie naszemu prawnikowi (przygotowujemy też pisma) w formularzu poniżej ▼▼▼ Zapytaj prawnika - porady prawne online .
Na tym etapie wystarczy wskazać, że zaskarżenie danego aktu lub czynności do sądu administracyjnego jest możliwe, gdy: nie mają charakteru decyzji administracyjnej lub postanowienia, ponieważ te są zaskarżalne w oparciu o wymienione już wcześniej art. 3 § 2 pkt 1-3 PPSA; są podejmowane w sprawach indywidualnych.
Okazuje się, że możliwe jest wypowiedzenie najmu mieszkania z powodu regularnie hałasujących dzieci w trakcie ciszy nocnej. Wyrok sądu w jednej z takich spraw wszystkich zaskoczył. Zobacz film: "Macierzyństwo i praca – jak to pogodzić?" spis treści 1. Właściciel chciał ich wyrzucić z mieszkania 2. Takich spraw będzie więcej? Ta historia wydarzyła się w Niemczech, a dokładniej w Berlinie i opisuje ją "Deutsche Welle". Wszystko zaczęło się w momencie, gdy pojawiały się regularne skargi na hałasujące dzieci w jednej z rodzin, która wynajmowała mieszkanie. 1. Właściciel chciał ich wyrzucić z mieszkania Właściciel mieszkania miał kilka razy upominać najemców, ale to nie przynosiło efektów. Dzieci krzyczały i trzaskały drzwiami w czasie, kiedy już obowiązywała cisza nocna. Pewnego dnia sprawy zaszły już za daleko. Wynajmujący wypowiedział umowę lokatorom i nakazał im opuścić lokal. Lokatorzy jednak nie chcieli się zgodzić, twierdząc, że hałasujące dzieci nie mogą być przyczyną eksmisji. Sprawa trafiła więc do sądu. Hałasujące dzieci w mieszkaniu (AdobeStock) Sąd w berlińskiej dzielnicy Neukoelln przyznał rację właścicielowi mieszkania. Złożono jednak apelację do sądu krajowego, ale i tam najemcy przegrali. "Sąd uznał, że naruszyli oni (najemcy - przyp. red.) swoje zobowiązania, wynikające z umowy najmu, bo byli odpowiedzialni za uciążliwy dla sąsiadów hałas i nie zważali na innych mieszkańców domu. Sąd zastrzegł wprawdzie, że nie można całkiem wykluczyć, iż dzieci nie będą hałasować także w czasie ciszy nocnej, a regulacje ustawowe przewidują tu wyjątki. Ale wymóg tolerancji społecznej dla hałasujących dzieci ma swoje granice, o których można mówić wtedy, gdy rodzice nie kładą dzieci spać w czasie ciszy nocnej" - opisuje "Deutsche Welle". 2. Takich spraw będzie więcej? W trakcie sprawy sądowej przesłuchano wielu świadków, którzy potwierdzali, że dzieci notorycznie zakłócały ciszę nocną. Wyrok może sprawić, że niebawem takich spraw będzie więcej. Do tej pory wychodzono z założenia, że zachowanie dzieci nie może być podstawą do wypowiedzenia umowy najmu, ale ta historia pokazała, że może być inaczej. W Niemczech wynajmowanie mieszkań jest znacznie bardziej powszechne niż w Polsce. Ze statystyk wynika, że w samym Berlinie w ten sposób żyje nawet 85 proc. społeczeństwa. W Polsce jeszcze nie są znane tego typu historie. Nasze prawo wręcz bardziej chroni rodziny wynajmujące mieszkania, które mają dzieci. Przypadek u naszych zachodnich sąsiadów może jednak niebawem zachęcić właścicieli mieszkań do walki z hałasującymi małoletnimi lokatorami. Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez Polecane polecamy
Na tym szkoleniu wejdziemy do świata zabawy, gdzie pomaszerujemy ze smokiem, zatańczymy z lalką i transformersem, poskaczemy z pajacykiem, a nawet spotkamy UFO i Misia Bam Bam! W części wyciszającej czeka na nas relaks wśród obłoków, rejs statkiem. Wczujemy się w rolę nasionka, zrobimy duży hałas, by później usłyszeć ciszę
Forum > Chcą usunąć dziecko za gryzienie Autor: Ned 19:13 Chcą usunąć dziecko za gryzienie Moja trzyletnia córka zaczęła w tym roku edukację przedszkolną. Dzisiaj mamy 16 września i usłyszeliśmy na spotkaniu z nauczycielkami, że powinniśmy zabrać dziecko z przedszkola. Powodem jest gryzienie innych dzieci. Panie twierdzą, że dziecko nie odczuwa stresu adaptacyjnego, jest przebojowe, ma silny charakter, ale problem z dyscypliną i podporządkowaniem się zasadom. Gryzie inne dzieci kiedy np. ktoś nie chce oddać zabawki. Musi być tak jak ona chce. Nauczycielki stwierdziły, że widocznie dziecko nie jest gotowe emocjonalnie do przedszkola i zasugerowały, że mamy zapisać ją do placówki, w której będzie mniejsza grupa. Dostaliśmy dwa tygodnie czasu na przepracowanie problemu i jeśli gryźć nie przestanie mamy zabrać córkę z przedszkola. Jesteśmy oboje mocno zdezorientowani. Z jednej strony myślimy, że na załatwienie problemu gryzienia potrzeba więcej czasu, z drugiej mamy poczucie, że tak naprawdę chcą nam wyrzucić dziecko razem z problemem, bo odczuwają presję rodziców pogryzionych dzieci i boją się jakichś kroków z ich strony. wyślij odpowiedź Autor: Zuzka 16:23 usunąć dziecko za gryzienie A jak Pani by się czuła, gdyby odbierała pogryzione dziecko, często do krwi? Czy byłoby Pani to obojętne? Czy Pani by sobie tłumaczyła w ten sposób "to tylko dzieci, nic się nie stało, a nos, ucho, czy ręka się mają zrobić nauczycielki i jak się czują kiedy muszą tłumaczyć się oburzonym rodzicom?Rodzice chcą, aby ich dzieci były bezpieczne. A czy są? wyślij odpowiedź Autor: Ned 18:49 re Zuzka No ok, ale czy ugryzienie kogoś w rękę jest aż tak niebezpieczne? W przedszkolu, gdzie grupa liczy 25 dzieci i jest jedna pani będzie dochodziło do spięć między dziećmi. I tak jak jedno dziecko jest pogryzione, uderzone, popchnięte i przewrażliwiona mamusia rozpacza, tak za miesiąc jej dziecko może robić dokładnie to samo. I co wtedy? Czy właśnie w przedszkolu dzieci powinny nauczyć się zachowania w grupie? Czy przedszkole nie temu ma służyć żeby maluchy się "dotarły" w takich relacjach? Rozumiem, że łatwiej jest wywalić dziecko z przedszkola i problem mieć z głowy, ale na jak długo? Ze szkoły już niegrzecznych dzieci nikt nie usunie..... wyślij odpowiedź Autor: Zuzka 19:22 Zuzka Jestem nauczycielką i mimo usilnych starań nie jestem w stanie upilnować dzieci, które gryzą, bo robią to znienacka, nikt nie jest w stanie przewidzieć kiedy nastąpi ten usuwamy takich dzieci, ale sa one powodem czasami strasznego bólu innych dzieci, pretensji a nawet czasami płaczu rodzica. Zapewne nigdy Pani nie widziała ugryzień tak rozległych, że widać dziecku "mięsko", albo nos przybiera rozmiary krwawego balona,czy tez policzek wygląda jakby dziecko miało w buzi piłeczkę(efekt opuchlizny po ugryzieniu) Robią to oczywiście malutkie bezbronne istotki, którym ktoś np. zabrał pokrzywdzonego dziecka nie obchodzi, ze grupa jest liczna, że wśród dzieci sa "małe gryzonie", bo rodzic oddaje dziecko pod nasza opiekę i liczy na to,ze odbierze je cale i zdrowe. wyślij odpowiedź Autor: Ned 21:00 odp. Dziękuję Pani za wypowiedź. Czy mogę spytać, jak Pani postępuje z takimi małymi gryzoniami? Jakie kary stosuje? Czy Państwo również usuwają dzieci z placówki? Rozumiem oczywiście rodziców pogryzionych dzieci. Jest mi naprawdę przykro i wstyd, że moje dziecko tak się zachowuje. Co jednak ma zrobić rodzic małego gryzonia? Nie ma nas w przedszkolu, więc nie możemy od razu ukarać dziecka (a kara powinna być natychmiastowa). Z rozmowy z Nauczycielką wynikło, że wraz z koleżanką sobie nie radzą i nie mają pomysłu na karę. Kiedy my jakąś zaproponujemy, słyszymy za każdym razem, że tak być nie może. Zaproponowaliśmy, że pójdziemy z małą do psychologa dziecięcego, Pani powiedziała, że nie ma takiej potrzeby. Jednocześnie po 1,5 tyg. od pojawienia się problemu, Panie wraz z Dyrekcją już oczekiwały, żebyśmy zabrali dziecko z placówki. Ostatecznie dały małej jeszcze 2 tyg. na poprawę. Wydaje mi się jednak, że w ciągu 10 dni roboczych nie można przepracować takiego problemu. To pierwszy rok dziecka w przedszkolu, więc mała nie zdąży nawet się przyzwyczaić do przedszkola, nie mówiąc już o rozwiązywaniu problemów. Mam ogromny żal do Dyrekcji i Nauczycielek, że mimo naszego przejęcia, zaangażowania i chęci współpracy, przedszkole chce się pozbyć problemu. tak naprawdę mam wrażenie, że już sprawa jest przesądzona, a te 2 tyg. otrzymaliśmy tak dla świętego spokoju. Pani zasugerowały, żeby zabrać dziecko do przedszkola z mniejszymi grupami lub opłacić pobyt w klubach. Nie stać na prywatne przedszkole, a to jest jedyne w naszym rejonie, poza tym wszędzie miejsca zajęte. Dodam, że Panie powiedziały, że mała dobrze radzi sobie w przedszkolu, potrafi się sobą zająć, w większości przypadków "obsłużyć", jest bystra, rezolutna, ciekawa świata. Ma problem z dyscypliną i podporządkowaniem się zasadom i regułom. Dlaczego więc nie ma uczęszczać do przedszkola??? Przecież właśnie przedszkole uczy zachowań społecznych, tego, że trzeba poczekać na swoja kolej, że jest nas wielu w grupie i musimy się nauczyć żyć razem itd., itp. Co mogę zaoferować dziecku, które będzie siedzieć w domu z babcią? Czy w ten sposób nauczy się życia w grupie rówieśników? Co zrobię, jeśli problem powróci we wrześniu przyszłego roku? Nadmienię, że dziecko nigdy nie przejawiało agresywnych zachowań w stosunku do innych dzieci. Wręcz przeciwnie: było bardzo otwarte i lgnęło do rówieśników. Czasem zdarzało się, że miało awanturę ze starszym bratem i wtedy w obronie używało zębów, ale tylko w takich przypadkach. Czy może Pani coś nam poradzić? Będę wdzięczna... wyślij odpowiedź Autor: Zuzka 13:35 odp Ja pracuję w przedszkolu publicznym i absolutnie nie usuwamy takich dzieci z placówki. Oczywiście sa ogromne problemy, bo czasami rodziców nie obchodzi, ze tak naprawdę nikt nie jest w stanie zapobiec sie wiele razy z dziećmi , które gryzły i to bardzo dotkliwie. Rok temu poszedł do szkoły, można tak nazwać "najtrudniejszy przypadek". Czemu najtrudniejszy ? Dlatego, ze nigdy nie wiadomo było kiedy to zrobi, wybierał dzieci najsłabsze badź takie, które były zajęte zabawą i po cichu podchodził z tyłu i najzwyczajniej w swiecie wgryzał się w ciało, tak bez było to spowodowane złoscia czy sporem o zabawkę. Jak sobie radziłam? Otóż wykorzystałam to, ze lubił sprzatać, porządkować, a więc znajdowałam mu dodatkowe zajęcia, tak aby miał jak najmniej okazji nudzenia się. Uwielbiał, wycinać, kleić, tak więc dostawał dodatkowe zajęcia związane z tym. On po prostu musiał byc zawsze zajęty a ja starałam się ciagle być blisko niego. Dużo go chwaliłam, coś w stylu" bez ciebie nie poradziłabym sobie" i często ,ze nawet nie był mi potrzebny to wołałam "Arek chodź pomóż mi, bo sama sobie nie poradzę"Wiem ,ze to będzie utrudnienie dla nauczycielek , ale gdyby tylko chciały mogłyby wymyślać jakieś dodatkowe zajęcia dla córki, zapewne ma jakieś ulubione zajęcia, zabawy, którymi zapełniły by jej czas. Ja wolałam takie rozwiązanie niż pretensje też zależy też od tego do jakiego przedszkola uczęszcza córka, jeśli jest to przedszkole publiczne, to dyrekcja nie ma prawa usunąc dziecka a wręcz przeciwnie pomóc takiemu dziecku, ponieważ weszło w życie rozporządzenie na temat udzielania pomocy psychologiczno- pedagogicznej dzieciom potrzebującym takiej pomocy i sa to dzieci agresywne, nadpobudliwe psychoruchowo, euro sieroty dla takich dzieci organizować dodatkowe zajęcia w celu eliminowania jakichś nieprawidłowych zachowań. Nie wiem tylko jak to jest z przedszkolami niepublicznymi czy dotyczy ich to rozporządzenie. Jeśli tak to wystarczy powiedzieć nauczycielce, ze wie Pani o takim rozporządzeniu i nie ma wówczas dyskusji. Proszę sobie wrzucić w google hasło pomoc psychologiczno- pedagogiczna w przedszkolu w celu zorientowania się na czym to polega, żeby wiedzieć czego wymagać od że sytuacja i zachowanie Pani dziecka będzie w głównej mierze zależało od chęci nauczycielek i potrzebna będzie współpraca. Proszę się zastanowić, co córka najlepiej lubi robić, jakie zajęcia ją interesują, czym odwrócić jej były, sa i będą dzieci gryzące, ale nie spotkałam sie z przypadkiem usunięia takiego dziecka z placówki. Przepraszam,ze byłam może zbyt ostra na początku, ale jest to może taka reakcja obronna, ponieważ rodzice często nas nauczycielki winią nas za trudne sytuacje. Widzę jednak, ze Pani jest otwarta na pomoc i widzi nas sa to trudne sytuacje, ale za to jak cieszą kiedy widzimy zmiany, poprawę. Proszę napisać czy coś dało się załatwić, czy nauczycielki chcą współpracować. Pozdrawiam wyślij odpowiedź Autor: Ned 23:18 odp. Serdecznie dziękuję za rady i pomoc. Bardzo zależy nam na rozwiązaniu problemu, dlatego między innymi założyliśmy z mężem osobny wątek. Nie chciałam wykłócać się z innymi rodzicami dzieci pogryzionych, tylko otrzymać jakieś rady i pomoc. Dlatego bardzo cieszę się że Pani odpowiedziała. Raz jeszcze bardzo dziękuję. Córka uczęszcza do publicznego przedszkola. Panie właśnie zasugerowały, aby przenieść Małą do prywatnego. Niestety jest to poza naszymi możliwościami finansowymi. W ogóle czujemy się mocno skołowani i many mętlik w głowie. Z jednej strony zastanawiamy się, czy nie poszukać dla niej innego przedszkola, z drugiej obawiamy się, że narazimy dziecko na niepotrzebny stres. Dodatkowo do tego przedszkola, do starszaków, uczęszcza syn, więc zupełnie nam nie po drodze wozić dwójkę dzieci do dwóch różnych przedszkoli. Jutro przekażę Paniom pomysł z angażowaniem dziecka w dodatkowe zadania. Być może problem częściowo wynika właśnie z tego, że dziecko się nudzi. Akurat grupa jest dość płaczliwa, a nasza córka nie ma większych problemów z rozłąką. Pani twierdzi, że w ogóle nie ma stresu separacyjnego. Zaproponowaliśmy, że możemy przez najbliższy czas tak zorganizować pracę (urlopy, popołudniowa zmiana, pomoc babci), aby przychodzić do przedszkola i pomóc Paniom, zwłaszcza w formach karania dziecka. Zdajemy sobie sprawę, że byłaby to sytuacja daleko nienaturalna, ale być może przez ten czas dziecko zrozumiałoby, że gryzienie jest złe. Niestety Pani Dyrektor nie zgodziła się na ten pomysł. Dziś też umówiłam Małą do psychologa dziecięcego, mimo że Pani powiedziała, że nie ma takiej potrzeby. Wydaje mi się jednak, że nie zaszkodzi. Dużo z Dzieckiem rozmawiamy, tłumaczymy, wprowadziliśmy karę na oglądanie bajek. I właśnie o kary chciałam jeszcze Panią zapytać. Bo z jednej strony wydaje mi się, że najskuteczniejsza jest kara natychmiastowa, ale z drugiej strony Panie w przedszkolu mają w tej kwestii mają ograniczoną możliwość. Czy kara nałożona przeze mnie po południu ma w ogóle sens? Czy Pani stosowała jakieś kary wobec dzieci? Jeśli tak to jakie? Dziękuję też za informację o pomocy psychologiczno- pedagogicznej. Już poszukaliśmy w Internecie tych dokumentów. Pozdrawiam wyślij odpowiedź Autor: Zuzka 13:25 odp Bardzo ucieszyła mnie wiadomość, ze przedszkole do którego uczęszcza Pani dziecko jest nauczycielki w związku z rozporzadzeniem o pomocy psychologiczno-pedagogicznej maja obowiązek zając się dzieckiem indywidualnie. Przedszkole ma obowiązek pomóc takiemu dziecku, może to dziwnie brzmi- pomaganie dziecku, które gryzie, ale taka jest prawda. Pomoc ta ma na celu eliminowanie takiego zachowania. Nauczycielki zapewne wiedzą, ze to ich obowiązek i czeka ich żmudna praca i najzwyczajniej w świecie chca pozbyć się co będzie kiedy takich dzieci będzie więcej , też każą przepisać do prywatnego nie można bo w jakim świetle stawiane jest przedszkole. Dyrektorka i nauczycielki wiedza, ze dziecka usunąć nie mogą a więc licza na to, ze Pani rozwiąże za nich problem i wyp[isze dziecko. Prosze tego nie robić i dać paniom do zrozumienia, że wie Pani o obowiązku podjęcia dziecka pomoca - psychologiczno- pedagogiczną i ,że jest to właśnie obowiązek przedszkola. Panie powinny się cieszyć,że chce Pani z nimi współpracować a to duży sukces, bo różnie rodzice reagują, Zdarza się, ze rodzic dziecka agresywnego potrafi powiedzieć "to wasz problem" A co do kar, to uważam,ze kara w kilka godzin po zajściu nie jest skuteczna o ile kary w ogóle sa w grupie chłopca dość agresywnego a jego agresja spowodowana jest głównie karami9stosowanymi przez rodziców. Czym więcej kar chłopiec jest bardziej agresywny, a więc skutrek zupełnie odwrotny. Zmiana przedszkola nie zmieni nic, może pogorszyć sytuację a panią z przedszkola dziwię się, ze wysunęły taką pro[pozycję. .Lepiej małej tłumaczyć i np. umówić się z nią, ze jesli nikogo w danym dniu nie ugryzie to czeka ja niespodzianka i tu ma Pani pole do popisu- kino, karuzela, hoppland, jakaś mała zabawka, którą samo wybierze w sklepie nie postara się nie będzie w przedszkolu faktycznie niewiele możemy jeśli chodzi o kary. A co możemy- odsunąć dziecko od zabawy, izolacja od dzieci w formie karnego krzesełka Zmiana przedszkola nic nie zmieni, może przeciwnie pogorszyć zachowanie. A już nie mogę w ogóle zrozumieć w czym miałoby pomóc przedszkole prywatne?Jeśli nauczycielki i dyrektorka będą na Panią naciskać proszę powiedzieć, że jest Pani otwarta na współpracę i czeka na propozycje rozwiązań w związku z rozporządzeniem o pomocy chęci i nauczycielki sobie poradzą a spisanie tzw "dziecka na straty" nic nie da bo narastać będzie niepotrzebna niechęć z obu sadzę, że nauczycielki nie spotkały się jak dotąd z dzieckiem, które gryzie, bije itp. to jest niemożliwe. wyślij odpowiedź Autor: Ned 22:35 odp. Raz jeszcze dziękuję za pomoc i wsparcie. Dzięki Pani radom czujemy się silniejsi i mądrzejsi. Doszliśmy tez do wniosku, że przeniesienie dziecka do innej placówki mogłoby rzeczywiście, tak jak Pani pisze, pogorszyć sprawę. Chciałam się też podzielić naszą dzisiejszą radością - Mała nikogo dzisiaj nie ugryzła :):):) Oczywiście zebrała za to pochwały i nagrodę. Wczoraj bawiłam się z nią lalkami w przedszkole i gryzącą dziewczynkę. Najpierw lalka ugryzła drugą lalkę, a potem zachowała się prawidłowo. Córeczka podczas tej zabawy się popłakała. Być może to trochę pomogło... Mam świadomość, że może był to jeden lepszy dzień, a jutro problem może wrócić. Jednak mam teraz większą nadzieję, że uda nam się zapracować na sukces. Pozdrawiam. wyślij odpowiedź Autor: Anna 11:33 Gryziaczki Szczerze? W przedszkolu, w którym pracuję jest dziewczynka, która gryzie dzieci, ma problemy z dyscypliną jest strasznie uparta, ale przy czym ma również wiele zalet i jest kochana, nie przyszło by nam do głowy by usunąć ją z placówki. Ugryzła małą koleżankę, na rączce nie było śladu, może dwie kropki...babcia zrobiła ogromną awanturę, więc ludzie reagują różnie. Jedni tak, ze to dzieci i może się zdarzyć, a inni zrobią aferę z prawie niewidocznego śladu. wyślij odpowiedź Autor: Alina Owczarzak 18:27 co za brak samokrytycyzmu! nie życzę sobie gryzienia mojego dziecka przez inne. Jeszcze raz i zadzwonię na policję w związku z niedostateczną opieką nad dziećmi a przedszkolu wytoczę proces za straty moralne! wyślij odpowiedź Autor: Ewa 18:52 co za brak samokrytycyzmu! Nieźle się uśmiałam. Przyjedzie policja aresztują cała grupę, razem z dzieci i usuną im wszystkie zęby aby dziecko pani Aliny nie ponosiło strat jak to nie pomoże to oczywiście długi wyrok do ha, ha, ha, ha. wyślij odpowiedź Autor: Sabina J. 19:11 co za brak samokrytycyzmu! Nieźle Ewo... Cóż za trafna opinia na ten idiotyzm. Lepiej bym tego nie ujęła :):):) Pozdrawiam :) wyślij odpowiedź Autor: Alina 20:17 ODP Trzeba izolować niebezpieczne dzieci. Mam nadzieję że dzieci szanownej Pani nigdy nie były pogryzione!A inwektywy to w domu nie tu! wyślij odpowiedź Autor: goska 20:19 Odp:co za brak samokrytycyzmu! boze gdybym ja chciala zrobic awanture az za 3 ugryzienia to by przedszkole zamkneli .uwage zwrocilam to fakt ale co z tego jak bylo takie dziecko ze nie bylo dnia w przedszkolu by kogos nie ugryzło .dnia dzisiejszego niema problemu bo ono samo zmienilo przedszkole.. wyślij odpowiedź Autor: Alina 20:38 odp. do EWA i Sabina J Moja wyobraźnia sięga może trochę dalej. Co gdyby nie było ugryzione w rękę tylko w buzie i oszpecenie gotowe? Beztroska poniektórych - zadziwia. I czekać aż łaskawie gryzoń się wyniesie? Izolować dziecko i karać za brak dozoru nad dzieckiem rodzica jak i opiekuna w przedszkolu. wyślij odpowiedź Autor: Ewa 20:51 Odp:co za brak samokrytycyzmu! Niech pani tak nie krzyczy, bo przyjdzie dzień,że pani dziecko ugryzie, podrapie, uderzy czy kopnie inne dziecko. I co wówczas? Moze pani ręczyć na 100% za swoje dziecko? Moje wracały z przedszkola z sińcami, podrapane, nie cieszył mnie taki widok, ale wiem też,ze tam gdzie sa dzieci bez małych wypadków się nie grzeczne, ale nie mogłam z góry przewidzieć, ze któregoś dnia to one beda przyczyna płaczu innego pani co, jeśli pani chce , aby pani dziecko nigdy nie wróciło z jakimiś śladami to jest jedyne wyjście, zostawić dziecko w domu. Przeciez nauczycielka nie powiąże innych dzieci, jak również nie jest w stanie przewidzieć co w danym momencie zrobi któreś dziecko. wyślij odpowiedź Autor: goska 21:01 do pani ewy droga pani za moje dziecko moge reczyc bo jest umiarkowane niewpełni sprawne i ono samo jest gryzione ponniewierane itd itd...a dzieci tez nie są swiete bo zdrowe dzieci potrafia tak dokuczyc i skrzywdzic ze az głowa boli ..a matki co nie ktore maja wszystko gdzies i wiem to na swoim przykładzie. wyślij odpowiedź Autor: MAma 23:38 Odp:ODP Ja też nie chciałabym,aby moja córka,została pogryziona przez jakiekolwiek wzywałabym pewnie policji i innych władz-bo to niedorzeczne-ale nie zostawiłabym dziecka samego nauczycielka wie,że ma gryzaka w grupie,to niech załatwi tą sprawę z jego rodzicami,dyrekcją,albo niech zwróci baczniejszą uwagę na to dziecko !Nie mogę zagwarantować,czy w ramach Rewanżu nie ugryzłaby tego kto ją ugryzł (i tylko gryzaka !).Córka nie jest agresywna,ale też nie da sobie"dmuchać w kaszę !".Nawet jeśliby gryzaka po ataku nie ugryzła,to płakałaby na tyle donośnie,że pół przedszkola by wiedziało,że tak się stało,a płakać dziecku skrzywdzonemu nie można zabronić prawda ? wyślij odpowiedź Autor: MAma 23:47 Odp:Odp:ODP Mało tego,że ugryzłaby z bólu gryzaka,to NIE kazałabym jej przepraszać tamtego mi się,że po takim akcie obrony,gryzak zaprzestałby swoich praktyk. Nie krzyczcie teraz,że jestem wyrodną matką,bo to jest niestety ale forma obrony: rewanż lub płacz ! wyślij odpowiedź Autor: Sabina J. 06:03 Alina Proszę się nie nakręcać, bo chyba każdy przyzna, że z tą policją i sądem to pani przesadziła... A z Ewą się zgadzam również w kolejnej wypowiedzi. wyślij odpowiedź Autor: Ewelina 18:47 Odp:Odp:ODP witam,piszę bo mam także ogromny problem z dzieckiem jest bardzo agresywny w przesdszkolu, i gryzie, uczęszcza do przedszkola stowarzyszeniowego czyli porywatnego, niepublicznego. prosz e mi pomóc jak ma się pomoc psychologiczna w stosunku do w/w przedszkola. podpisałam dobrowolne objęcie mojego dziecka tą pomocą,pomagam także wraz z nauczycielami w rozwiązywaniu tej agresji współpracujemy, jednak dyrektor daje mo do zrozumienia że usunie dziecko z przedszkola. gdzie mam szuka cpomocy czy jest to zgodne z przwem. wyślij odpowiedź Autor: natalia 17:22 Przerażona Czytam właśnie wypowiedzi nie których z pań i jestem przerażona, jak można w ogóle nazwać dziecko, które w efekcie nie radzenia sobie z własnymi emocjami GRYZONIEM? Czy to pisze dorosła , mądra i świadoma wychowania osoba? Matka? --->>>"Trzeba izolować niebezpieczne dzieci". Ludzie powinniscie najpiewr sami sobie ze soba poradzic a dopiero poźniej rozptrywać problemy dzieci. Dzieci, które przejawiają takie zachowania nie moga byc spychane do worka podpisanego ZŁY. Takiemu dziecku trzeba pokazać inną drpogę wyrazania swojej frustracji. My dorosli jesteśmy od tego, aby pomóc tym małym istotom, bo one nie rodzą się ze świadomością co jest dobre a co złe! I bardzo proszę opanujcie sie, co po nie którzy. wyślij odpowiedź Autor: Pogryziona 18:04 Przerażona Inaczej my sie uważało gdyby było się matka dziecka pogryzionego do kosci. Zapewne pisze to matka "gryzonia" wyślij odpowiedź Autor: mama przedszkolaka 10:42 Odp:Przerażona Pełne uznanie dla sposobu myślenia autorki "natalia". Życzyłabym sobie, aby więcej było w naszym społeczeństwie ludzi dorosłych tak myślących, ludzi, którzy rozumieją dzieci lub przynajmniej starają się zrozumieć. I żeby była jasność nie jestem mamą jak to nazwała poprzedniczka "gryzonia". wyślij odpowiedź Autor: matejko 23:26 Odp:Przerażona dzieci nękające i w jaki sposób maltretujące inne dzieci powinno się razem z rodzicami poddać terapii psychologicznej,a w razie braku poprawy izolować!!!ponieważ normalne, dobre zachowania trzeba nagradzać a złe karać,żeby dzieci wiedziały co jest złe a co dobre - zostawienie sprawy w punkcie "a taki tam gryzoń malutki" - to pochwała dla przemocy i ukazywanie dzieciom złego systemu wartości! nikt nie ma bowiem prawa do krzywdzenia innych!!! wyślij odpowiedź Autor: Iwona 19:23 Odp:Przerażona Zgadzam się z osoba podpisująca "matejko". Pracuje w przedszkolu i wiele razy byłam świadkiem pogryzienia dziecka" przez gryzonia jak to wyżej pani napisała "nie radzącego sobie z emocjami" Bzdura, totalna bzdura. Matejko ma rację rodziców i takie dzieci należy wysyłać na są błedy wychowawcze, przyzwalanie dziecku na bicie rodziców po twarzy, kopanie i gryzienie. Gryza dzieci , które wcześniej stosowały takie praktyki na rodzicach, rodzeństwie i w piaskownicy. W mojej grupie jest chłopiec 5- letni, chodzi trzeci rok do przedszkola i gryzie dzieci do krwi. Matka przyznała się,ze robi to samo w nie jest się rodzicem dziecka pokrzywdzonego to wygłasza się takie górnolotne teorie gdy odbierze się dziecko pogryzione do krwi. I prosze tu nie obwiniac nauczyciela, bo ten w żaden sposób nie jest w stanie przewidzieć jednocześnie zapobiec przykremu jeszcze raz terapia i konsekwencja w wychowaniu. wyślij odpowiedź Autor: Ewa 10:25 przerażona Dzieci wychowane bezstresowo,i za kilka lat wyrośnie nam chłopak podobny z filmu Ballada o Januszku. wyślij odpowiedź Autor: Janka 17:37 Odp:Przerażona A może "mama przedszkolaka" odpowie na zareaguje pani, kiedy przychodzac po dziecko do przedszkola, dowie się, ze jej syn czy córka, został/a mocno pogryziony/a.? Sadząc z wypowiedzi, nie będzie krzyku pretensji tylko stwierdzenie "do wesela się zagoi"Przecież jest pani goracą obrończynią dzieci gryzących na szczera odpowiedź. wyślij odpowiedź Autor: mama przedszkolaka 20:39 Odp:Odp:Przerażona Małe sprostowanie, nie jestem "gorącą obrończynią dzieci gryzących inne", jeżeli już to jestem gorącą obrończynią dzieci. A przed czym? Przed dorosłymi takimi jak co niektórzy państwo tutaj. Dorosłymi, którzy już od najmłodszych lat uczą dzieci podziałów na dzieci grzeczne i niegrzeczne (w tym wątku gryzące i nie). Nie ma proszę państwa dzieci grzecznych i niegrzecznych, są po prostu dzieci. A może jak mówił Janusz Korczak "Nie ma dzieci, są ludzie". Postawione pytanie przypomina mi jakąś psychozabawę ... "jak zareagujesz gdy...", czyli jest po prostu głupie. Ale żeby zaspokoić ciekawość Janki szczerze odpowiem. Żal mi jest każdego dziecka, któremu się dzieje krzywda, własnego szczególnie byłoby mi żal. Ale ja dbam o to aby moim dzieciom nie działa się krzywda, mam nadzieję, że ludzie, których opiece powierzam moje dzieci również. wyślij odpowiedź Autor: matejko 22:01 Odp:Przerażona Iwona, przywracasz mi wiarę w ludzi:) widzę, że jest jeszcze szansa na "normalność" w tym społeczeństwie. wyślij odpowiedź Autor: Janka 17:26 Odp:Odp:Przerażona To żadna odpowiedź, krążenie wokół tematu i zbywanie byle, czym. Nauczyciel owszem ma dbać o bezpieczeństwie tylko, ze nie jest w stanie zawsze obronić jedne dzieci przed agresja drugich. Pani nie wie jak odpowiedzieć na pytanie. Prawda jest taka, ze odbierając pogryzione dziecko wszczęłaby pani awanture i nie docierałyby do pani żadne argumenty. Jesteśmy pobłażliwi do momentu dopóki nam czy naszym dzieciom się nic nie stanie. Ja osobiście nie chce, aby jakiś źle wychowany dzieciak krzywdził moje dzieci. Kto wówczas zadba o psychikę mojego dziecka? Jak wytłumaczyć dziecku, które zostało pogryzione, czemu kolega to zrobił? Jak wytłumaczyć dziecku 3-4 letniemu a nawet starszemu "słuchaj zostałeś pogryziony, bo kolega nie radzi sobie z emocjami" Śmieszne i głupie. Jedyna metoda to wziąć się za wychowanie dzieci a nie chowanie. Piękne górnolotne słowa nie wynagrodzą dziecku krzywdy. Pisze panie, że dba pani o to, aby pani dzieciom nie działa się krzywda, czyli wnioskuję ze siedzi pani w przedszkolu i niczym kwoka biega za tylko wyrodna matka nie dba o cóz nie porozumiałyśmy o taką odpowiedź mi chodziło. A moze pani nie zrozumiała pytania? wyślij odpowiedź Autor: Tamara 20:27 Odp:Odp:Przerażona Dziecko mamy przedszkolaka chodzi w specjalnym skafandrze chroniacym przed pogryzieniem ewentualnie jest agresywne i zadne dziecko nie zbliza sie do niego. wiec nie ma obawy,ze zostanie pogryzione wyślij odpowiedź Autor: mama przedszkolaka 22:05 Odp:Odp:Odp:Przerażona Bardzo niedojrzałe jest to, co pani napisała dlatego przyznam szczerze, że nie chce mi się tłumaczyć pani jak dziecku. To co w tym momencie chciałabym napisać wie każdy szanujący innych ludzi rodzic, więc sobie daruję. Polecę natomiast pani film i książkę. Czy oglądała pani "Rzeź" Romana Polańskiego? Jeżeli nie, to warto aby pani zobaczyła. Otóż jednym z wielu przesłań tego filmu jest takie, że gdy rodzice, obnażając się ze swych najgorszych cech kłócą się o dzieci, które się pobiły, te ich dzieci już dawno się ze sobą bawią i nie pamiętają o całej sprawie. Świat dzieci nie jest taki skomplikowany jak świat dorosłych proszę pani. To dorośli tacy jak pani komplikują dzieciom życie. Więc proszę nie pisać bzdur o tym "jak wytłumaczyć dziecku 3-4 letniemu ....". W książce "Zniewolone dzieciństwo" natomiast autorka opisuje kto tak na prawdę może zrobić dziecku największą krzywdę w życiu, i zdradzę tylko tyle, że na pewno nie kolega z przedszkola, który ma problemy z emocjami. wyślij odpowiedź Autor: matejko 22:21 Odp:Odp:Odp:Przerażona To nie jest niedojrzałe droga mamo przedszkolaka. Ludziom zwyczajnie ręce opadają, kiedy widzą co Pani tu pisze. Odnoszę wrażenie, że jedynie ten "gryzoń" ma prawo do emocji,do przeżywania i do zrozumienia oczywiście-natomiast dzieci, które (nazywajmy rzeczy po imieniu)zostały przez niego skrzywdzone, nie. Jak to Pani ujęła: "Więc proszę nie pisać bzdur o tym "jak wytłumaczyć dziecku 3-4 letniemu ...."." Jakich "bzdur"?! To jest fakt, ale cóż Pani może o tym wiedzieć. Współczuję...sobie, innym trzeźwo myślącym ludziom i naszym dzieciom. Teraz rzeczywiście czuję PRZERAŻENIE. wyślij odpowiedź Autor: mama przedszkolaka 09:30 Odp:Odp:Odp:Odp:Przerażona Szkoda energii na odpieranie takich bzdur. W jednym jednak się z Panem zgadzam, ja również Panu współczuję. wyślij odpowiedź Autor: JT 10:13 zalamana mama moje dziecko jest gryzione w zlobku. nie raz nie dwa ale juz z 15 razy do krwii ma odcisk szczek na policzku, nogach, rekach placze bo nie chce isc do zlobka gdzie odczuwa przemoc fizyczna serce mi peka a dyrekcja nie moze nic zrobic niech pomysla o tym mamy gryzoni jakie tragedie sa w domach pogryzionych!!! wyślij odpowiedź Autor: Daria 08:55 Do Pani Ned wypowiedź z 19:13 Mam ten sam problem z moja trzylatka. Po dwóch tygodiach chodzenia do przedszkola (chodzi od listopada) zaczęła gryżć dzieci. Wyprobówujemy różne sposoby, aby uporać sie z tym problemem. Narazie bez skutku. Bardzo mi zależy na kontakcie z Panią. Jak uporała sie Pani z tym problemem? wyślij odpowiedź Autor: Hanna M. 22:16 Mama gryzionego dziecka Nie wiem, czy wątek nadal aktualny ale jestem mamą gryzionego dziecka i szlag mnie trafia. Synek był początkowo mało zdyscyplinowany w przedszkolu ale od chwili, gdy pojawiły się na Niego skargi, zaczęłam Go karać w domu, wstawiając Go na chwilę do kąta, jeżeli w przedszkolu była na Niego skarga za bicie. W efekcie nauczycielki bardzo Go chwalą. Fajnie. Drugie dziecko, o podobnym temperamencie, nie było karane w domu, bo mama wyczytała na stronach o psychologii dziecięcej, że dodatkowa kara, po kilku godzinach od zdarzenia może zaszkodzić dziecku.. Teraz mój syn jest prawie codziennie bity lub gryziony przez to drugie dziecko, a mnie nauczycielki mówią, że synek powinien się zacząć bronić ?! Co ja na to? Wysyłam kolejne pismo do przedszkola z prośbą o reakcję, bądź przesunięcie drugiego dziecka do innej grupy. Nie chcę, aby uczyło się zabawy w grupie na moim synku. Jak mam reagować i bronić swoje dziecko??? wyślij odpowiedź Autor: Patrycja 09:45 Odp:Odp:Odp:ODP Pani Hanno! Proszę nie ulegać. Przedszkola prywatne też nie mogą robić co im się podoba. Ich też obowiązują przepisy i status, a w nim nie może być zapisów dyskryminujących dzieci, to także placówka wychowawczo-edukacyjna. Tu tekst o tym jak to działa, choć trochę w odmiennej sprawie Proszę przede wszystkim przeczytać statut przedszkola i w nim poszukać obrony. Dzieci należy wychowywać, a nie usuwać, bo się komuś nie chce do pracy przyłożyć wyślij odpowiedź Autor: Maria Lasota 12:11 Odp:Odp:Odp:ODP A czemu matce małego łobuza nie chciało sie przyłozyc do wychowania własnego dziecka?Przedszkole nie zrobi za was roboty nie naprawi błedów wychowawczych nie zapełni luk w jest prawda i nic tego nie zmieni. wyślij odpowiedź Autor: Ned 14:50 teksańska masakra piłą mechaniczną Moje dziecko gryzło. Przedszkole chciało od razu dziecko usunąć z rzeczywiście należało dziecko zabrać. Dlaczego? Panie przedstawiły "program naprawczy", który był takim mydleniem oczu. Okazało się, że po prostu panie pilnują żeby dziecko nie ugryzło w taki sposób: - chodzą z dzieckiem za rękę - innym dzieciom każą się bezwzględnie dzielić zabawkami i ustępować No i kiedy przenieśliśmy dziecko do innej placówki okazało się, że mamy podwójny problem. Bo zamiast być lepiej zrobiło się jeszcze gorzej. Teraz wykonujemy tytaniczną pracę razem z paniami w drugim przedszkolu - taką prawdziwą pracę, a nie jakąś ściemę i jak na razie jest ok. Dziecko nie gryzie i nie bije się z innymi. Ci, którzy mają łatwość w ocenianiu innych i od razu chcieliby usuwać problematyczne dzieci niech uważają, bo może się okazać, że za jakiś czas ktoś będzie chciał usunąć ich dziecko (teraz grzeczne, ale czy takie będzie za rok albo dwa?). wyślij odpowiedź Autor: nauczycielka 22:04 Odp:odp. Dlaczego chce pani karac dziecko? Na miłosc boska małe dziecko nie panuje jeszcze w pelni nad emocjami, reakcjami!!!!! chcą Panstwo pogłebic problem? Dlaczego zawsze trzeba nagradzac albo karac?!!!!!! Prosze poczytac Jespera JUULA "twoje kompetentne dziecko" i "Agresja-nowe tabu". Okazac troche szacunku drugiemu człowiekowi bo dziecko to CZŁOWIEK pzde wszystkim. Tak zwraca Waszą uwage - ze cos sie w zyciu dziecka dzieje niedobrego. Odkryjcie co to gryzzienie sie skonczy. wyślij odpowiedź Autor: Marta 21:33 Mama Tomka Moje niespełna 3-letnie dziecko kilka dni temu zostało pogryzione przez kolegę z przedszkola. I nie było to zwykłe pokąsanie, które kończy się odciśniętymi ząbkami. Mały ma głęboką, poszarpaną ranę na plecach. Widząc ją można się tylko domyślać jakiego bólu musiał doznać. To jest jednak sprawa drugorzędna, gdyż od tego wydarzenia synek jakby cofnął się w rozwoju, zaczął siusiać w majtki, nie chce jeść, budzi się z krzykiem w nocy, ciągle wypytuje czy ten chłopiec będzie następnego dnia w przedszkolu. Ponad to, w czasie zabawy tak ni z tego ni z owego zadaje pytania czy można gryźć? lub podczas modlitwy czy Bozia gryzie? Jest to dla nas wielki problem gdyż dla naszego 3-latka abstrakcją jest to że inne dziecko nie zrobiło tego celowo ale w taki właśnie sposób rozładowało swoje negatywne emocje, zwłaszcza, że od początku uczymy go, że nikomu nie wolno gryźć ani bić. Rozmawiamy z nim na ten temat, czytamy książeczki tematycznie związane z problemem, ale na razie efekty są mierne, dlatego nie mogę zgodzić się z opiniami, że tak małe dziecko jest w stanie wszystko zrozumieć, a co najważniejsze zaakceptować i pogodzić się z tym. Podchodzę ze zrozumieniem do problemów rodziców dzieci gryzących i wiem, że problemu nie da się rozwiązać jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, jednak myślę że należy zrozumieć negatywne opinie rodziców dzieci pogryzionych. Obrażenia cielesne zagoją się i znikną prędzej czy później, najgorsze i najtrudniejsze są rany w psychice, które u niektórych dzieci goją się bardzo długo. wyślij odpowiedź Autor: Kamila 12:03 jak pomóc? Mój 2 letni synek chodzi do żłobka, w którym jest chłopczyk, który gryzie inne dzieci. Chcemy mu pomóc, bo jest to też nasz problem - nie tylko rodziców "gryzonia". Jest to wesoły chłopczyk, który w gryzie zupełnie bez powodu - nie w akcie agresji, wręcz przeciwnie, jak się przytula do innych dzieci. Rodzice "gryzonia" wykazują średnią chęć współpracy, co my możemy zrobić? NIE CHCEMY USUWAĆ DZIECKA ZE ŻŁOBKA!!! Chcemy, aby rozwiązać problem z pomocą specjalisty, czy to psychologa czy pań opiekunek. Czy Pani Kierownik może wymusić na rodzicach, aby uczęszczali z synkiem do poradni?? wyślij odpowiedź Autor: aga 17:41 Odp:Chcą usunąć dziecko za gryzienie I ja to rozumiem i sie nie dziwie poniekąd - współczuje rodzicom lecz wszystko ma swoje granice . Pisze jako mama niespełna 3latki , która ma traumę dzięki takiemu dziecku - i prosze zrozumieć moje oburzenie - poniewaz to trwa rok (w żłobku) a dzisiaj ( obecnie przedszkole ) dowiedziałam sie ze sytuacja sie powtórzyła i znów jest dziecko o podobnym zachowaniu !!!! Córka znów została zaatakowana ( pytałam , nie było żadnego konfliktu miedzy dziećmi ) tylko atak - ręka i miejsce nad kością ogonowa - szok!!! . Rozumiem , ze dziecko nie jest niczemu winne lecz najbardziej rodzice którzy twierdza ( a z takimi mam do czynienia ) , ze problem nie istnieje lub jest w grupie ... Tylko ja uważam , ze powinni przeanalizować wszystko i zwrócić sie o pomoc do specjalisty jeżeli nie radzą sobie z emocjami u dziecka / z tym problemem a nie obwiniać wszystkich w koło ... Jeszcze pytanie - to ja mam przenieś swoje dziecko , to moje dziecko ma byc odizolowane czy to , ktore gryzie i atakuje ?????!!!!! Zastanówmy sie .... ?Reasumując uważam , ze w takich sytuacjami niezbędna jest profesjonalna pomoc + faktycznie kwarantanna dla "małego gryzonia" aby dziecko wyciszyć i mu pomoc przede wszystkim bo to jest bardzo ważne dla niego a nie udawać , ze wszystko jest ok . Poniewaz to nie jest ok mam 2 dzieci każde jest inne , i rożne zachowania miały / maja ale tylko ciężka praca i konsekwencja jest wstanie zdziałać cuda . Życzę powodzenia , pozdrawiam , wyślij odpowiedź Autor: Młoda Mama 09:25 Gryzienie Mysle ze z takiego powodu nie powinno sie usuwac dziecka z przedszkola..U siostry w klasie była podobna dziewczynka,gryzła,biła,szczypała itp,i chodziła do przedszkola.,i nauczycielka sobie z nią radziła........ wyślij odpowiedź Autor: aga 14:57 Gryzienie Tak , oczywiście zgadzam sie z Toba, ze jest to ostateczność ....... Lecz gdy pedagodzy , opiekunowie w grupie juz nie radzą sobie z takim dzieckiem , dochodzi do kilu ataków dziennie na inne dzieci bez powodu ( brak konfliktów o zabawki itp) Opiekunowie przy obronie dzieci rownież sa pogryzieni .... Dzieci maja rany szarpane , traumę tak jak moja córka min. gdzie budzila sie w nocy z krzykiem i imieniem dziecka ktore ja zaatakowało przez 2 miesiące i nie chciała uczęszczać do przedszkola co wcześniej to sie nie zdarzało ... To uważam , ze bezwględnie trzeba pomoc takiemu dziecku i rodzicom .... którzy nieraz nie widza problemu i wtedy taka izolacja jest konieczna uważam ... ewentualnie "cień " dla takiego dziecka opieka 1:1. wyślij odpowiedź Autor: Joanna 08:03 Odp:Chcą usunąć dziecko za gryzienie Witam od tego postu minęło trochę czasu jednak dziś ją staje przed takim problemem mając rocznego gryzonia którego też wyrzucono 2 krotnie że żłobka i jestem bardzo ciekawa jak u Pani potoczyły się dalsze losy wyślij odpowiedź Autor: Hanna 13:00 Dziecko gryzione i gryzące A ja uważam, że sprawa nie jest oczywista. W żłobku mojej córki jest taka sytuacja, że moja córka gryzie i także przychodzi pogryziona. Nie ma tygodnia żebym nie odkryła śladów na rączce, nóżce. Często jest też podrapana do krwi. Panie mówią rodzicom, które dziecko ugryzło i teraz jeden pan zrobił aferę, bo moje dziecko ugryzło jego syna w twarz. Napisał skargę do żłobka. My od początku jako rodzice z mężem byliśmy otwarci na współpracę. Idziemy z córeczką do psychologa. Ale inni rodzice zachowują się wobec nas wrogo. Jedna matka zaczepiła nawet w szatni moje dziecko z pytaniem dlaczego gryzie. Mnie nie przyszłoby do głowy zachować się tak wobec dziecka, które ostatnio pogryzło moją córeczkę. Ale co zrobić? Jedno dziecko jest piętnowane, bo ma problem. Inne też gryzą i tu problemu nie ma. Obecnie nawet ugryzienia zrobione przez inne dzieci są przypisywane mojemu. Czuję z tego powodu wielką niesprawiedliwość i żal. Przeżywam cierpienie mojego dziecka, które jest gryzione a jednocześnie straszone przez rodziców innych dzieci (po tym jak ta matka zwróciła się do mojej córeczki w szatni, ona kolejnego dnia bała się przyjść do żłobka po raz pierwszy od kiedy do niego chodzi). wyślij odpowiedź góra powrót
Dorota Durzyńska, dyrektorka Przedszkola Integracyjnego w Hajnówce, stała się bohaterką plotek oraz artykułów prasowych za sprawą anonimowego donosu. Oskarżona została w nim m.in. o kradzież posiłków i mobbing. Mimo to wielu pracowników i rodziców chwali ją za pracę i osiągnięcia.
36 mln złotych na nowe miejsca w przedszkolach. W Wielkopolsce zostaną utworzone nowe miejsca w przedszkolach. Do rozdysponowania na ten cel czeka ponad 36 mln zł z Funduszy Europejskich. Projekty zwiększające dostępność do dobrej jakości edukacji przedszkolnej, w tym dla dzieci z
. gy5ghpa7ci.pages.dev/604gy5ghpa7ci.pages.dev/997gy5ghpa7ci.pages.dev/195gy5ghpa7ci.pages.dev/360gy5ghpa7ci.pages.dev/119gy5ghpa7ci.pages.dev/686gy5ghpa7ci.pages.dev/556gy5ghpa7ci.pages.dev/593gy5ghpa7ci.pages.dev/209gy5ghpa7ci.pages.dev/73gy5ghpa7ci.pages.dev/811gy5ghpa7ci.pages.dev/352gy5ghpa7ci.pages.dev/324gy5ghpa7ci.pages.dev/428gy5ghpa7ci.pages.dev/889
skarga na hałas z przedszkola